Tytuł – Zapomniani. Chłopi w Wojsku Polskim.
Rok wydania – 2022
Autor – Piotr Korczyński
Wydawnictwo – Znak Horyzont
Liczba stron – 365
Tematyka – oryginalne opracowanie poświęcone służbie chłopów w polskiej armii – przekrojowe ujęcie poświęcenia, nadziei i pogardy, którą chłopskim formacjom okazywano przez stulecia.
Ocena – 7/10
Chłopi. To określenie przez stulecia kojarzyło się z niższą, ubogą klasą społeczną, którą w Rzeczpospolitej eksploatowano do granic możliwości. Byli traktowani nie tylko jako tania siła robocza, ale i mięso armatnie, które stawiano pod broń, gdy przyszła potrzeba. Tyle że i mięso armatnie przechodziło – mniej lub bardziej burzliwe – procesy emancypacji i z biegiem czasu potrzebowało coraz więcej zachęt, by bronić ojczyzny. Obiecywano im odrzucenie pańszczyzny, potem wolność i równouprawnienie. Często na wyrost, bo klasy posiadające nie zamierzały wyzbywać się swoich przywilejów kosztem tych, którymi pogardzano. Historiografia nie była dla chłopów łaskawa. O ich poświęceniu zapominano, służbę traktując jako coś naturalnego. Piotr Korczyński w bardzo ciekawym opracowaniu o wymownym tytule „Zapomniani” postanowił zaburzyć nieco główny nurt narracji i zabrać czytelników w podróż przez stulecia służby chłopskiej w Wojsku Polskim.
„Zapomniani” to w moim odczuciu określenie odnoszące się do społecznej świadomości chłopskiego zaangażowania i poświęcenia na rzecz Rzeczpospolitej. Korczyński opisuje bowiem dobrze znane formacje, które traktujemy jako kanon rozwoju polskiej armii (taka piechota wybraniecka to bodaj najbardziej jaskrawy przykład), ale niekoniecznie z automatu kojarzymy z chłopami. Już choćby z tego względu opracowanie Korczyńskiego potraktować należy jako wartościowe. Odnosi się bowiem do tematu rzadko poruszanego, słabo udokumentowanego, ale niezwykle ważnego z punktu widzenia historii społecznej. Nie jest to może materiał na miarę „Ludowej historii Polski”, która wyznacza pewną cezurę na rynku wydawniczym. Niemniej jednak „Zapomnianych” potraktowałbym jako cenne uzupełnienie, zwłaszcza w perspektywie militarnej. Już sama koncepcja tematyczna powinna zasłużyć na uznanie. Wydaje mi się, że Korczyński jest pionierem, gdy idzie o próbę ujęcia jednostek chłopskich służących w Rzeczpospolitej na przestrzeni wieków. Co więcej, kierując się zapewne regionalnym patriotyzmem, zwrócił też uwagę na formacje lokalne. Czytelnicy wywodzący się z niegdysiejszej Galicji powinni być tymi fragmentami (choć krótkimi) zainteresowani szczególnie.
Autor nie ustrzegł się drobnych wpadek oraz skrótów, które są jednak czymś naturalnym dla opracowań przekrojowych. Najbardziej interesujące mnie fragmenty poświęcone Batalionom Chłopskim nie prezentują pełnego rysu funkcjonowania organizacji. Sporo fragmentów odnosi się do swoistej konkurencji z Armią Krajową, ale już proces akcji scaleniowej został opisany „po łebkach”. Brakuje także podsumowania i tego, w jaki sposób BCh postrzegano w czasach Polski Ludowej. Tutaj Korczyński również mógłby się wykazać interesującą analizą, idealnie wpisującą się w jego wcześniejsze rozważania.
Choć opracowanie ma charakter przekrojowy, momentami odczuwałem brak spójności, a nawet chaos narracyjny. Wolałbym, by autor przedstawił konkretny rys rozwoju klasy chłopskiej w kontekście służby wojskowej. Pojedyncze rozdziały oczywiście odnoszą się do tych tematów, ale brakuje w nich jednoznacznej kontynuacji, konkretnych powiązań. Mam też wątpliwości, czy nadmierne ubarwianie narracji analogiami do historii innych krajów rzeczywiście wniosło do książki coś konkretnego prócz nieco naciąganej oryginalności. Korczyński ma tendencję do odwoływania się do tekstów kultury – chwała mu za oczytanie – ale nie są to pierwszorzędne źródła historyczne. Kwiecisty język sprawia, iż książka ma pewne walory poznawcze, ale pod względem argumentacji i solidnej bazy historycznej można jej zarzucić braki. Plusem jest natomiast odwołanie do źródeł rzadko wykorzystywanych w historiografii. Pojawiają się wspomnienia, autor komentuje fragmenty wypowiedzi, które czasem pozornie niewiele wnoszą do tematu, ale dają silny kontekst społeczny.
„Zapomnianych” czyta się jednak bardzo dobrze. Duża w tym zasługa potoczystego stylu autora, a owe „ubarwienia”, które mogą drażnić poszukujących konkretów, tworzą pewien oryginalny klimat, który towarzyszy lekturze. Po odłożeniu książki na półkę odczuwałem niedosyt, ale miałem też pełną świadomość licznych atutów opracowania. Zabrakło naprawdę niewiele, bym mógł z czystym sumieniem powiedzieć, iż „Zapomniani” to publikacja godna polecenia wszystkim odbiorcom. Nie zmienia to faktu, że zdecydowanej większości mogę ją polecić.
Ocena – 7/10