Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich

Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich to przede wszystkim Tobruk. Z tym miastem na trwałe złączyła się historia dzielnej jednostki walczącej na Bliskim Wschodzie. Jak się jednak okazuje po bliższym zapoznaniu się z dziejami sił gen. Stanisława Kopańskiego, szlak bojowy Polaków ani nie zaczynał się, ani nie kończył na Afryce Północnej, a udział w kampanii afrykańskiej traktować należy bardziej jako jeden z epizodów w wieloletniej działalności żołnierzy należących do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich.

Opis funkcjonowania SBSK rozpocząć należy od przedstawienia ogólnej sytuacji na froncie militarnym i politycznym po zakończeniu kampanii wrześniowej. Przegrana Polaków nie przekreśliła ich szans na końcowe zwycięstwo i odzyskanie niepodległości po zakończeniu II wojny światowej. Grupa polityków i dowódców skupionych wokół gen. Władysława Sikorskiego odtworzyła we Francji Rząd RP i podjęła emigracyjną działalność. W myśl porozumienia z sojusznikiem francuskim na ziemiach aliantów miało dojść do zbudowania Polskich Sił Zbrojnych składających się z żołnierzy, którzy po klęsce wrześniowej nie dostali się do niemieckiej niewoli i wydostali się z okupowanego kraju. Już we wrześniu do Francji zaczęli spływać żołnierze, którzy nie chcieli kończyć swojego szlaku bojowego w Polsce. Na zachód przedostawali się przez Rumunię, Węgry, część ewakuowano drogami półoficjalnymi, część na własną rękę szukała ratunku i przekraczała kolejne granice. Do końca 1939 roku trwał pierwszy etap operacji ewakuacyjnej, którą prowadzono z różnymi wynikami. Pod koniec grudnia Francuzi zawiadomili gen. Sikorskiego, iż są gotowi do utworzenia jednej polskiej brygady na terenie Syrii, gdzie polscy sojusznicy mieliby zapewnić wsparcie Armii Lewantu. W związku z tym administracja związana z Rządem RP na Emigracji przygotowała drugi plan ewakuacyjny, który objąć miał głównie żołnierzy pozostających jeszcze na terenie Rumunii i Węgier. Część wojskowych przedostała się w tym czasie do Francji, niektórzy trafili na Bliski Wschód. Tzw. „ewakuacja B” sprawiła, iż spora ilość polskich żołnierzy została przerzucona do Syrii. Ciężko jest dzisiaj policzyć, ilu wojskowych mogło znaleźć się na tych terenach, a dane powinny opierać się na liczebności utworzonej w niedługim czasie Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Już 2 kwietnia 1940 roku gen. Sikorski zapowiedział powstanie SBSK, co potwierdził następnie w oficjalnym rozkazie nr 1658/40 z 12 kwietnia 1940 roku formującym nową jednostkę na terenie Syrii. Przytoczmy zatem najważniejsze fragmenty dokumentu: „[…] Naczelny Wódz i Minister Spraw Wojskowych zarządził z dniem 2 kwietnia 1940 formowanie Brygady Strzelców Karpackich w Syrii. Na dowódcę Brygady wyznaczony został płk dypl. Kopański Stanisław. […] Sztab Brygady zorganizowany wg specjalnego etatu, 2 pułki piechoty po 2 baony zorganizowane wg etatów jednostek górskich. Dyon artylerii 65 mm – zorganizowany wg etatu artylerii górskiej. Dyon rozpoznawczy. Kompania saperów – zorganizowana wg etatu typu zamorskiego. Kompania telefoniczna i radiotelegraficzna – zorganizowana wg specjalnego etatu […] Grupowanie i szkolenie oddziałów Brygady odbywać się będzie w obozie w Homs, oddanym do dyspozycji Brygady Strzelców Karpackich. Sprzęt, oporządzenie i uzbrojenie dostarczone zostanie przez Commandement Superieur des Troupes de Levant. Zaopatrzenie Brygady zapewnią miejscowe władze francuskie”. Liczebność brygady ustalono na 359 oficerów i 4573 szeregowych, co było wartością płynną i zmieniającą się wraz z rozwojem wydarzeń i zasilaniem brygady nowymi wojakami. Na kadrę dowódczą złożyli się żołnierze przybyli z Francji. Kontyngenty z Węgier i Rumunii dostarczyły sił szeregowych. Na dowódcę Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich wyznaczony został gen. Stanisław Kopański. Pełnił swoją funkcję przez cały okres działalności jednostki, a więc od 12 kwietnia 1940 roku do 3 maja 1942 roku. 14 kwietnia zameldował się w dowództwie Sztabu Generalnego, gdzie chłodno przyjął go gen. Maxime Weygand, głównodowodzący sił francuskich na Bliskim Wschodzie. Warto przytoczyć kilka informacji dotyczących sylwetki generała. Studiował między innymi w Paryżu, gdzie biegle opanował język francuski. To było niezbędne do nawiązania odpowiednich kontaktów z Francuzami. W kraju pełnił odpowiedzialne funkcje, obejmując chociażby stanowiska w Oddziale Operacyjnym i Ministerstwie Spraw Wojskowych. Jeśli zaś chodzi o działalność liniową, to dowodził on artylerią 10. Brygady Zmotoryzowanej, a w marcu 1939 roku został przeniesiony na stanowisko szefa Oddziału III Operacyjnego Sztabu Głównego. Wydaje się jednak, iż kampania wrześniowa obnażyła jeszcze braki, także Kopańskiego, pod względem przygotowania do realnych działań frontowych. Mimo wszystko możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, iż przydzielona mu funkcja nie przerastała jego możliwości.

Gen. Stanisław Kopański, dowódca Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich a później pierwszy dowódca 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.

Jak zatem widać, miał on wystarczające doświadczenie do tego, by kierować poczynaniami silnej jednostki. Wybór Kopańskiego na dowódcę nie był przypadkowy, a generał szybko pokazał, iż zna się na swoim fachu i sprawnie rozporządzał podległymi mu siłami. Z ważniejszych funkcji pełnionych w SBSK wymienić należy szefostwo sztabu, które w początkowym okresie objął mjr dypl. Jerzy Zaremba. Później jego miejsce zajął mjr dypl. Henryk Piątkowski. Dowódcą piechoty brygady został mianowany płk Walenty Peszek. Peszek dowodził również 1. Pułkiem. Stanowisko dowódcze w 2. Pułku przydzielono ppłk Antoniemu Cieszkowskiemu. Pieczę nad artylerią sprawował ppłk dypl. Stanisław Gliwicz.

Prześledźmy teraz struktury Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. W pierwotnych planach zakładano, iż stan etatowy osiągnie ponad 200 oficerów i 6840 szeregowych. Niestety, taka liczebność nigdy nie została osiągnięta, choć zwraca uwagę nadmiar stanowisk oficerskich. 20 listopada 1940 roku powstała nawet legia oficerska, w skład której weszło ponad 350 żołnierzy z odpowiednim stopniem. Liczebność żołnierzy przynależnych do polskiej jednostki miarowo wzrastała i pod koniec 1940 roku osiągnięto stan najwyższy. Był to okres coraz większego zaangażowania sił sprzymierzonych w kampanię afrykańską, a Polacy mieli stanowić w tym czasie jedną z jednostek walczących u boku Brytyjczyków. Gdy pod koniec 1940 roku brygada przeszła reorganizację, 12 stycznia 1941 roku pojawił się nowy rozkaz dotyczący etatów i stanowisk. W myśl rozporządzenia dowództwa SBSK powinna osiągnąć stan 348 oficerów i 5326 szeregowych. W tym okresie dołożony został pułk artylerii, na który składały się trzy dywizjony. Ogółem w SBSK wyróżniono dwa pułki piechoty, dywizjon artylerii (później pułk artylerii), dywizjon rozpoznawczy, oddział sanitarny oraz kompanie saperów i łączności. Reorganizacja pomyślana była jako możliwość przeformowania SBSK na styl brytyjskiej brygady piechoty. Wiązało się to z przeszeregowaniem układów sojuszniczych, o czym mówić będziemy dalej przy okazji omawiania historii jednostki dowodzonej przez gen. Kopańskiego.

Żołnierz SBSK z karabinem maszynowym Browning M1919 na stanowisku w rejonie Gazali. 16 lutego 1942. Źródło: Wikipedia, domena publiczna. Koloryzacja: Marek Korczyk.

Opowieść o zawiłych losach SBSK rozpocząć musimy od momentu przybycia pierwszych żołnierzy do Syrii, gdzie dowództwo francuskie zorganizowało obóz szkoleniowy dla przywożonych z Europy Polaków. Rozmieszczono go nad Orontis i od 28 kwietnia 1940 roku rozpoczęto przyjmowanie pierwszych grup polskich żołnierzy. Szkolenie odbywało się albo bez sprzętu, albo na sprzęcie francuskim. Sojusznicy tylko momentami wykazywali się dobrą wolą i już wkrótce miało dojść do tego, że Polacy jawnie sprzeciwią się rozkazom dowództwa sprzymierzeńców, co jednak związane było z rozwojem sytuacji na froncie. 10 maja 1940 roku Niemcy rozpoczęli kolejną ofensywę, tym razem przeciwko krajom niderlandzkim i Francji. Krótka kampania zakończyła się całkowitym sukcesem hitlerowskiego oręża. Francuzi szybko skapitulowali i właściwie nie mieli szans na zbudowanie skutecznej defensywy. Skomplikowała się jednocześnie sytuacja wojsk stacjonujących w Syrii. Dowództwo francuskie w Lewancie, na rozkaz gen. Mittelhaussera, postanowiło złożyć broń. 21 czerwca 1940 roku Polacy odebrali rozkaz gen. Władysława Sikorskiego, który zakazał kapitulowania i postanowił, że SBSK połączy się z Brytyjczykami i kontynuować będzie szkolenie, a następnie walkę o wyzwolenie ojczyzny. 24 czerwca Sikorski przesłał jednoznacznie brzmiącą depeszę: „Brygada będzie mogła pozostać pod dowództwem francuskim pod wyraźnym warunkiem, że Francuzi nie skapitulują. W innym wypadku brygada będzie musiała koniecznie przejść pod dowództwo brytyjskie”. Na próby rozbrojenia Polaków przez siły francuskie gen. Kopański odpowiedział operacją ewakuacji swojej jednostki do Palestyny, gdzie stacjonowały wojska brytyjskie. Akcję przeprowadzono w ostatnich dniach czerwca. Całość przebiegła dość sprawnie, o czym świadczy relacja pchor. Stanisława Chachulskiego: „Kompanie z bronią i w pełnym oporządzeniu opuszczały baraki obozu, kierując się na dworzec. Szły z pieśnią na ustach poprzez koszary Legii Cudzoziemskiej. Wywołana pod broń warta Legii prezentowała broń przechodzącym kompaniom. Choć nie mogli zrozumieć, dlaczego my nadal idziemy walczyć, nasza twarda wola zniewalała ich do szacunku. Kapitulująca Francja składała niemy hołd walczącej Polsce”. Polaków przyjęto w Latrun, gdzie od tej pory mieli prowadzić szkolenie pod okiem Brytyjczyków. Już 4 lipca pojawił się tam gen. John Godwin-Austin, który wizytował Samodzielną Brygadę Strzelców Karpackich. W kilka miesięcy później nadeszło brytyjskie wyposażenie, a sojusznik w dużym stopniu wspierał samodzielność brygady. W związku z ofensywą zainicjowaną jesienią przez Włochów i nagłymi postępami włoskich żołnierzy Polaków przeniesiono do Egiptu. Tam mieli oni pilnować odcinka Dikheila, ale póki co nie weszli do czynnej służby. Pierwsze ofiary zanotowano w nocy z 15 na 16 października 1940 roku, gdy zginął st. sierżant Henryk Bielak. Naliczono kilku rannych. Przyczyną było ostrzeliwanie alianckich pozycji przez Włochów. Mówiliśmy już o reorganizacji brygady, którą Polacy przeszli pod koniec 1940 roku. Wiązało się to z sytuacją na froncie oraz z coraz większym uzależnieniem od sił brytyjskich. Początek 1941 roku był mocno niepokojący dla sił alianckich przebywających na terenie Egiptu. Zainicjowana przez Deutsches Afrika Korps ofensywa kierowana przez gen. Erwina Rommla przyniosła spore sukcesy i wydawało się, że Brytyjczycy zostaną zepchnięci na pozycje egipskie. Polakom ponownie nakazano utrzymywanie pozycji na przedpolach Aleksandrii, jednak zagrożenie nie było wielkie. Szczególnie gdy powodzeniem zakończyła się kontrofensywa aliantów, a Rommel ponownie musiał szykować się do marszu na wschód. Na początku 1941 roku przyszedł ważny z organizacyjnego punktu widzenia rozkaz. 12 stycznia 1941 roku oficjalnie nadano jednostce nazwę Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Akt ten nie miał większego znaczenia. Z kwestii symbolicznych wymienić należy również moment wręczenia żołnierzom brygady sztandaru, co nastąpiło 29 czerwca 1941 roku. W związku z uderzeniem niemieckim na Jugosławię i Grecję pojawiły się również plany przeniesienia Polaków na Bałkany, gdzie mieliby zbudować linię defensywną wraz z Brytyjczykami i Grekami. Na szczęście, pomysłu tego nie zrealizowano, a Polacy pozostali w Afryce Północnej. Można się tylko domyślać, iż na Półwyspie Bałkańskim polscy żołnierze poszliby w rozsypkę śladem swoich alianckich sojuszników, którzy ponieśli sromotną klęskę w Jugosławii i Grecji, a następnie przegrali bitwę o Kretę, notując bardzo duże straty liczebne. W maju 1941 roku Polacy objęli obronę twierdzy Marsa Matruh w Afryce Północnej. Był to początek czynnej służby Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. W kolejnych tygodniach objęła ona rejon Sidi Bagush, a następnie oddelegowano Polaków do Tobruku, który ówcześnie był oblężoną przez Niemców pustynną twierdzą. Właśnie z obroną Tobruku łączy się najważniejszy okres działalności żołnierzy gen. Kopańskiego. 12 sierpnia dowódca wydał rozkaz, który jednoznacznie określił części składowe brygady. W myśl dokumentu w skład SBSK wchodziły (dane za: „W pustyni i w Tobruku”, Stanisław Ozimek): kwatera główna (35 oficerów i 150 szeregowych), piechoty w sile trzech batalionów po cztery kompanie (120 oficerów i 1944 szeregowych), kompania ciężkich karabinów maszynowych (6 oficerów i 159 szeregowych), pułk artylerii (50 oficerów i 682 szeregowych), dywizjon przeciwpancerny (9 oficerów i 148 szeregowych), pułk kawalerii (33 oficerów i 464 szeregowych), kompania saperów (7 oficerów i 278 szeregowych), oddział łączności (9 oficerów i 121 szeregowych), oddział sanitarny (18 oficerów i 323 szeregowych), służba transportowa w sile plutonów amunicyjnego, benzynowego, dwóch żywnościowych i warsztatowego (15 oficerów i 552 szeregowych) oraz ciężki warsztat naprawczy (6 oficerów i 60 szeregowych).

Żołnierze alianccy w Tobruku. Od lewej: Polak, Brytyjczyk, Hindus, Australijczyk i Czech (Wikipedia/Australian War Memorial, domena publiczna).

Tobruk był najważniejszym przystankiem na drodze Karpatczyków. 1 sierpnia 1941 roku zapadła ostateczna decyzja o wysłaniu brygady Kopańskiego właśnie w ten rejon. 15 sierpnia decyzję przekazano Kopańskiemu, z którym rozmawiał gen. Claude Auchinleck. Polaków przetransportowano do twierdzy drogą morską. Zostali zaokrętowani na siedem razy, a w skład zespołów wchodziły niszczyciele „Hero”, „Hotspur” i „Nizam” oraz minowce „Latona” i „Abdiel”. Operacja transportowa trwała od 19 do 28 sierpnia 1941 roku i przebiegła bez większych trudności. Gdy tylko do Tobruku zaczęli przybywać Polacy, natychmiast rozpoczęto luzowanie sił australijskich, które do tej pory sprawowały pieczę nad defensywą twierdzy. Wkrótce polska brygada rozlokowała się na zachodnim odcinku obrony, obejmując swoją jurysdykcją rejon naprzeciw wzgórza Medauar. Polacy wdali się w uciążliwe walki pozycyjne, ale póki co natężenie działań nie było jeszcze szczególnie duże. Zwiększenie intensywności walk notowano dopiero w połowie listopada, gdy Brytyjczycy rozpoczęli operację „Crusader”. Na krótko udało się nawet odblokować Tobruk zamykany w pierścieniu przez siły niemiecko-włoskie Erwina Rommla. Polacy dokonali wypadu w kierunku Derny w dniach 20-21 listopada. Mimo początkowych sukcesów operacja zakończyła się fiaskiem. W pierwszych dniach grudnia Brytyjczycy ponowili uderzenie i tym razem odepchnęli broniących się zaciekle Niemców. Polska brygada miała w tym czasie za zadanie opanowanie Medauar, co powiodło się po serii zaciętych walk w nocy z 9 na 10 grudnia. Sukces ten był jednym z kluczowych momentów ofensywy mającej na celu odblokowanie Tobruku. Następnego dnia doszło do połączenia garnizonu z siłami nadciągającymi z zachodu. Sojusznicy nie szczędzili ciepłych słów bohatersko walczącym Polakom. Wszyscy doceniali wkład brygady w walki o Tobruk, czego dowodem były depesze gratulacyjne od brytyjskich dygnitarzy wojskowych i politycznych. 14 listopada do Tobruku przybył gen. Sikorski, który w pięknych słowach powitał swoich żołnierzy: „[…] Jestem dumny, że ani przez chwilę nie zawiedliście zaufania, jakie w was pokładałem. Wiem również, że i w przyszłości uczynicie wszystko, by okryć imię Polski chwałą. Jestem przekonany, że każdy z was wypełni swoje zadanie aż do zwycięskiego końca, pamiętając zawsze o naszym haśle: Bóg, Honor i Ojczyzna”.

Po zakończeniu tobruckiego etapu w działalności SBSK Polacy wzięli udział w batalii o Ghazalę. Od 12 grudnia operowali oni w ramach 13. Korpusu gen. Johna Godwina-Austena, atakując na zachód od pustynnej twierdzy. W kolejnych dniach Polacy stoczyli szereg ciężkich walk, podczas których zanotowano sporą liczbę zabitych i rannych. Ciała odsyłano do Tobruku, gdzie powstał cmentarz Karpatczyków. Kopański zaznaczył w rozkazie: „Odsyłamy do Tobruku drogie zwłoki naszych poległych na polu chwały 15 i 16 grudnia 1941 w bitwie pod Ghazalą. Na cmentarzu w Tobruku, obok tych, co pokazali, jak polski żołnierz bronić się potrafi, znajdą się również ci, którzy dali dowód, że poza śmiercią nie ma przeszkód w natarciu polskiego żołnierza. Wszyscy oni zginęli, walcząc o chwałę oręża polskiego, o wolność swych braci w Kraju, o przykład dla przyszłych pokoleń, oddali dla Polski wszystko. Serca ich, przestając bić na polu walki, wywołały bicie serca braci w Kraju, którzy, słysząc o ich czynach, podnoszą z dumą głowy wobec najeźdźcy. Żegnamy najdroższych, nigdy niezapomnianych kolegów. Cześć ich pamięci”. Cmentarz, o którym mowa, do dzisiaj znajduje się w Tobruku. Pamięć o Polakach rzeczywiście przetrwała. W marcu 1942 roku żołnierze brygady zostali wycofani do Egiptu, gdzie mieli odpocząć i przejść kolejną już reorganizację. 3 maja 1942 roku przyszedł rozkaz zmieniający nazwę jednostki na 3. Dywizję Strzelców Karpackich. Właściwie na tym zakończyła się historia Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, choć nie można ukrywać, iż w skład 3. dywizji weszli niemal ci sami żołnierze. Jednostka ta została następnie włączona w skład Armii Polskiej na Wschodzie. Dowództwo nadal sprawował gen. Stanisław Kopański, którego 21 lipca 1943 roku zastąpił gen. bryg. Bronisław Duch. Polacy weszli później w skład II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, z którym przebyli szlak bojowy podczas kampanii włoskiej, bijąc się między innymi pod Monte Cassino oraz w walkach o Bolonię.

Straty poniesione przez Samodzielną Brygadę Strzelców Karpackich wyniosły 156 zabitych, 15 zaginionych i 467 rannych. Większość ofiar zanotowano podczas bitwy o Tobruk i w starciach pod Ghazala.

Fotografia tytułowa: żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich po otrzymaniu orderów od gen. Sikorskiego (Wikipedia, domena publiczna).