Bitwa u Przylądka Spartivento była jednym z ostatnich akcentów walk na Morzu Śródziemnym w 1940 roku. Skończyła także pierwszy okres zmagań w tym rejonie, wykazując przewagę brytyjskiej floty nad włoskim przeciwnikiem, który w pierwszych miesiącach bitwy radził sobie przeciętnie. Zanim przejdziemy do omawiania sytuacji strategicznej, warto poświęcić kilka słów nomenklaturze. Zdarzenia z 27 listopada 1940 roku, w zależności od historiografii, noszą rozmaite nazwy. Stąd też mówić możemy o bitwie u Przylądka Spartiviento lub o bitwie u wybrzeży Sardynii (podobna sytuacja ma miejsce w przypadku bitwy u wybrzeży Kalabrii, która często nazywana jest bitwą u Przylądka Stilo).
Po ataku na włoską bazę morską w Tarencie flota brytyjska posiadała niekwestionowaną przewagę na Morzu Śródziemnym. Wyłączone z walki trzy pancerniki Regia Marina nie zagrażały już Royal Navy, która teraz z większym spokojem mogła przeprowadzać operacje konwojowe z Malty i Aleksandrii. W nocy z 24 na 25 listopada transportowce brytyjskie przekroczyły Gibraltar. Natychmiast dołączyły do nich siły osłony sformowane z okrętów Force „H” adm. Sommerville’a. Ubezpieczenie miało towarzyszyć transportowcom („Clan Forbes”, „Clan Fraser” oraz „New Zealand Star”) w drodze na wschód. Z zachodu ruszył z kolei zespół złożony z jednostek Force „D”, który po połączeniu z siłami Force „H” miał pozostawić ubezpieczenie dla statków zmierzających na Maltę, a następnie udać się do Gibraltaru. Skomplikowanie całej akcji polegało na zsynchronizowaniu działań Royal Navy w basenie Morza Śródziemnego oraz ominięciu ewentualnej wyprawy Włochów, którzy z pewnością mieli częściowe rozeznanie w działaniach przeciwnika. Force „H” adm. Sommerville’a został wkrótce podzielony na dwie grupy dowodzone przez samego Sommerville’a i adm. Lancelota Hollanda. Mieli do dyspozycji pancernik „Ramillies” z Force „D” („Warspite” i „Valiant” w ubezpieczeniu), krążowniki „Berwick”, „Manchester”, „Newcastle”, „Renown”, „Sheffield” oraz „Southampton” i 9 niszczycieli („Encounter”, „Faulknor”, „Firedrake”, „Forester”, „Fury”, „Gallant”, „Greyhound”, „Griffin”, „Hereward”). W ubezpieczeniu działał także lotniskowiec „Ark Royal”, który odegrał później ważną rolę w bitwie u wybrzeży Sardynii. Krótko po północy 27 listopada siły brytyjskie zostały dostrzeżone przez załogę włoskiego torpedowca, który próbował ataku torpedowego. Uderzenie okrętu „Sirio” zakończyło się niepowodzeniem, jednakże informował on Campioniego o pozycji nieprzyjaciela.
Włosi, dla których nalot aliantów na Tarent był prawdziwym ciosem, nie mogli pogodzić się z goryczą porażki. Postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję i zlikwidować wyprawę Brytyjczyków.
25 listopada dowództwo Regia Marina otrzymało informację o wyjściu w morze zespołu adm. Sommerville’a. Głównodowodzący Supermariny adm. Cavagnari nakazał zorganizowanie operacji i wysłał siły w rejon Sardynii. Nazajutrz adm. Campioni zebrał okręty znajdujące się w Neapolu, kompletując potężną wyprawę, w skład której wchodziły pancerniki „Vittorio Veneto” i „Giulio Cesare” oraz niszczyciele „Alpino”, „Bersagliere”, „Dardo”, „Freccia”, „Fuciliere”, „Granatiere”, „Saetta”. Pod jego komendą znajdował się zespół adm. Angelo Iachino, który dysponował krążownikami „Pola”, „Fiume” i „Gorizia” oraz „Bolzano”, „Trieste” i „Trento” (adm. Luigi Sansonetti), a także niszczycielami „Alfieri”, „Ascari”, „Carabiniere”, „Carducci”, „Gioberti” „Lanciere” i „Oriani”. Rozkazy, jakie otrzymał Campioni były jednoznaczne – miał nie wikłać się w bitwę z przeważającym wrogiem i w razie zagrożenia wycofać się. Po raz kolejny dała o sobie znać kiepska taktyka Włochów polegająca na oszczędzaniu sił i nieangażowaniu ich w batalię w przeciwnikiem.
Rankiem 27 lipca Brytyjczycy rozpoznali włoski zespół. Po raz kolejny podczas bitwy na Morzu Śródziemnym niezbędny okazał się skuteczny zwiad lotniczy. Około 11.30 Force „H” dostrzegł grupę z pancernikiem „Ramillies”, który był teraz schowany za eskortą 5 krążowników. W pierwszej chwili Włosi nie zdawali sobie sprawy z połączenia sił Force „H” i Force „D”, wobec czego zaryzykowali starcie z Brytyjczykami. Jako pierwsze ogień otworzyły krążowniki Royal Navy, ostrzeliwując „Trieste”, „Trento” i „Bolzano”. Po 12.30 rozpętała się prawdziwa strzelanina. Obie strony zasypywały się gradem pocisków, ale bez większych sukcesów („Manchester” trafił niszczyciel „Lanciere”, który był jedyną ofiarą starcia po stronie włoskiej). Niecelna kanonada zaalarmowała pancernik „Ramillies”, który zaczął ostrzeliwać nieprzyjaciela. Włosi postawili zasłonę dymną, trafili wreszcie „Berwicka” i zaczęli wycofywanie sił. Był to efekt rozkazu adm. Campioni, który krótko po 12.00 otrzymał meldunek z samolotu zwiadowczego. Przesadzone doniesienia o rzekomej niezwykłej sile zespołu brytyjskiego skłoniły admirała do wcielenia w życie wcześniejszego defensywnego rozkazu Supermariny. Przerwano ogień i obrano kurs w kierunku do Neapolu. Około 13.00 Brytyjczycy przypuścili ostatni szturm, wysyłając do boju samoloty startujące z lotniskowca „Ark Royal”. Wprawdzie udało się im odnaleźć wyprawę Włochów, jednakże nie zanotowały trafień.
Bitwa u Przylądka Spartivento nie przyniosła rozstrzygnięcia. Uszkodzenie krążownika „Berwick” można poczytać za sukces Regia Marina, jednakże operacje konwojowe Brytyjczyków zostały wykonane bez przeszkód, co pokazuje słabość włoskiej floty. Fiasko planów włoskich rozzłościło dowództwo Supermariny, które zdecydowało się na zastąpienie adm. Cavagnari admirałem Arturo Riccerdim. Włoski dowódca zapłacił zatem głową za rozkaz, który miał ratować flotę w chwilach zagrożenia. Jak się miało okazać, jego następca również nie był skłonny do ryzyka i nie zdołał odnieść żadnego spektakularnego sukcesu.
Fotografia tytułowa: włoskie pancerniki „Vittorio Veneto” oraz „Littorio” na Morzu Śródziemnym podczas II wojny (Wikipedia, domena publiczna),