Bund Deutscher Mädel, Związek Niemieckich Dziewcząt, w teorii stanowił żeński odpowiednik osławionej grupy młodzieżowej funkcjonującej w III Rzeszy, a więc Hitlerjugend. W praktyce BDM wchodził w skład Hitlerjugend w charakterze pododdziału i przez kilkanaście lat był jedyną legalną organizacją zrzeszającą dziewczęta w III Rzeszy. Odegrał ogromną rolę w kształtowaniu młodzieży wiernej nazistowskim ideałom, ale i w formowaniu nowego wzorca społeczno-rodzinnego.
[W tekście wykorzystano fragmenty książki Richarda Grunbergera pt. „Historia społeczna III Rzeszy”]
Rola kobiety w nazistowskim społeczeństwie
Omówienie historii Bund Deutscher Mädel nie jest możliwe bez odwołania się do szerszej koncepcji miejsca i roli kobiet i dziewcząt w nazistowskim społeczeństwie. Po zakończeniu I wojny światowej Niemcy borykały się z deficytem mężczyzn – wynikało to nie tylko z dużych bezpośrednich strat na froncie, ale i ogromnej liczby rannych i niepełnosprawnych, często niezdolnych do pracy. Zakłócenie równowagi demograficznej sprawiło, iż część obowiązków wcześniej tradycyjnie łączonych z mężczyznami spoczęła na barkach kobiet. Wiązało się to z głębokimi przemianami społecznymi, które odznaczały się wzrostem liczby kobiet pracujących oraz emancypacją społeczną i polityczną, której wyrazem była progresywna – także w odniesieniu do praw kobiet – konstytucja Republiki Weimarskiej.
W tym kontekście dojście do władzy nazistów było krokiem w tył na drodze do feministycznej rewolucji. Narodowi socjaliści głosili padające na podatny grunt hasła „odnowy moralnej narodu”, powrotu do korzeni, przywrócenia „naturalnej” roli kobiet w społeczeństwie. Co miało to w praktyce oznaczać? W. Wichert słusznie zauważa paradoks postulatów NSDAP idącej do wyborów na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Z jednej strony bowiem obiecywano kobietom „poprawę ich sytuacji materialnej i matrymonialnej, zapewniając, że każda panna dostanie męża”, z drugiej forsowano „ultrakonserwatywne” idee, w których kobieta miała być bezwolnym narzędziem realizacji prokreacyjnej polityki państwa. Nazistom nie można odmówić sukcesów we wprowadzaniu ważnych elementów polityki prorodzinnej, faktycznie zachęcającej do prokreacji. Jednocześnie wyraźny stał się trend spychania kobiet na margines życia politycznego – były do niego dopuszczane o tyle, o ile naziści uznawali ich zaangażowanie za użyteczne (pomoc w sprawach organizacyjnych, wytwórczych, wsparcie dla mężczyzn). Kobiety miały bowiem dbać o rodzinę, dzieci, szeroko pojęte „ognisko domowe” i rozwijać w ten sposób narodową wspólnotę. Joseph Goebbels wyraził to słowami: „Zadaniem kobiety jest być piękną i wydawać dzieci na świat”. To instrumentalne podejście nazistów do roli kobiety silnie naznaczyło funkcjonowanie młodzieżowych organizacji zrzeszających dziewczynki. Bund Deutscher Mädel jest tego sztandarowym przykładem.
N. Harbuz-Karczmarewicz opisała Adolfa Hitlera jako zadeklarowanego przeciwnika praw wyborczych kobiet (i demokracji jako takiej), zwolennika ograniczania dostępu do aborcji czy antykoncepcji. Przed otwartym wystąpieniem przeciwko prawom kobiet, choć te przecież i tak stopniowo ograniczano (np. zakazując dostępu do wybranych zawodów), przywódcę nazistów powstrzymywał lęk przed masowymi rozruchami społecznymi, które zburzyłyby wizję budowy homogenicznego społeczeństwa przywiązanego do idei wspólnoty narodowej. Wobec tego kobiety starano się oszukiwać, wmawiając im, iż „to całe równouprawnienie kobiet, którego domaga się marksizm, w rzeczywistości nie przyznaje im równych praw, tylko je ich pozbawia, skoro wciąga kobietę na terytorium, na którym będzie ona siłą rzeczy słabsza”. Tego typu przekonania umacniała wszędobylska propaganda.
Rola kobiet w nazistowskim społeczeństwie nieznacznie ewoluowała z upływem lat, szczególnie w trakcie wojny, gdy mężczyźni w wieku poborowym zaangażowani byli w walkę. Był to jednak element dostosowania, a nie zmiany ideologii. W 1933 r. została utworzona organizacja kobieca Deutsche Frauenfront, która później weszła w skład organizacji dachowej zrzeszającej różne kobiece stowarzyszenia pod nazwą Deutsches Frauenwerk. Odpowiadała m.in. za organizację kursów przygotowawczych dla matek. Później zaś animowała także pomoc dla wojska, choć liczba kobiet pracujących bezpośrednio na rzecz przemysłu zbrojeniowego nigdy nie osiągnęła zawrotnych rozmiarów. Niekoniecznie było to jednak wynikiem wiary w ideał kobiecości i niechęci do jego burzenia. Nazistowskie Niemcy korzystały bowiem na skalę masową z niewolniczej pracy robotników przymusowych importowanych z ziem zajętych w czasie działań zbrojnych.
Historia Bund Deutscher Mädel
Związek Dziewcząt Niemieckich został powołany do życia w 1930 roku. W jego skład weszły wcześniej istniejące „dziewczęce” przybudówki NSDAP. W praktyce stanowił odpowiednik Hitlerjugend, młodzieżowej organizacji dla niemieckich chłopców. Formalnie (organizacyjnie) Bund Deutscher Mädel (BDM) podlegał Hitlerjugend, stanowiąc tym samym jedną z sekcji.
W III Rzeszy istniały trzy zasadnicze organizacje zrzeszające dziewczynki, choć zarząd nad nimi sprawowany był przez BDM:
– dziewczęta młodsze, przed 14 rokiem życia, należały do Jungmädel;
– dziewczęta w wieku 14-17 lat należały do Bund Deutscher Mädel
– dziewczęta starsze, w wieku 17-21 lat, mogły należeć do dobrowolnej organizacji Glaube und Schönheit (z niem. Wiara i Piękno) – ta została powołana w 1938 r.
Podział ten został zachowany do końca wojny, a w latach trzydziestych BDM zanotowało dynamiczny rozwój. M. Janiak odnotowuje następujące dane statystyczne: „Latem 1932 roku BDM stał się jedyną organizacją NSDAP kierowaną do 10-18 letnich dziewcząt. Pod koniec 1932 roku BDM zrzeszał 24 tysiące dziewcząt. W 1934 roku liczba ta zwiększyła się 27-krotnie. Tuż przed wybuchem wojny organizacja zrzeszała ponad 4 miliony dziewcząt”.
Popularność BDM nie była jedynie wynikiem indoktrynacji społeczeństwa, ale i reżimu prawnego – 1 grudnia 1936 r. wprowadzono w III Rzeszy obowiązek członkostwa w BDM (oraz Hitlerjugend), chyba że taką możliwość wyłączało niearyjskie pochodzenie dziewczynek (kwestie te były konkretnie uregulowane i, mimo rozluźnienia przepisów w kolejnych latach, wykluczały część dziewczynek, których przodkowie byli Żydami).
Pierwszą szefową BDM została Elisabeth Greiff-Walden. Później przez ponad rok BDM kierował osobiście przywódca Hitlerjugend Baldur von Schirach. W latach 1934-1937 na czele organizacji stała Trude Mohr, a następnie jej miejsce zajęła Jutta Rüdiger. Jednym z elementów sprawowania władzy i indoktrynacji – prócz spotkań osobistych – było kolportowane na skalę masową czasopismo „Das Deutsche Mädel”, którego zadaniem było utrwalanie ideałów wychowania w duchu narodowego socjalizmu i komunikacja z szerokimi rzeszami niemieckiej młodzieży. Rozwiązanie organizacji nastąpiło oficjalnie po zakończeniu II wojny światowej na mocy decyzji Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec, która weszła w życie 10 października 1945 roku.
Codzienność w BDM
R. Grunberger, opisując podstawowe zadania dziewcząt wchodzących w skład BDM, zwrócił uwagę przede wszystkim na wychowanie, rozwijanie nazistowskich ideałów piękna oraz zajęcia sportowe:
Do obowiązków Jungmädel należały: regularny udział w zebraniach klubowych i imprezach sportowych, wycieczkach i obozach; uczenie się na pamięć wiadomości o Hitlerze i jego giermkach z „okresu walki”, a także wszystkich zwrotek „Deutschland, Deutschland über alles” i „Horst Wessel Lied”, kalendarza świąt nazistowskich i żywotów męczenników z Hitlerjugend; studiowanie mapy Niemiec, tekstu i interpretacji traktatu wersalskiego, wiadomości o mniejszościach niemieckich w różnych krajach świata. Dochodziły do tego próby sportowe: bieg na 60 metrów w 12 sekund, dwuipółmetrowy skok w dal, rzut piłką na 20 metrów, salto, równoważnia, dwugodzinny marsz terenowy lub przepłynięcie 100 metrów.
Szczególną uwagę przywiązywano w Bund Deutscher Mädel do „wycieczek”. Każda Jungmädel musiała spędzać weekendy w schroniskach młodzieżowych, umieć słać łóżko i pakować standardowy ekwipunek oraz brać udział w sprzątaniu schroniska i pracach kuchennych. Po przekroczeniu 14 lat kontakty dziewcząt ze Związkiem rozluźniały się: po ukończeniu szkoły coraz bardziej interesowały się one pracą, a także płcią przeciwną; ponieważ zaś dziewczęta dojrzewają szybciej, nie pociągało ich zbytnio towarzystwo chłopców z analogicznej grupy wieku w Hitlerjugend.
Lansowany przez Związek typ dziewczyny przypominał wczesnodziewiętnastowieczne wyobrażenia o istocie dziewczęcości. Dziewczyny naruszające kodeks przez ondulowanie włosów – zamiast przepisowego upinania ich albo splatania korony z warkoczy w stylu Gretchen – były za karę ceremonialnie golone. Ogólną prerafaelicką tendencję wzmacniały obowiązkowe białe bluzki, spódnice sięgające dokładnie do kolan i masywne półbuty.
Program Wiary i Piękna kopiował pewne wzorce z BDM, ale rozwijał je o ciekawsze zajęcia: sportowe, rytmikę, kursy opieki zdrowotnej, zajmowanie się gospodarstwem domowym. Pojawiły się również elementy wiedzy o modzie. M. Janiak zwróciła uwagę na szczególnie ważny element indoktrynacji na tym etapie przygotowania: „Członkinie tej sekcji miały przygotowywać się do roli matki i gospodyni domowej. Dużą uwagę przywiązywano do ćwiczeń fizycznych, które miały przygotować ciało do ciąży i połogu. Program obejmował również wiedzę z zakresu higieny osobistej jak i urządzenia domu. Dziewczęta szkolono we wspólnotach pracy (Arbeitsgemeinschaften). Każda grupa liczyła od 15 do 20 dziewcząt. Zajęcia w danej wspólnocie odbywały się raz w tygodniu i trwały rok, po czym dziewczęta przechodziły do kolejnej wspólnoty. W ciągu czterech lat dziewczęta przynależały więc do czterech wspólnot”.
Wojna zmieniła zadania i cele BDM, dostosowując je do nowej sytuacji. N. Krentz odnotowała, iż BDM „coraz bardziej przekształcała się w organizację pomocy wojennej. […] zajmowała się organizacją obozów wakacyjnych dla potrzebujących wypoczynku […] często pisano listy do żołnierzy lub pakowano paczki […]. Wraz z wprowadzeniem od 1938 roku obowiązku dla wszystkich niezamężnych kobiet poniżej 25 roku życia, odbywano roczne prace: w gospodarstwie domowym, przy opiece nad żołnierzami, pomocy przy żniwach, w ochronie przeciwlotniczej czy w łączności”. Warto odnotować, iż po zajęciu Polski kilkanaście tysięcy młodych Niemców i Niemek „oddelegowano” do pomocy rolnikom, którzy kolonizowali ziemie tzw. Kraju Warty.
Społeczny odbiór BDM był na ogół pozytywny, choć można odnotować i pewne rysy na krystalicznym wizerunku nazistowskiej młodzieży. Nie wszędzie bowiem udawało się utrzymać w ryzach… naturalne zainteresowanie płcią przeciwną, zwłaszcza tam, gdzie zajęcia BDM i Hitlerjugend odbywały się wspólnie bądź w tym samym rejonie. Skutkowało to skandalami obyczajowymi, tak niepasującymi do rzekomej żelaznej dyscypliny. Grunberger opisał to tak:
Społeczny image Związku Dziewcząt Niemieckich był przedmiotem zaciekłych zmagań między opinią lansowaną a opinią publiczną. Charakterystyczna fotografia prasowa przedstawiała krąg młodych blondynek na łące; trzymały się one za ręce i błogosławiły w świeckim rytuale posiłek, do którego za chwilę miały przystąpić; obok drugie zdjęcie pokazywało tę samą grupę wypoczywających wśród kwiatów w idyllicznych pozach – jedna z dziewcząt gra na flecie. Jednak część publiczności skłonna była widzieć BDM w całkiem innym świetle, a inicjałom Związku nadawała wręcz obsceniczne znaczenie. Trudno dziś stwierdzić, w jakiej mierze powszechna opinia o panującej w Związku atmosferze rozwiązłości seksualnej była uzasadniona. Słabł, oczywiście, nadzór rodzicielski, gdy młodzież wyjeżdżała na trwające długo obozy lub do schronisk. W 1936 roku, kiedy w zlocie norymberskim wzięło udział około 100 tysięcy członków Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel, 900 dziewcząt w wieku 15–18 lat powróciło do domu w odmiennym stanie. (Za ironiczny komentarz do molochowatych rozmiarów owych organizacji uznać można fakt, że mimo przeprowadzonych dochodzeń władze nie zdołały ustalić ojcostwa aż 400 z 900 tych przypadków).
Reputacja Związku cierpiała, oczywiście, od takich wiadomości, toteż często zaostrzano dyscyplinę, by zapewnić pełną separację płci. Ale ten apartheid seksualny pogłębiał poczucie obcości i kierownictwo poniewczasie stwierdzało, że wraz z kąpielą wylano dziecko – to znaczy pozytywny efekt koedukacji. Czasami nauka nie szła na marne – w 1938 roku w Ulm okręgowe kierownictwo Hitlerjugend gratulowało sobie pomysłu zorganizowania mieszanych wieczorów towarzyskich z tańcami, które, wedle opinii prasy, „korzystniej wpłynęły na wzajemne stosunki między chłopcami i dziewczętami niż jakiekolwiek pouczenia czy lektury”.
W tekście wykorzystano fragmenty książki „Historia społeczna III Rzeszy” autorstwa Richarda Grunbergera. Publikacja ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Znak.
Fotografia tytułowa: członkinie Związku Dziewcząt Niemieckich (BDM) podczas marszu na majówkę (NAC).