Określenie „wadliwe kody pamięci” na trwałe wpisało się w historyczny dyskurs na temat interpretacji przeszłości. W najprostszym ujęciu pod pojęciem tym kryją się zniekształcenia i ewidentne przekłamania, zazwyczaj w zakresie stosowanej nomenklatury. Określenie zostało wprowadzone do przestrzeni przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w ten dość eufemistyczny sposób klasyfikuje pojawianie się niezwykle krzywdzących fraz przeinaczających lub fałszujących historię. Ich występowanie w przestrzeni publicznej pociąga za sobą niepowetowane straty dla pokrzywdzonych niewłaściwym nazewnictwem. Nie jest to zjawisko jedynie językowe czy, jak chcieliby to widzieć niektórzy, oparte na niewiele znaczących lapsusach. Wpływa bowiem na postrzeganie Polski na wielu płaszczyznach, zwiększając choćby ryzyko reputacyjne, społeczne, gospodarcze czy polityczne.
Szczególnie groźnym aspektem przenikania wadliwych kodów pamięci do przestrzeni publicznej jest kształtowanie świadomości zbiorowego odbiorcy. Zasięg mediów oraz różnorodność grup docelowych sprawiają, że każdorazowe użycie nieuprawnionego sformułowania fałszuje obraz historii, przenosząc często odpowiedzialność ze sprawców zbrodni na ich ofiary. Sztandarowym przykładem posługiwania się wadliwymi kodami pamięci jest fraza „polskie obozy koncentracyjne”, która powinna być postrzegana jako oczywiste przekłamanie historyczne. Tymczasem określenie to pojawiało się m.in. na łamach poczytnych zachodnich gazet, w wypowiedziach czołowych polityków czy programach telewizyjnych. Nie jest to jedyny powszechnie stosowany wadliwy kod pamięci. Nieuprawnione kolokacje dotyczą również „polskich gett”, „polskiego SS” czy „polskiego Holocaustu”. Żaden z wymienionych przypadków używania fraz nie znajduje odzwierciedlenia w historycznych faktach, stanowiąc ewidentne przekłamanie. W wielu wypadkach niezbędne są interwencje polskiej dyplomacji, która ewidencjonuje pojawianie się wadliwych kodów pamięci w przestrzeni publicznej, starając się im przeciwdziałać, ale także podejmuje próby uwrażliwiania dziennikarzy, polityków i innych odbiorców.
Podstawową przyczyną posługiwania się krzywdzącymi Polskę i Polaków określeniami jest niski poziom wiedzy historycznej, a często zwyczajna ignorancja. W konsekwencji niezbędne jest prowadzenie szerokiej akcji edukacyjnej, także adresowanej do młodego pokolenia. Jej przejawem są liczne konferencje organizowane przez polskie ośrodki dyplomatyczne i naukowe oraz szereg publikacji ukazujących się zarówno w języku polskim i angielskim. Jednym z najważniejszych opracowań poświęconych wadliwym kodom pamięci jest e-publikacja „Defective Codes of Memory” pod redakcją Artura Nowaka-Far oraz Łukasza Zamęckiego wydana w 2015 roku przez polski MSZ.
Zdjęcie tytułowe: MSZ.