W czasie II wojny światowej dwaj główni alianci zachodni – USA i Wielka Brytania – korzystali z morskiego transportu, który miał dla nich kluczowe znaczenie. Liczyła się nie tylko efektywność dostaw, ale i cięcie kosztów w dobie wzmożonych zbrojeń. Stąd też ważną kwestią było skonstruowanie prostych, tanich i masowo produkowanych okrętów transportowych. Konsekwencją tych koncepcji były statki typu Liberty.
Masowa produkcja niskim kosztem
Sama koncepcja budowy okrętów Liberty pojawiła się u Brytyjczyków. Wzorowali się na produkowanych podczas I wojny światowej okrętach transportowych „Hog Islander”. Ostatecznie jednak projekt zrealizowała nie Wielka Brytania, lecz Stany Zjednoczone – w ramach wojennego programu budowy okrętów (ang. „Emergency Shipbuilding Program”). W latach 1941-45 osiemnaście amerykańskich stoczni wyprodukowało łącznie 2 710 statków typu Liberty. Tempo tej produkcji było olbrzymie – w szczytowym okresie wodowano po trzy statki na dwa dni! Nie powinno zatem dziwić, że statki Liberty są najliczniej wyprodukowanym typem okrętu w historii. Stanowią także symbol potęgi amerykańskiego przemysłu z czasów II wojny światowej.
Jakie jednak były okręty Liberty pod względem taktyczno-technicznym? Posiadały ponad 134 metrów długości, około 17 metrów szerokości oraz ponad 11 metrów wysokości. Ich wyporność wynosiła 14 100 ton, a prędkość maksymalna ok. 11 węzłów. Były one obsadzane przez załogę liczącą albo 38-62 ludzi (z United States Merchant Marine) albo 21-40 (z United States Navy Armed Guard). Uzbrojenie tych okrętów było właściwie symboliczne – składało się z działka pokładowego kal. 102 mm (w teorii służącego do ochrony przed okrętami podwodnymi) oraz pewnej liczby działek/karabinów przeciwlotniczych różnego typu. Koszt budowy jednego okrętu wynosił 2 mln ówczesnych dolarów amerykańskich – obecnie byłoby to w przybliżeniu 39 mln dolarów. Były to zatem okręty przeciętne pod każdym względem, ale też proste w konstrukcji oraz tanie.
Transport żywności, zaopatrzenia i żołnierzy
W czasie wojny statki typu Liberty były powszechnie używane w celach transportu zaopatrzenia i żywności. Największą sławę zdobyły jednak jako okręty przewożące żołnierzy. W tym celu część okrętów Liberty poddano stosownej konwersji. Pierwszym dostosowanym do przewozu żołnierzy statkiem tego typu był operujący na Pacyfiku SS William Ellery Channing. Dopiero jednak podczas operacji „Torch” w listopadzie 1942 r. zastosowano okręty Liberty do przewozu żołnierzy na większa skalę.
Ich szczytowe użycie w charakterze transporterów wojska przypadło jednak na 1944 r. i czas lądowania aliantów w Normandii. Statki Liberty przewoziły wówczas całe dywizje z Wielkiej Brytanii do Francji, umożliwiając tym samym prowadzenie działań wojennych przeciwko III Rzeszy na Zachodzie Europy i znacząco wspomagając otwarcie tzw. „drugiego frontu”. Bez kolosalnego wysiłku marynarki wojennej, w tym rzadko docenianych transportowców, operacja „Overlord” nie miałaby szans powodzenia.
Podróż 1. Dywizji Pancernej
Okrętami tego typu transportowane były także jednostki polskie – chociażby 1. Dywizja Pancerna gen. Stanisława Maczka. Warto zacytować relację oficera saperów 1. Dywizji, Mieczysława Borchólskiego. Tak zapamiętał on podróż statkiem Liberty (za: „Z saperami Generała Maczka”):
„Rano 28 lipca przewiezieni zostaliśmy autobusami do portu londyńskiego George Dock i około godziny 14 wypłynęliśmy z Londynu. Przy ujściu Tamizy do morza staliśmy na redzie, czekając na pozostałe statki. Uformował się konwój i około 17 ruszyliśmy. Konwój składał się z jednakowych okrętów transportowych ‘Liberty’, produkowanych seryjnie w Stanach Zjednoczonych. Były to statki dość prymitywne, produkowane masowo na okres wojny. Często do ‘jednorazowego użytku’, bo wiele z nich już w pierwszym swoim rejsie zatopiono w konwojach z żywnością, płynących z Ameryki do Anglii.
O północy mijaliśmy Dover, najwęższy odcinek kanału La Manche, w dość ciekawych, niespotykanych, efektownych warunkach. Nad nami, w kierunku na Londyn, wciąż przelatywały ‘ślepograty’ [pociski V1], ziejące z tyłu ogniem jak piekielne stwory. Na brzegu angielskim bez przerwy strzelała artyleria, tworząc w powietrzu zaporę ogniową, a ze statków naszego konwoju ‘grały’ karabiny przeciwlotnicze. Tak artyleria, jak i karabiny przeciwlotnicze strzelały amunicją świetlną, aby można było obserwować skuteczność strzelania, toteż niebo bez przerwy przecinane było smugami świetlnymi. Cała gama różnych kolorów. Imponujące widowisko świetlne, przez nikogo nie zaprojektowane, barwne jak noc karnawałowa w Brazylii, ale niestety wojenne.
Przez kanał płynęliśmy bardzo wolno, niemal bez użycia silników, co było konieczne, ponieważ Niemcy w tym najwęższym miejscu kanału La Manche kładli dwa rodzaje min pływających: magnetyczne i akustyczne. […] Szczęśliwie minęliśmy i tę przeszkodę i już na pełnych obrotach w ciągu dnia, pod stałą osłoną lotnictwa, zbliżaliśmy się do brzegów Francji.
Po południu dopłynęliśmy do celu, do brzegu Normandii, gdzie mieliśmy lądować. Statki zatrzymały się w odległości około kilometra od brzegu. I tutaj była niezwykła sceneria. Na południe i na zachód od nas stały na redzie okręty wojenne, które bez przerwy swoją artylerią wspomagały oddziały utrzymujące zdobyty przyczółek. Nad statkami pełno było balonów zaporowych, a od lądu słychać było huk dział artylerii. Tam się bili. To był już front. A my staliśmy w kolejce do wyładunku. Kiedy przyszła nasza kolej, do statku podpłynęły barki desantowe i tratwy motorowe. Żołnierze ze swoim ekwipunkiem schodzili po drabinkach linowych, zawieszonych na burcie statku. Pojazdy ładowane były dźwigiem ze statku na podpływające barki i tratwy. Wszystko odbywało się pod osłoną lotnictwa. Samoloty myśliwskie tworzyły nad całym konwojem tak zwany parasol, rozładunek odbywał się sprawnie i bezpiecznie.
I tak po czterech latach 31 lipca 1944 roku stanęliśmy znowu na ziemi francuskiej, aby po raz trzeci wziąć udział w bezpośredniej walce w tej wojnie. Tym razem już po to, aby zwyciężyć.”
Wyjaśnienie: zgodnie z definicją w języku polskim słowo „okręt” odnosi się do statków wojskowych i używanych przez marynarki wojenne. Artykuł dotyczy statków Libery służących w marynarkach wojennych (zwłaszcza US Navy) lub użytkowanych w celach wojennych. Stąd też stosowane w treści słowo „okręt” jak zamiennik dla słowa „statek” wydaje się uzasadnione.
Bibliografia:
Davies, „Liberty Cargo Ship”
Elphick, „ The Ships that Won the War”, Naval Institute Press.
Fotografia tytułowa: USS Marad – statek typu Liberty – podczas rejsu na przełomie lat 1941/42. Źródło: Wikimedia/Library of Congress, domena publiczna.
Marek Korczyk