„Bój o Pomorze” – recenzja książki

Rok wydania – 2017

Autor – Erich Murawski

Wydawnictwo – Napoleon V

Liczba stron – 450

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – monografia poświęcona niemiecko-sowieckim walkom o Pomorze w 1945 roku.

Niemiecko-radzieckie walki o Pomorze przeszły do historii głównie za sprawą brutalności żołnierzy obu stron oraz dużego poświęcenia Polaków idących u boku Armii Czerwonej, by wyzwolić ojczyznę po pięciu latach okrutnej niemieckiej okupacji. Erich Murawski w książce „Bój o pomorze. Ostatnie walki obronne na wschodzie” przygląda się wydarzeniom głównie z niemieckiej perspektywy, kreśląc szeroki rys skomplikowanej batalii. Nie potrafi się jednak wyzwolić z tego, co charakterystyczne dla „pisania z perspektywy” – braku obiektywizmu i prób wpływania na postrzeganie historii przez czytelników.

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Napoleon V, które przy jej tłumaczeniu i edycji wykonało naprawdę solidną robotę. Warto przeczytać wstęp Grzegorza Bębnika, który dokonał przekładu tekstu, by zrozumieć, z jakimi problemami musiał się zmierzyć. Miał niezwykle trudne zadanie i moim zdaniem wyszedł z niego obronną ręką. Samo przygotowanie książki jest pozbawione fajerwerków, określiłbym ją natomiast jako rzetelną, standardową pracę wydawcy.

Publikacja prezentuje opis wydarzeń na Pomorzu w czasie walk w 1945 roku. Koncentruje się głównie na kwestiach militarnych, opowiadając o nich z perspektywy spraw wojskowych lub wręcz z perspektywy samego wojskowego. W efekcie narracja jest pozbawiona większych wstawek natury politycznej, a sprawy społeczne zostały zepchnięte na dalszy plan. Duże uznanie dla Murawskiego za ogrom pracy archiwalnej, jaką musiał wykonać, by zebrać wszystkie informacje zaprezentowane na łamach książki. Przez lata wyśledził setki dokumentów, często niedostępnych dla polskich historyków zajmujących się tym samym problemem. W konsekwencji „Bój o Pomorze” to przede wszystkim monumentalny dokument, który zawiera też autorską analizę szeregu problemów.

Tyle że momentami można odnieść wrażenie, że autor nie potrafi zachować obiektywizmu. Podkreśla przede wszystkim okrucieństwo Sowietów. To należy oczywiście napiętnować, jednakże nie podoba mi się próba rozmycia odpowiedzialności zbrodniarzy niemieckich w przeciwstawianiu im barbarzyńskich zachowań wojsk radzieckich. Zło zawsze będzie złem, niezależnie od przynależności narodowej czy etnicznej. Relatywizowanie historii przytrafia się Murawskiemu także w przypadku przymykania oka na niemieckie zbrodnie i represje wymierzone w ludność cywilną. Co więcej, momentami niebezpiecznie zbliża się do gloryfikowania nazistów, a tutaj musimy się już poważnie zastanawiać nad obiektywizmem historyka. Na jego pracy może rzutować także odwoływanie się przede wszystkim do dokumentów niemieckich, choć akurat w tym wypadku Murawski potrafi wykazać się krytycyzmem i dokonuje autorskiej analizy zdarzeń, uwzględniając nieco szerszy kontekst.

Książka nie jest łatwa w odbiorze, na co wpływ ma specyficzny styl autora. Murawski pisze w sposób zwięzły, przekazując informacji niemal jak meldunki. Nasycenie narracji ogromem wiadomości sprawia, iż publikacja jest kompetentna, ale dość nieprzystępna dla zwykłego czytelnika. W konsekwencji z kart książki wyłania się obraz wielkiej batalii, koszmaru ludności cywilnej, ale drastyczne sceny mają raczej charakter statystyki niż plastycznego opisu dramatu. Może to i lepiej zważywszy na rozmiar zbrodni popełnianych przez obie strony konfliktu. „Bój o Pomorze” ma z pewnością ogromny potencjał poznawczy, ale to zbyt mało, by stać się satysfakcjonującą, interesującą lekturą historyczną. Wolę mniej dokładne, ale napisane obiektywnie i atrakcyjnie publikacje innych autorów. Murawski zna się na rzeczy, ale spełnia tylko część wymagań stawianych przed fachowcami w dziedzinie historii.

Ocena: