Początki niemieckich oddziałów specjalnych

Na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej w gronie wyższych rangą dowódców armii niemieckiej rozważano pomysł zorganizowania w  ramach Wehrmachtu oddziałów specjalnych, które stosowałyby taktykę partyzancką albo prowadziły działania podjazdowe, być może w przebraniu. Tradycjonaliści z niemieckiego korpusu oficerskiego, mający niemal mistyczny szacunek dla munduru, odrzucali jako perfidne posługiwanie się przebraniem i wyrażali opinię, że żołnierze służący w nieregularnych jednostkach to albo ludzie nieprzystosowani do przestrzegania dyscypliny wojskowej, albo szpiedzy lub agenci.

[Tekst stanowi fragment książki Jamesa Lucasa pt. „Komandosi Hitlera”]

Pomimo takiego nader niechętnego nastawienia starszych rangą oficerów niemiecki kontrwywiad, czyli Abwehra, zorganizował niewielkie komanda, później znane jako jednostka Brandenburg, które miały zostać użyte do działań na zapleczu wroga i  w  akcjach antysabotażowych. Już w  trakcie wojny oficerowie niemieckich wojsk lądowych mieli okazję się przekonać, że oddziały tego typu i  stosowana przez nich dywersyjna taktyka są skuteczne przy minimalnych stratach własnych. Mimo to wielu dowódców przez większość lat wojny sprzeciwiało się użyciu jednostek specjalnych.

Jednak o  ile konserwatywnie nastawieni dowódcy wojsk lądowych uważali wykorzystanie nieregularnych jednostek za niehonorowe, o tyle inne niemieckie organizacje militarne i paramilitarne nie miały takich oporów. Osoby z  kierownictwa SS entuzjastycznie podchwyciły nowe idee i  metody walki. Nie czuły się skrępowane przez tradycyjne wojskowe dogmaty i  okazały się na tyle otwarte na nowe koncepcje, że dostrzegały praktyczne korzyści użycia nieregularnych wojsk jako wsparcia podczas walk konwencjonalnych formacji. Wielu oficerów SS było weteranami starć ulicznych, toczonych w początkowym okresie walk partii nazistowskiej o władzę w Niemczech, w związku z czym sami mieli okazję się przekonać, jaki potencjał tkwi w odpowiednio wykorzystywanych małych zbrojnych jednostkach. Jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej SD, Służba Bezpieczeństwa SS, przerzuciła swoich ludzi do Czech w roli prowokatorów, którzy podgrzewali kryzys polityczny, co ostatecznie doprowadziło do rozbicia Czechosłowacji oraz zajęcia Czech i Moraw przez Niemcy. Kiedy wybuchła wojna, ludzie ze wspomnianej służby nie wahali się wykorzystać wszelkich dostępnych środków dla pokrzyżowania szyków nieprzyjacielowi i zapewnienia swoim wojskom różnych korzyści; w SS mniej przejmowano się kwestiami etycznymi, a bardziej dążeniem do odniesienia zwycięstwa.

Dowódcy z SS i ich koledzy z SD byli ambitni. Wobec odrzucenia przez wojsko koncepcji użycia nieregularnych jednostek i bardziej pragmatycznego nastawienia SS do takich formacji, zrozumiałe jest, że kiedy w końcu doszło do organizowania w Niemczech niekonwencjonalnych formacji militarnych, to właśnie SS mogła to uczynić najlepiej i najsprawniej. W organizacji tej dobrze bowiem rozumiano, jakie są możliwości i jakie korzyści można uzyskać, wprowadzając do walki małe oddziały dobrze uzbrojonych i  zdeterminowanych ludzi.

Najwięcej niemieckich formacji specjalnych powstało w efekcie rywalizacji pewnego admirała i pewnego generała SS o przejęcie kontroli nad agencjami wywiadowczymi Trzeciej Rzeszy. Wspomniany admirał, Wilhelm Canaris, uczynił z  komórki wywiadowczo-szpiegowskiej Wehrmachtu – Abwehry – sprawną i rozbudowaną organizację. Konkurował z nim generał (Gruppenführer, potem Obergruppenführer) SS Reinhard Heydrich będący przez pewien czas szefem służby bezpieczeństwa SS. Byli to dwaj główni gracze, ale istotną rolę odegrali także inni. Dowódcy jednostek specjalnych wykazali się pomysłowością, odwagą i przytomnością umysłu w kierowaniu swoimi ludźmi podczas akcji na lądzie, morzu i w powietrzu. Jednakże każda z tych jednostek i broń, z której korzystały, to efekt – choćby pośredni – starań i zabiegów oraz dyspozycji i rozkazów wydanych przez Canarisa albo Heydricha.

Tekst stanowi fragment książki „Komandosi Hitlera” autorstwa Lucasa Jamesa. Publikacja ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Replika i została objęta patronatem medialnym portalu WarHist.pl.

Zdjęcie tytułowe: Wilhelm Canaris na fotografii z lat 1924-31 (Wikipedia, domena publiczna).