Apteka w getcie krakowskim – Tadeusz Pankiewicz – recenzja książki

Tytuł – Apteka w getcie krakowskim

Rok wydania – 2022

Autor – Tadeusz Pankiewicz

Wydawnictwo – Literackie

Liczba stron – 278

Tematyka – relacja właściciela Apteki pod Orłem, który w czasie niemieckiej okupacji Krakowa jako jedyny Polak na stałe przebywał w getcie dla ludności żydowskiej, dokumentując jego zagładę.

Ocena – 8,0/10

Apteka pod Orłem zlokalizowana dzisiaj przy Placu Bohaterów Getta 18 jest jednym z kluczowych punktów na mapie krakowskich miejsc pamięci. Nieco ze wstydem muszę się przyznać, iż pomimo wielu lat przemieszkanych w Krakowie nigdy nie odwiedziłem znajdującego się tam oddziału Muzeum Miasta Krakowa. Po lekturze wspomnień Tadeusza Pankiewicza jestem przekonany, że szybko nadrobię zaległości. Apteka w getcie krakowskim jest bowiem symbolem pomocy niesionej ludności żydowskiej, ale i tego co Pankiewicz nazwał „świętym obowiązkiem niesienia pomocy drugiemu”.

Z obowiązku wywiązał się wspaniale. Polski farmaceuta niewątpliwie był bohaterem. Swoją pracę postrzegał w kategoriach służby, a jego życiorys – także ten powojenny – jednoznacznie wskazuje, iż kierował się w życiu dobrze nastawionym kompasem moralnym. Jego postawa, niezłomność, konsekwencja, a przede wszystkim ogromne serce i empatia mogą stanowić wzór i symbol zaangażowania polskich Sprawiedliwych, którzy w trakcie wojny z narażeniem życia pomagali Żydom.

Był jedynym Polakiem, który na stałe przebywał w getcie krakowskim, wyizolowanej części miasta przeznaczonej wyłącznie dla Żydów. Razem z mieszkańcami zamkniętej dzielnicy dzielił problemy i rozterki, stał się ich powiernikiem, a czasem bywał wręcz towarzyszem w ostatniej drodze. Przez wiele lat funkcjonowania apteka była punktem kontaktowym, w którym organizowano pomoc, załatwiano rozmaite sprawy, dokumentowano przebieg okupacji i eksterminacji. Pankiewicz osobiście angażował się w wystawianie lewych zaświadczeń, w załatwianie przepustek, interweniował nawet u Niemców, gdy chciał uratować kogoś przed więzieniem lub rozstrzelaniem. Wszystko to w reżimie okupacyjnym, pod czujnym okiem SS i Gestapo. Jego aktywność nierzadko wymagała daleko idących interakcji z Niemcami, tworzenia osobistych relacji, przekazywania łapówek, co zresztą Pankiewicz dokumentuje, obficie rozpisując się na temat swoich kontaktów, komentując przy tym specyfikę tych nierzadko przedziwnych stosunków polsko-niemieckich i żydowsko-niemieckich. Dla Pankiewicza był to chleb powszedni, choć zdawał sobie sprawę, że w każdej chwili sam może zostać aresztowany i podzielić los żydowskich przyjaciół. Mimo tego trwał na posterunku, a jego apteka stanowiła punkt, w którym zawsze można było prosić o pomoc.

Książka została napisana w sposób z jednej strony usystematyzowany – autor trzyma się tematu, całość jest osadzona w realiach getta, wyznacza istotne cezury – a z drugiej – nieco chaotyczny pod względem jasnego trzymania się chronologii. Brak przecież jednoznacznych odniesień do konkretnych dat, autor opowiada o zdarzeniach w sposób nieuporządkowany tematycznie, raczej na zasadzie zbioru anegdot, które składają się na obraz całości. I absolutnie nie są to wady publikacji. Wprost przeciwnie, dodają całej opowieści autentyzmu, a chronologii sprzyja posłowie, w którym historię krakowskiego getta zaprezentowano w klasyczny sposób.

Sam Pankiewicz nie stroni od przemyśleń, był doskonałym i uważnym obserwatorem, a przy tym chłonął informacje ze wszystkich stron. Musiał mieć też doskonałą pamięć, bo liczba nazwisk, jakie odtwarza jest po prostu niezwykła. Czas spisania wspomnień (po raz pierwszy zostały wydane w 1947 roku) wykluczył ich rozszerzenie o informacje, które Pankiewicz mógł nabywać później, w toku studiów nad losami getta. Wiele jego uwag jest niezwykle trafnych i do dzisiaj mogą stanowić doskonałe źródło informacji i analiz dla historyków. Przy tym całość została napisana w sposób potoczysty, jakby Pankiewicz siedział naprzeciw czytelnika i po prostu opowiadał mu swoją historię. To ogromne atuty, choć wciąż na plan pierwszy wybija się sama obecność autora w miejscu, które nie było dostępne Polakom. Pod tym względem jego relacja jest po prostu unikatowa i niezastąpiona.

Na marginesie lektury wynotowałem sobie kilka spostrzeżeń Pankiewicza i scen, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie. Jak choćby wtedy, gdy przeprowadził w swojej aptece aborcję na życzenie Wilhelma Kunde. Albo jak Niemcy urządzali zawody w bieganiu, a później i tak wszystkich mordowali. Albo jak członkowie Ordnungsdienst segregowali ciała członków swojej rodziny. Tego typu przykłady można mnożyć. Na kartach książki pojawiają się dziesiątki nazwisk, a co za tym idzie dziesiątki pojedynczych historii. Pankiewicz jest nie tyle kronikarzem dziejów getta, co kronikarzem życia i śmierci jego mieszkańców. Stąd też nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że „Apteka w getcie krakowskim” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich czytelników, którzy chcieliby się zapoznać nie tylko z historią krakowskiego getta, ale i bezcenną relacją z samego środka okupacyjnego piekła. Cieszę się, że opracowanie zostało ponownie wydane i rozpatruję je w kategoriach ponadczasowości. Wspomnienia Tadeusza Pankiewicza należy bowiem uznać za jeden z najważniejszych i najbardziej prawdziwych dokumentów prezentujących funkcjonowanie getta od środka, ukazujących realia życia po niearyjskiej stronie i opisujących zagładę ludności żydowskiej w Krakowie.

Ocena – 8,0/10