Benito Mussolini (1883-1945) – współtwórca włoskiego faszyzmu i przywódca faszystowskich Włoch, jeden z najsłynniejszych dyktatorów XX wieku, przywódca Republiki Salo.
29 lipca 1883 roku w pobliżu Predappio urodził się Benito Mussolini. Imiona, jakie nadali mu rodzice, otrzymał niejako w spadku po trzech niezwykle sławnych rewolucjonistach – a brzmiały one Benito Andrea Amilicar. Był to bowiem okres, w którym nastroje rewolucyjne były bliskie sercu każdego Włocha. Zresztą, dziadek i ojciec Benito siedzieli w więzieniu za swoje zachowanie i poglądy. Jak więc widzimy, młody Mussolini z mlekiem matki wyssał rewolucyjne podejście do wielu spraw. Benito był synem Rosy i Alessandro, biednych ludzi, którzy trudnili się odpowiednio nauczycielstwem i pracą dorywczą w różnym charakterze. Matka nie odgrywała jednak większej roli w życiu Benito. Prym wiódł tu ojciec, który był prawdziwym idolem młodego chłopca. Surowe wychowanie ukształtowało w nim myśl, iż to ojciec jest dla niego najlepszy i powinien stanowić wzór. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, iż Benito zainteresował się socjalizmem, który był ulubioną odskocznią od codzienności Alessandra. Mimo iż rodzinie Mussolinich nie powodziło się idealnie, mieli chyba sporo pieniędzy, skoro mogli umożliwić swoim dzieciom naukę w pełnym zakresie. Benito rozpoczął naukę w Faenzie w 1892 roku, w szkole prowadzonej przez zakonników. W późniejszych latach dość nieprzychylnie odnosił się do tamtego okresu, twierdząc, iż salezjańska szkoła wzmocniła w nim poczucie odrzucenia („Mussolini” Dennis Mack Smith wyd. Michał Urbański str. 17). Wyalienowanie było ceną, jaką zapłacił Benito za swoją inność. Był bowiem niezwykle żywym dzieckiem, przy czym nie brak mu było sprytu i inteligencji. Mimo tych zalet nie potrafił znaleźć sobie przyjaciół. Wolał przesiadywać nad książkami, co procentowało w późniejszym czasie, gdy naród włoski cenił swojego przywódcę za niezwykły dar oratorski. Po dwóch latach uczęszczania do Faenzy Benito został karnie usunięty ze szkoły za zaatakowanie kolegi z nożem w ręku. Mussolini wrócił do domu i po kilku miesiącach nauki z matką ponownie powrócił do szkoły – tym razem miał uczyć się w Forlimpopoli. Benito ukończył sześcioletnią szkołę, choć nie bez kłopotów. W 1901 roku zdał egzamin dojrzałości. W 1902 roku podjął się pracy w szkole podstawowej w Gualtieri. Wciąż prowadził socjalistyczną działalność, choć jego poglądy przeżywały swego rodzaju przemianę. Niestety, już w czerwcu tego samego roku Mussolini wyjechał do Szwajcarii. Nie zabawił tam długo. Chwytał się dorywczo różnych zajęć, jednak nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. W 1903 roku został aresztowany za swoją działalność (starał się obracać w kręgach socjalistycznych), a następnie został przekazany policji włoskiej. W 1904 roku uciekł z Włoch, aby nie dostać się do wojska. Kilka miesięcy później wyjechał do Francji, ale i tam dosięgła go ręka sprawiedliwości, gdyż aresztowano go. Postanowił powrócić do Szwajcarii. Mimo iż musiał zarabiać na swoje utrzymanie, nie zapomniał o pracy umysłowej. Pisał artykuły do różnych gazet oraz często odwiedzał bibliotekę w Lozannie, gdzie przez dwa miesiące uczestniczył w wykładach. W styczniu 1905 roku Mussolini postanowił wstąpić do włoskiego wojska, aby odbyć zaległą służbę. W 1906 roku, po odbyciu służby, Mussolini otrzymał posadę nauczyciela w Tolemzzo. W międzyczasie zmarła mu matka, co podobno bardzo przeżywał. Wkrótce jednak został wydalony ze szkoły za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. W 1907 roku udało mu się otrzymać tytuł profesora. W marcu 1908 roku został nauczycielem w miasteczku Oneglia. Ale i tam nie pracował zbyt długo, gdyż został zwolniony. Zajął się teraz karierą pisarską, redagując czasopismo „La Lima”. W 1909 roku Mussolini ponownie udał się poza granice Włoch. Zamieszkał w Austrii, gdzie pracował w Izbie Pracy oraz pisywał do socjalistycznej gazety. Tylko pół roku udało mu się wytrzymać na nowym stanowisku. Został redaktorem naczelnym gazety „Popolo”. Choć bardzo podobała mu się ta praca, utrzymał ją tylko przez miesiąc – głównie z powodu licznych aresztowań i grzywien, jakie na niego nakładano za niedozwoloną działalność. Przełom w karierze Mussoliniego nastąpił w 1911 roku. Zorganizował bowiem powstanie antywojenne w Forli, za co ponownie trafił do więzienia. Tym razem pobyt w areszcie przyniósł mu spodziewaną popularność. W lipcu 1912 roku powetował sobie niepowodzenie z poprzedniego kongresu partii socjalistów i doprowadził do znaczącego awansu swojej frakcji w hierarchii partyjnej. Dzięki żarliwemu przemówieniu udało się mu usunąć z partii kilku najważniejszych do tej pory działaczy. Na jesieni Mussolini odniósł kolejny znaczący sukces. Został redaktorem naczelnym pisma „Avanti”, w którym szybko zaprowadził „porządek”, usuwając większą część ekipy. Mimo to udało się podwoić nakład czasopisma. W redakcji „Avanti” pracował prawie do końca 1914 roku, kiedy to, po konflikcie w łonie partii, był zmuszony do ustąpienia. Wcześniej wybuchła I wojna światowa. Mussolini ani trochę nie przejął się utratą posady, gdyż już w dwa tygodnie później założył własne pismo finansowane w czasie wojny przez różne państwa. Kryzys na linii Mussolini – partia socjalistyczna doprowadził do radykalnej zmiany poglądów Benito. Zaczął teraz głosić, iż Włosi powinni walczyć, tworząc wizję szybkich i łatwych zdobyczy. W grudniu 1914 roku Mussolini objął kierowanie nad ruchem faszystowskim. W latach 1915-17 Mussolini służył w wojsku. Służbę przerwał przykry wypadek, który sprowokował sam poszkodowany. Przez Mussoliniego eksplodował miotacz granatów, a Włoch trafił do szpitala. W lipcu zakończył karierę wojskową i powrócił do redagowania pisma.
Od tego czasu zaczęła się krystalizacja nieco nacjonalistycznych poglądów Mussoliniego. Był też pewien, iż dobrze poprowadzony lud może doprowadzić do przejęcia władzy, jak to było w Rosji w 1918 roku. Przemianę przeszedł Mussolini również w poglądach dotyczących priorytetowych celów Włochów podczas wojny. Do tej pory uznawał wojnę za zło, teraz przyjął ją jako coś dobrego, co pozwoli Włochom na umocnienie swojej pozycji i powiększenie terytorium. Zalążek imperialnych ambicji miał niebagatelne znaczenie dla dalszego rozwoju świadomości politycznej Benito. Dzięki wnikliwej obserwacji nastrojów powojennych Mussolini wyciągnął odpowiednie wnioski. 23 marca 1919 roku Mussoliniemu udało się doprowadzić do zapoczątkowania ruchu, który później nazwie się faszystowskim (podobne grupy już istniały, jednak przyszły dyktator szybko uzyskał wyłączność na używanie takiej nazwy). Wkrótce Mussolini połączył siły z częścią członków arditi, czyli stowarzyszenia byłych żołnierzy. Udało się ich zjednoczyć i użyć w boju przeciwko socjalistom (sprzęt trzymano w redakcji „Il Popolo d’Italia”, którą, jak już pisaliśmy, założył Mussolini). W listopadzie 1919 roku Benito wziął udział w wyborach parlamentarnych, jednak faszyści nie odnieśli w nich sukcesu. Sam Mussolini nie był wśród związków fascio znaną osobą, choć od rozgłosu dzieliły go już tylko miesiące. W 1920 roku Włosi wycofali się z terenu Albanii, a Mussolini okrzyknął to haniebną zdradą, wbrew poglądom, którym niegdyś służył. W 1921 roku liberalne ugrupowanie premiera Giolittiego weszło w koalicję z faszystami. Posunięcie to było odpowiednie dla obu stron, choć tylko jednej przyniosło zamierzony skutek. W wyborach, poprzedzonych falą prześladowań opozycji przez bojówkarzy faszystowskich, partia Mussoliniego uzyskała 35 mandatów, co umożliwiło Benito dostanie się do parlamentu i uzyskanie immunitetu. Ponadto nareszcie zyskał sławę i uznanie, choć wypracowane dość radykalnymi środkami. W parlamencie wiodło mu się różnie. Cały czas bowiem nie potrafił ustabilizować swoich poglądów, co rusz je zmieniając. Raz był antyklerykałem, a raz proponował wspieranie kościołów. Mussolini związał się z socjalistami, a następnie, na zjeździe partii faszystowskiej w listopadzie w Rzymie, potępił rokowania z tą partią. Musiał liczyć się z tym, iż swoimi posunięciami przysporzył sobie sporo wrogów, a część towarzyszy partyjnych po prostu odeszła lub utworzyła własne frakcje w partii faszystowskiej. Szczególnym poważaniem cieszył się Dino Grandi, którego w końcu poparł sam Mussolini na wspomnianym zjeździe. Najważniejsi działacze całkowicie zgadzali się w jednym – używanie siły i przemocy zjednuje im zwolenników i przynosi znakomite efekty. Dzięki terrorystycznym akcjom udało się faszystom opanować w 1922 roku szereg ważnych miast. Poprzez wymuszenia usuwali dotychczasowe władze i mianowali nowe. Armia włoska nie reagowała, gdyż rząd był mocno podzielony. 24 października na wiecu w Neapolu faszyści stworzyli wielki plan przejęcia władzy. Konkurenci byli mocno osłabieni, a przy tym zwiedziono ich złudnymi obietnicami oddania im władzy – Giolitti i Facta zostali całkowicie zdezorientowani i nie wiedzieli, co myśleć o zachowaniu faszystów. Tymczasem Mussolini szykował się do uderzenia na Rzym.
Mussolini pozyskał do współpracy wielu emerytowanych żołnierzy, którzy w połączeniu z bojówkami partii mogły czynnie przeciwstawić się wojsku. Faszyści ubrani byli charakterystycznie – na czarno – o czym warto wspomnieć, gdyż od koloru ich strojów wzięła się nazwa spektakularnego marszu na Rzym. „Czarne koszule” 27-28 października rozpoczęły regularną rewolucję we włoskich metropoliach, przede wszystkim w Mediolanie. Faszyści zdobyli linie kolejowe, obstawili drogi, dezorganizując system komunikacji we Włoszech, co z kolei umożliwiło im marsz na Rzym. Armia nie ruszyła do natarcia, gdyż król obawiał się, iż bojówki faszystowskie są liczniejsze od wojska. Facta zrezygnował z urzędu premiera, który zaproponowano Salandrze. Ten jednak nie umiał okiełznać Mussoliniego, któremu w końcu zaproponował stanowisko szefa rządu. Tym sposobem 29 października 1922 roku Benito Mussolini został premierem Włoch. Szybko wziął się do pracy i natychmiast po przybyciu sformował swój gabinet, w którym, o dziwo, niewielu było faszystów. Uzyskując akceptację króla, Mussolini przystąpił do realizacji najpilniejszych rzeczy. W listopadzie duce faszystowskiej partii uzyskał praktycznie całkowite poparcie w parlamencie. Nawet jego dotychczasowi przeciwnicy zdecydowali się głosować za poparciem nowego premiera. W listopadzie Mussolini wziął też udział w międzynarodowym kongresie, na którym omawiano sprawy polityki światowej. Włoch nie przejmował się raczej polityką, skupiając na sobie uwagę fotoreporterów. Na drugi kongres Mussolini pojechał do Londynu (pierwszy odbył się w Lozannie). Po raz drugi ośmieszył się przed całym światem, choć w kraju uchodził za bohatera, który przywrócił Włochom godność. Tymczasem jego bojówki dopuszczały się zbrodni za zbrodnią. Pod koniec roku 1922 roku rozpoczęto likwidację co znaczniejszych opozycjonistów za cichym przyzwoleniem premiera. Co ważne, w grudniu tego samego roku Mussolini utworzył Wielką Radę Faszystowską, organ będący konkurencją dla rządu, gdzie faszyści dyskutowali o aktualnych sprawach politycznych. Oprócz rozprawy z przeciwnikami ruchu faszystowskiego przystąpiono do rozprawy z prasą. Doszło do tego, iż we Włoszech nie było ani jednego wolnego czasopisma. Na początku 1923 roku Mussolini doprowadził do zmiany prawa wyborczego. Od tej pory partia zdobywająca 25% głosów otrzymywała 2/3 miejsc w parlamencie – oczywiście, było to posunięcie gwarantujące faszystom pełnię władzy, choć do tej pory w obu izbach zasiadało ich niewielu. Cały ten rok upłynął „szefowi rządu” na wymuszeniach i zastraszeniach przed zbliżającymi się wyborami. Atmosfera fałszu i zakłamania narastała w całych Włoszech. W lipcu 1923 roku Mussolini przygotował prawdziwy fajerwerk – inwazję na grecką wyspę Korfu. Został za to potępiony przez Ligę Narodów. Nie przybyło mu chwały na arenie międzynarodowej, raczej okrzyknięto go krzykaczem i rozbójnikiem, który napada na słabszych. Mussolini nie miał zamiaru się tym przejmować, gdyż miał na głowie ważniejsze sprawy, chociażby wybory (po miesiącu od zaatakowania Korfu Włosi wycofali się). Przeprowadzono kampanię opierającą się na przemocy, gwałtach i wymuszeniach. Atakowano polityków o odmiennych poglądach, w tym Matteottiego, który został zamordowany 10 czerwca 1924 roku, tuż po wyborach parlamentarnych, w których faszyści odnieśli sukces, zdobywając ponad 60% głosów. Pozwoliło im to oczywiście rządzić całym krajem. Wyborom tym daleko jednak było do sprawiedliwości, gdyż odbyły się w atmosferze przekłamań, jakich świat do tej pory zapewne nie znał. Mussolini szybko zaczął działać, oczyszczając się z zarzutów morderstwa Matteottiego, głównego przecież opozycjonisty. W przemówieniu z 3 stycznia 1925 roku duce wyjątkowo wychwalał zasługi zmarłego, odcinając się od kryminalnych band. Co więcej, likwidacja opozycji trwała nadal, a środki, jakimi to czyniono, często dalekie były od humanitarnych. Mussolini nic sobie nie robił z parlamentu, z którego ustępowali kolejni działacze nie-faszystowscy. Napięcie spowodowane bezlitosną walką i kompromitującą sprawą Matteotiego dało o sobie znać w postaci choroby duce i nieznośnych bólów brzucha. Rozprawiono się z Amendolą, który ośmielił się nie podjąć współpracy z faszystami. Jego problem rozwiązano w sposób typowy – poprzez zamordowanie. Pobicia i morderstwa dotyczyły nie tylko polityków, ale i dziennikarzy mających aspiracje do pisania prac niezależnych. 20 czerwca 1925 roku parlament przegłosował ustawę o cenzurowaniu prasy. Tym samym Mussolini rozwiązał problem nieprzychylnych artykułów. Ponadto starał się aktywnie uczestniczyć w międzynarodowym życiu politycznym, czego dowodem może być wynegocjowanie Fiume od Jugosławii w 1924 roku. W tym samym roku uznał Związek Radziecki. Zabolał go jednak fakt, iż Brytyjczycy zrobili to kilka dni wcześniej. Ta niewiele znacząca sprawa była ujmą dla ambitnego duce. Konferencja w Locarno, mimo peanów pisanych na cześć Mussoliniego we włoskiej prasie, była spektakularną porażką Włochów. Duce po prostu ignorowano, a jego udział w obradach ograniczył się do wyjątkowo krótkiej obecności na jednej z sesji. W 1925 roku Mussolini zdecydował się przeprowadzić reformę rolną, zakładając, że Włochy będą samowystarczalne w produkcji zboża. Poprzez nałożenie wysokiego cła na importowane zboże udało mu się wyeliminować obce zbiory z rynku włoskiego. Na dłuższą metę takie działania okazały się jednak chybione. Pomyłką okazał się również pomysł stabilizacji waluty. Okazało się bowiem, że wielu eksporterów straciło na tym. Z politycznych posunięć należy opowiedzieć o delegalizacji wszystkich partii oprócz partii faszystowskiej w listopadzie 1926 roku. Totalitarną politykę porównać można z rządami komunistów w ZSRS. Takie postępowanie potępiono za granicą, lecz Mussolini nic sobie z tego nie robił. Ubódł go jedynie fakt nieprzychylnych komentarzy prasy zagranicznej na temat jego osoby. W 1928 roku Włochy przystąpiły do paktu Kellogga, zobowiązując się do rozwiązywania międzynarodowych konfliktów jedynie na drodze pokojowej. Mimo to, kpiąc sobie z podpisanej umowy, Mussolini zwiększył wydatki na zbrojenia, zdobywając uznanie parlamentu. W 1929 roku duce zdał niektóre stanowiska, pełnione do tej pory przez niego, najbliższym współpracownikom, w tym ministerstwo spraw zagranicznych Dino Grandiemu. W 1930 roku nowy minister uzyskał korzystny dla Włochów parytet floty w stosunku do floty francuskiej na konferencji w Genewie. W przeciągu tych kilku lat władzy Mussolini doprowadził również do ugody z Kościołem. W 1923 roku wziął ślub z Rachelą, z którą do tej pory łączył go luźny związek. Przeprowadził szereg reform, ograniczających rozpowszechnienie środków antykoncepcyjnych, życie nocne mieszkańców Włoch (działalność lokali striptizu) jak i… modę (zmieniono wytyczne ubioru kobiet). Po raz kolejny zachowanie Mussoliniego (chociażby przybycie do papieża i udawana skrucha) były zagraniem pod publiczkę, gdyż w jego zachowaniu absolutnie nic się nie zmieniło. Wróćmy jednak do czysto politycznych rozgrywek Mussoliniego. W 1929 roku Włosi głosowali „Tak” lub „Nie tylko na jedną listę złożoną z 400 działaczy faszystowskich, do których dokooptowano osoby proponowane przez Kościół. Wyniki, oczywiście, zafałszowano, a faszyści odnieśli kolejne miażdżące zwycięstwo nad narodem. W 1934 roku tryumf był podobnych rozmiarów. Rozpoczynały się lata trzydzieste. Duce osiągnął pełnię władzy, kontrolując niemalże wszystkie aspekty życia Włochów i państwa włoskiego. Stał się bezlitosnym dyktatorem, choć takie oblicze starał się skrywać przed opinią publiczną. Kolejne dziesięciolecie, związek z faszystowskimi Niemcami i wreszcie II wojna światowa miały pokazać, jak słabe w rzeczywistości jest wymarzone państwo Mussoliniego.
Duce postanowił, iż agresja i mieszanie się do spraw międzynarodowych, a także zachowania jednoznacznie wskazujące na chęć wywołania wojny, postawią Włochy w szeregu z innymi światowymi potęgami. Już w 1929 roku dokonano pacyfikacji Cyrenajki, gdzie wybuchła antywłoska rebelia. O ile można to nazwać wewnętrzną sprawą Włochów, o tyle przygotowania do inwazji na Jugosławię czy Francję, które podjął duce, były krokami dotyczącymi szerszego grona państw. Trzeba zwrócić uwagę na to, że Mussolini uwielbiał zmieniać zdanie odnośnie roli małych państw w kształtowaniu świata – gdy było to potrzebne nie wahał się mówić, iż małe państwa powinny podporządkować się większym, a w szczególności Włochom. Dodatkowo aspiracje imperialne duce dotyczyły samej doktryny faszyzmu – uważał on, iż faszyzm może być eksportowany do innych krajów, a ludność włoską pojono propagandowymi wieściami, w których reporterzy pisali o tym, jak Mussolini jest ceniony i podziwiany w innych krajach. W 1932 roku Mussolini zdecydował się na przejęcie ministerstwa spraw zagranicznych. Krok ten uzasadniony był zbliżającym się sojuszem z Niemcami. Naziści zapowiadali rychłe zbliżenie, uznając duce za głównego sojusznika. W tym samym roku Mussolini zatwierdził plan wojny z Etiopią, którą wybrał sobie na kozła ofiarnego jego wygórowanych ambicji. Po dojściu do władzy Adolfa Hitlera Mussolini szybko nawiązał z nim dobre stosunki, szukając porozumienia nie tylko ideologicznego, ale i politycznego. W 1933 roku, o czym warto wspomnieć, duce ponownie rozpoczął obejmowanie czołowych stanowisk ministerialnych, a to ze względu na zbliżającą się wojnę kolonialną. Rok 1933 był też przełomowy dla stosunków na linii Berlin-Rzym, gdyż ambitny Mussolini nie mógł znieść tego, iż to stolica Rzeszy staje się centrum światowego faszyzmu. Dodatkowo Hitler wzgardził Ligą Narodów, występując z niej, co uprzedziło kroki Mussoliniego. Rozbieżności powodowała też kwestia Austrii, do której oba kraje rościły sobie prawa. Spotkanie z Hermannem Goeringiem zaostrzyło spór, a duce uznał wysłannika Hitlera za „byłego pensjonariusza domu wariatów”. W czerwcu 1934 roku doszło do spotkania przywódców obu krajów w Wenecji. Mussolini nie skorzystał z pomocy tłumacza, a rozmawiano po niemiecku, co stawiało Hitlera w uprzywilejowanej pozycji. Duce nie zrozumiał kilku kwestii i w konsekwencji przystał na wszystko, co proponował mu Hitler, włącznie z oddaniem Austrii pod zwierzchnictwo Niemiec. Nadchodził czas starcia kolonialnego. W styczniu 1935 roku podpisał z premierem Francji Lavalem porozumienie, które gwarantowało sojusz w wypadku agresji Niemiec. Dodatkowo uzyskał ciche zapewnienie, iż Francja nie zareaguje na włoską agresję w Etiopii. Mussolini wysłał teraz większość swoich sił do Afryki Wschodniej. Gdy Hitler powiadomił opinię publiczną o wznowieniu zbrojeń, duce wystraszył się nie na żarty, gdyż uznał, że takie postępowanie godzi w interesy Włochów. W kwietniu Mussolini i premierzy Francji i Wielkiej Brytanii podpisali układ w Stresie, zobowiązując się do wzajemnej pomocy w wypadku zaatakowania któregoś z państw przez siły III Rzeszy. Jednocześnie Mussolini wracał do projektu sojuszu z Hitlerem. Już w sierpniu rozprawiał o wojnie z Wielką Brytanią, gdyby ta zechciała się mieszać w jego interesy. Rozochocony sukcesami politycznymi postanowił wydać rozkaz przygotowania planów agresji na Sudan, Kenię i brytyjskie Somali. 2 października rozpoczął wojnę z Etiopią. Włosi nie wykazali się w tym starciu ze słabiutkim przeciwnikiem. Walczyli powoli i z wielkim trudem, używając nielegalnych środków chemicznych. Dopiero w maju udało się zdobyć Addis Abebę, a i tak część terytorium etiopskiego pozostawało poza kontrolą włoskich sił. Kompromitacja Włochów zakończyła się jednak zdobyciem Etiopii, a sam Mussolini sprzeciwił się Lidze Narodów, która nie chciała usankcjonować podboju afrykańskiego. Teraz plany duce dotyczyły zbliżenia z Niemcami oraz wplątania Włochów w kolejny konflikt, który umożliwiłby dalsze zdobycze terytorialne. W czerwcu 1936 roku ministrem spraw zagranicznych został Galeazzo Ciano, zięć Mussoliniego, mąż jego ukochanej córki Eddy. Szybko obaj rozpoczęli współpracę. Mussolini zdecydował się wesprzeć buntowników gen. Francisco Franco w trwającej od 1936 roku wojnie w Hiszpanii. Wysłano sprzęt i ludzi, którzy zajęli się walką na rzecz rebeliantów. Jedynym sukcesem Włochów w tej wojnie było zajęcie Balearów. We wrześniu 1936 roku Mussolini został zaproszony do Niemiec na spotkanie z Hitlerem. W październiku rozmowy przeprowadził Ciano, a ich wynik opisał sam duce, mówiąc o utworzeniu Osi Rzym-Berlin (stąd też nazwa Państw Osi). W 1937 roku Włosi podpisali umowę z Brytyjczykami, która gwarantowała zachowanie status quo w rejonie Morza Śródziemnego, choć duce miał zamiar naruszyć ten stan. Dodatkowo włoska flota podwodna miała na swym sumieniu kilka zatopień neutralnych statków, co spowodowało dalsze ochłodzenie stosunków włosko-francusko-brytyjskich. Mussolini tymczasem wysyłał do Hiszpanii coraz większe ilości sprzętu i żołnierzy, aby tam zaprawili się w boju. Jak pokazała II wojna światowa, włoska armia przystąpiła do niej nieprzygotowana, pomimo zabiegów duce. Doświadczenie wojskowe Mussoliniego było niewielkie, a on sam okazał się ignorantem w wielu sprawach. Na jesieni 1937 roku odwiedził Niemcy, gdzie starano się go oczarować wyszkoleniem wojsk i niemiecką strukturą gospodarczą. Na Mussolinim nie zrobiło to wielkiego wrażenia, a w trakcie rozmów politycznych zapewnił, iż jest w stanie pogodzić się z Anschlussem Austrii. W grudniu tego samego roku Włochy wystąpiły z Ligi Narodów. Po zajęciu Austrii w 1938 roku Mussolini znowu musiał przełknąć pigułkę goryczy, gdyż jego sojusznik nie poinformował go o planach, stawiając przed faktem dokonanym. Na pocieszenie duce otrzymał nowo powstały tytuł pierwszego marszałka imperium, co miało mu zapewnić głównodowodzenie armią w przypadku konfliktu. Podczas majowej wizyty Hitlera we Włoszech duce osobiście kierował przygotowaniami i jej przebiegiem. Starał się oczarować gościa rozmachem i bogactwem. Efektem tego było wprowadzenie ustawy rasistowskiej we Włoszech, choć problem żydowski praktycznie tu nie istniał. W lipcu opublikowano „Karty Rasy”, rozpoczynając prześladowania nie tylko Żydów, ale i osób innej narodowości. Na konferencji w Monachium opowiedział się za podbojami III Rzeszy, realizując nadal proniemiecką politykę. Choć w styczniu 1939 roku do Włoch przybył Neville Chamberlain, nie udało się mu wyrwać Mussoliniego z rąk Hitlera. Po zaborze Czechosłowacji przez Niemcy duce zdecydował się na krok odpowiadający agresywnemu zachowaniu Hitlera – w kwietniu wkroczył zbrojnie do Albanii. Praktycznie kraj ten był pod kontrolą Włoch. Dziwić więc może nieuzasadnione uderzenie. Głupie posunięcie nie przysporzyło mu sławy wśród demokratycznych państw. Nawet Niemcy dość chłodno potraktowali sukces włoski. Z tego też powodu Mussolini postanowił ostatecznie związać się z nazistowskim sojusznikiem poprzez podpisanie odpowiedniego paktu. W maju podpisano tzw. „pakt stalowy”. Duce sądził, że będzie miał wolną rękę w działaniach militarnych na Bałkanach. Nie wiedział jednak, że jego kraj nie jest od nich przygotowany. Po ataku na Polskę 1 września 1939 roku hitlerowskich Niemiec Mussolini poczuł się urażony i oszukany przez Hitlera. Zapowiedział nie mieszanie się do wojny, z włoskiego „non belligeranza”. Już następny rok pokazał, jak daleki jest Mussolini od realizacji tych założeń. Chodzi oczywiście o rozpoczęcie wojny włosko-francuskiej. 10 czerwca 1940 roku Mussolini zadecydował, iż wkroczy zbrojnie na terytorium zachodniego sąsiada. Takie działanie miało zapewnić mu udział w podziale francuskich ziem, które zostały podbite przez hitlerowskich Wehrmacht. Kolejnym krokiem Mussoliniego na drodze od „odbudowy potęgi Imperium Rzymskiego” była agresja na Libię i Grecję. Jego plany pokrzyżowały wojska alianckie i greckie, które bez trudu odparły kiepsko przygotowanych do tej wojny Włochów. W związku z kompromitującymi porażkami na obu frontach duce zmuszony był prosić Hitlera o wsparcie, stając się obiektem kpin w całej Europie. Ambitny Włoch nie mógł znieść klęski na froncie oraz upokorzenia względem niemieckiego sojusznika. Wkroczenie