Pierwszy po wojnie ambasador amerykański, którym był Arthur Bliss Lane, przybył do Warszawy w lipcu 1945 roku. We wrześniu otrzymał wiadomość, że za kilka dni, 21 września, przyjedzie do Warszawy generał Dwight David Eisenhower, przyszły prezydent USA. Wizyta miała znaczenie nie tylko symboliczne. Ostatecznie jednak niewiele w polskiej historii zmieniła.
Około godziny jedenastej rano czterosilnikowy samolot Eisenhowera wylądował na lotnisku Okęcie. 55-letni generał przybył w towarzystwie szefa sztabu generała-porucznika Waltera Bedella Smith oraz ambasadora Murphy. Witani byli przez ministrów Rządu Jedności Narodowej, generalicję i przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Delegacja amerykańska została przedstawiona generałowi Spychalskiemu, który zastępował Marszałka Rolę-Żymierskiego na stanowisku dowódcy armii. Marszałek w tym czasie przebywał na urlopie na Krymie. Orkiestra odegrała dwa hymny narodowe, po czym generał Eisenhower dokonał przeglądu kompanii honorowej. Następnie generał Spychalski i ambasador USA w towarzystwie polskiego oficera marynarki, który był tłumaczem, wsiedli do otwartego samochodu. Był to ten sam samochód, którego używał Adolf Hitler podczas pobytu w Warszawie po kapitulacji miasta we wrześniu 1939 roku.
Jeszcze do tego momentu polskie MSZ nie dostarczyło ambasadzie amerykańskiej tekstu programu pobytu generała w Warszawie, co stanowiło wymóg dyplomacji. Ambasador Lane zaproponował generałowi Spychalskiemu, aby pojechali najpierw do hotelu Polonia, by honorowy gość poznał personel ambasady USA. Błyskawicznie rozeszła się wieść o wizycie generała i przed hotelem zebrał się kilkusetosobowy tłum. Ambasador Lane opisał ten widok później w swoich wspomnieniach jako spontaniczny tłum obdartych mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy na widok wychodzącego Eisenhowera wznosili okrzyki „Niech żyje!”. Dziwnym wydawało się widzieć generała bez żadnej ochrony policyjnej, podczas gdy wojskowi radzieccy nawet na spacerze w Łazienkach byli ochraniani przez uzbrojonych żołnierzy. Ta demonstracja Polaków przed hotelem Polonia była dowodem tego, jak wielki podziw żywi polskie społeczeństwo dla Ameryki i bohatera wojny Eisenhowera.
Generał następnie odwiedził Grób Nieznanego Żołnierza wzniesiony po pierwszej wojnie światowej. Niemcy wysadzili go w powietrze w grudniu 1944 roku i ocalał tylko fragmenty arkad. Tam po oddaniu honorów gość złożył bukiet białych i czerwonych róż na pękniętej płycie. Były to kwiaty, które otrzymał na powitanie na lotnisku od starszej kobiety. W tamtym czasie widoczny był jeszcze w tym miejscu napis upamiętniający Bitwę Warszawską w 1920 roku. Później napis ten został usunięty.
Kolejnym etapem zwiedzania było Stare Miasto. Jedynie zwały gruzu pozostały tutaj po średniowiecznych budynkach o różnokolorowych fasadach. Ambasador pokazał Eisenhowerowi piękny widok na Wisłę i na lśniącą w oddali po drugiej stronie rzeki kopułę cerkwi. Wyjaśnił mu, że w czasie Powstania Warszawskiego walki odbywały się tylko na lewobrzeżnej stronie Warszawy, natomiast po drugiej stronie Wisły stacjonowała armia radziecka, której wsparcia nie doczekała się Armia Krajowa. Kolejnym etapem zwiedzania było getto, które zostało zrównane z ziemią przez Niemców w 1943 roku. Jego ruiny pokrywały obszar 10 km². Po tej smutnej wycieczce Eisenhower stwierdził, że ze wszystkich miast, które widział w ostatnim czasie, żadne nie zostało tak zniszczone jak Warszawa i że wojna tego nie wymagała.
Po objechaniu miasta odbyło się uroczyste spotkanie w w sali pompejańskiej Pałacu Belwederskiego, gdzie prezydent Bolesław Bierut, rząd i wysocy dostojnicy wojskowi przyjęli Eisenhowera. Bierut udekorował go jednym z najwyższych odznaczeń polskich – Orderem Grunwaldu I klasy. Wcześniej generał otrzymał order Virtuti Militari od rządu londyńskiego. W swoim przemówieniu generał amerykański powiedział, że ten order jest wyrazem hołdu dla Stanów Zjednoczonych i ich armii walczących razem z Polakami. Wyrażał się bardzo pięknie o nieocenionych zasługach Polaków. Powiedział również, że jest dumny z tego orderu i że będzie go nosił przez całe życie. Po wyjściu z Belwederu grupa dzieci w polskich strojach narodowych pozdrowiła generała. Po kilku godzinach pobytu w Warszawie generał Dwight David Eisenhower odleciał samolotem do Berlina.
Fotografia tytułowa: gen. Dwight Eisenhower (w środku) na Rynku Starego Miasta w Warszawie we wrześniu 1945 roku (Wikmedia, domena publiczna).
Lidia Waluk-Legun – absolwentka Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studium Ekonomiki i Organizacji Transportu Lotniczego. Przeżycia jej patriotycznej rodziny obudziły w niej zainteresowanie II wojną światową. Od 1986 roku mieszka w Australii.