„Jednostka Specjalna Brandenburg” – recenzja książki

Rok wydania – 2010

Autor – Franz Kurowski

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 520

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia niemieckiej jednostki do zadań specjalnych „Brandenburg” – jej rozwój i działalność podczas II wojny światowej.

O słynnych Brandenburczykach słyszał zapewne każdy, kto choć w niewielkim stopniu interesował się historią jednostek specjalnych funkcjonujących na frontach II wojny światowej. Z radością przyjąłem zatem wieść, iż na polskim rynku ukazuje się publikacja poświęcona działalności znanej i rozpoznawanej, ale wciąż dość tajemniczej jednostki niemieckiej. Co więcej, autor książki, Franz Kurowski nie jest postacią anonimową. Ma na swoim koncie liczne pozycje, przede wszystkim poruszające zagadnienia związane z II wojną światową, a szlify pisarskie zdobywał jeszcze w okresie największego konfliktu w dziejach ludzkości, służąc w niemieckiej armii w charakterze korespondenta. Można zatem powiedzieć, iż wojnę zna od podszewki, co na pewno procentuje przy okazji współcześnie wydawanych prac Kurowskiego. Jakby tego było mało, niemiecki autor ma w swoim dorobku pozycję „Brandenburczycy i Abwehra”, co pokazuje, iż nie jest nowicjuszem, a temat jednostki specjalnej „Brandenburg” zdążył już poznać i w pewnym stopniu omówić. Teraz zaserwował czytelnikom regularną monografię, niemal pełną historię jednostki, opisując jej dzieje od momentu powstania do upadku III Rzeszy i rozwiązania oddziałów.

Przygotowanie publikacji Kurowskiego trzyma wysoki rebisowski poziom. Można nawet powiedzieć, iż książka jest niemal idealna, gdy idzie o techniczne detale. Jak na mój gust, najlepiej prezentują się liczne dokumenty dołączone do tekstu. W pierwszej kolejności wskazać należy czytelne schematy i przydatne omówienie struktur jednostki. Do tego doliczyć należy bogatą dokumentację fotograficzną, z której dowiemy się wielu ciekawych rzeczy, nie mówiąc już o wrażeniach estetycznych. In plus liczę także niezłe załączniki i rozliczne mapki, które w znakomity sposób ilustrują nam wydarzenia omawiane w książce. W efekcie tekst zostaje wzbogacony, a suche dane nabierają barw. Przygotowaniem polskiej wersji językowej publikacji zajął się Dom Wydawniczy Rebis. Schemat publikacji nie odbiega zatem od wypracowanego wcześniej standardu, którym jest czytelność, przestronny układ graficzny, odpowiednia kompozycja i estetyczne wydanie. Niestety, mam zastrzeżenia do pracy tłumacza, o czym wspomnę przy okazji omawiania słabszych punktów publikacji. Póki co powiedzieć mogę, iż lektura prezentuje się znakomicie i sprawia świetne wrażenie od pierwszych chwil.