wojsk niemieckich na Bałkany rozwiązało problem, gdyż w maju 1941 roku kampania bałkańska została zwycięsko zakończona przez Niemców i Włochów. Natomiast walki w Afryce, która stała się odtąd priorytetowym teatrem działań wojennych dla Mussoliniego, przebiegały wyjątkowo zmiennie. Po rozpoczęciu operacji zaczepnych sił włosko-niemieckich wszystko układało się po myśli dyktatorów Państw Osi. Karty odwróciły się w październiku i listopadzie 1942 roku, kiedy to Brytyjczycy i Amerykanie wspomagani przez pomniejsze nacje walczące po stronie aliantów zmusili przeciwnika do wycofania się na wschód. Mussolini bezskutecznie zabiegał u Hitlera o przydzielenie większej pomocy, szczególnie o przysłanie sprzętu. Hitler nie zwracał jednak uwagi na nalegania sojusznika, będąc mocno zaangażowanym w kampanię na wschodzie. Efektem tego była ostateczna porażka wojsk Osi w Afryce Północnej i brytyjsko-amerykański desant na Sycylię 10 lipca 1943 roku. W tym czasie we Włoszech narastało niezadowolenie z powodu złych decyzji duce. Rosła również opozycja względem Mussoliniego. Apogeum tarcia na linii opozycja-Mussolini osiągnięto po rozpoczęciu przez aliantów kampanii włoskiej. Do spisku przeciwko dyktatorowi wciągnięci zostali najbardziej znaczący działacze państwowi, w tym Galeazzo Ciano. 24 lipca 1943 roku zebrała się Wielka Rada Faszystowska. Przegłosowano usunięcie duce z pełnionego stanowiska. Ten jednak, wciąż pewny siebie, udał się nazajutrz do króla, aby odwołać się od decyzji Rady. Wiktor Emanuel III poparł jednak spiskowców i nakazał aresztowanie Mussoliniego. Włosi uwięzili swojego dotychczasowego przywódcę, nieustannie zmieniając miejsce jego przetrzymywania, aby wykluczyć odbicie duce przez siły niemieckie. Mimo to 12 września komandosi niemieccy pod wodzą Otto Skorzenego uwolnili Mussoliniego, przewożąc go do Niemiec na spotkanie z Hitlerem. Postanowiono, iż duce stanie na czele Republiki Socjalnej na terenie północnych Włoch. Duce szybko rozpoczął budowanie aparatu państwowego na podległych mu terenach. W styczniu 1944 roku rozprawił się z ludźmi, którzy doprowadzili do jego uwięzienia. Pięciu spiskowców rozstrzelano. W ciągu ostatnich dwóch lat życia Mussolini niesamowicie się postarzał – jego wygląd daleki był od doskonałości, a prasa co rusz wyszukiwała nowe plotki na temat wyglądu duce oraz jego rzekomych romansów. Szczególnie głośne stało się współżycie z Clarą Petacci. 9 kwietnia 1945 roku alianci rozpoczęli ostateczne uderzenie na północne Włochy. Ludność zamieszkująca tereny Republiki Socjalnej z radością witała wyzwolicieli. Wkroczenie aliantów doprowadziło również do wybuchu powstania antyniemieckiego. 18 kwietnia duce wyjechał z Gargnano do Mediolanu, gdzie 25 kwietnia otrzymał propozycję poddania się – miał za to zostać uczciwie osądzony. Mussolini wiedział, iż wyrok może być tylko jeden, a była nim kara śmierci, dlatego też zdecydował się na ucieczkę. Po południu dołączył w przebraniu do kolumny niemieckiej jednostki. 27 kwietnia kolumnę zatrzymali żołnierze 52. Brygady Międzynarodowej. Zażądali oni wydania Włochów. Duce został wydany. Uwięziono go w ratuszu w Dongo. Nazajutrz został przeniesiony do Germasino. Jeszcze tego samego dnia wyruszono w dalszą drogę, a do konwoju dołączyła Clara Petacci, która zdecydowała się być z Mussolinim do końca. Pułkownik Valerio, dowiedziawszy się o wkroczeniu Amerykanów do Como, postanowił zlikwidować Mussoliniego. Clara i Benito zostali zastrzeleni. 29 kwietnia ich ciała powieszono na mediolańskim placu Loreto.
Zdjęcie tytułowe: Benito Mussolini. Źródło zdjęcia: NAC.