Zanim zajmiemy się mniej przyjemną częścią recenzji, powiemy trochę o mocnych stronach publikacji Kurowskiego. Na pochwałę zasługuje dobór tematu. Brandenburczycy z pewnością fascynują, a historia niemieckiej jednostki specjalnej, w dodatku opowiedziana w odpowiedni sposób, wciąga i daje do myślenia. Kurowski umiejętnie prezentuje dzieje jednostki specjalnej, robiąc to przekrojowo. Koncentruje się na poszczególnych akcjach, co z punktu widzenia czytelnika jest z pewnością zabiegiem ciekawszym i skutecznie przyciąga do lektury. Historycznych detali związanych z rozwojem i szczegółowym funkcjonowaniem jednostki jest mniej. Informacje, jakie serwuje nam autor monografii są jednak wystarczającym źródłem wiedzy umożliwiającym pełne zrozumienie motywów działalności i wewnętrznej struktury stworzonej przez Abwehrę. Warto podkreślić, iż na wstępie omówiono zagadnienia związane z oczkiem w głowie Wilhelma Canarisa. Abwehra gra rolę matki późniejszej dywizji „Brandenburg”. Ewolucja jednostki specjalnej to ważny element na drodze do pełnego poznania jej historii. Kurowski prezentuje dane statystyczne, sporządził kilka schematów, które znakomicie ukazują ten proces. Najlepiej, co nie ulega wątpliwości, prezentują się opisy poszczególnych akcji. Całość zagadnień związanych z działalnością na froncie podzielona została na czytelne sekcje. Dzięki temu nie zatracimy chronologii, a każdy czytelnik spokojnie odnajdzie interesujące go informacje. Kurowski ukazał misje sztandarowe, znane wszystkim historykom, ale i te, które interesują nielicznych. „Brandenburg” w Indiach? Organizowanie tamtejszego podziemia? Przyznam szczerze, że pierwsze słyszę, a umiejętnie i zgrabnie przekazana informacja cieszy oko. Styl narracji nie stoi może na najwyższym poziomie, do całości wdarło się nieco chaosu. Można jednak powiedzieć, iż Kurowski umiejętnie gra na ciekawości czytelnika, wciągając go w niezwykły świat historii i prezentując jej nowe, nieznane oblicze.

Wreszcie, co nie sprawia mi satysfakcji, zajmiemy się słabymi stronami pracy Kurowskiego. Nie ulega wątpliwości, iż książka ma wiele atutów. Niestety, nie wszystko przypadło mi do gustu. Napomknąłem już o słabej pracy tłumacza. Gdy czytałem kolejne strony publikacji, miałem wrażenie, iż ktoś pokpił sprawę. Dziesiątki powtórzeń, mało urozmaicony język, topornie budowane zdania. Nasuwa mi się podstawowe pytanie – czy tak właśnie pisze Kurowski? Jeśli tak, tłumacz świetnie oddał jego styl, jeśli nie, sprawił, iż książka straciła na wartości pod względem narracyjnym. Ortograficznie jest bez zarzutu, korekta wychwyciła wpadki. Przepuszczono jednak toporną wersję językową, która nikogo nie zachwyci. Brak polotu w tłumaczeniu nie zabija jednak oczywistych zalet publikacji. Dostrzegłem też, iż Kurowski momentami jest zagubiony w swoich ocenach wojennej rzeczywistości, szczególnie na polu dyplomatycznym. W oczy rzuciło mi się stwierdzenie, iż Hitler odwołał agresję na Polskę ze względu na protesty Mussoliniego. Owszem, takowe były, ale nie był to jedyny powód przesunięcia terminu ataku na 1 września. Brytyjska deklaracja, przynajmniej w moim odczuciu, była aktem politycznym o większym znaczeniu. Kurowski o tym nie wspomina z sobie tylko znanych powodów. Kontrowersje może wzbudzać zakończenie książki, w którym autor jasno i wyraźnie oskarża Bormanna o szpiegowanie na rzecz Związku Radzieckiego. Czy tak było naprawdę? Tego definitywnie stwierdzić nie można, a wypowiadania się z pozycji pewności jest dla mnie mocno przesadzone.

Historia jednostki specjalnej „Brandenburg” w wykonaniu Franza Kurowskiego zdecydowanie przypadła mi do gustu. Niemiecki pisarz w sposób umiejętny połączył historyczną opowieść z pasjonującymi opisem dziejów i operacji przeprowadzonych przez jego rodaków. Na całość publikacji składa się również znakomite wydanie, którego mocne strony podkreśla świetna dokumentacja w postaci schematów, map i fotografii uzupełniająca niezły tekst. Być może monografia jednostki nie prezentuje czytelnikom pełnego obrazu funkcjonowania oddziału, daje jednak możliwość zapoznania się z kolejnym rozdziałem fascynującej historii napisanej przez doskonałego scenarzystę – II wojnę światową. Kurowski sprawdził się jako reżyser i za to należą mu się brawa. Na Oscara jeszcze musi popracować.

Ocena: