Podczas walk niemieckie czołgi PzKpfw Tiger Ausf. E ulegały często uszkodzeniom i awariom. Generalnie dążono do tego, aby usuwać je na miejscu, czasem jednak nie było to możliwe (np. teren znajdował się w zasięgu wrogiej artylerii). Wówczas „Tygrysy” były holowane w bezpieczne miejsce lub wprost do punktu naprawczego.
Zważywszy, że czołgi te ważyły ok. 57 ton, to takie holowanie nie należało do zadań łatwych. Za najlepsze do holowania „Tygrysów” uznano ciągniki Famo SdKfz 9. Czasem jednak zastępowano je… czołgami PzKpfw III. Choć zasadniczo nie były one stworzone do tego zadania, to niespodziewanie okazały się bardzo skuteczne w przeciąganiu „Tygrysów” z dala od linii frontu. Dokładnie pisano o tym w Nachrichtenblatt der Panzertruppen z sierpnia 1943 roku (za: T. Anderson, „Tygrys. Legendarny czołg”):
„‘Tygrysa’, który uległ awarii na twardym podłożu, na drodze albo poza nią, mogą łatwo odholować dwa ciągniki (SdKfz 9). Taki czołg należy doczepić za pomocą dyszli holowniczych do pierwszej Zugmaschine. Ma ona na tyle wielką moc pociągową, że może wziąć ‘Tygrysa’ na hol. Jednak holowanie na większe odległości jest niemożliwe, gdyż masa czołgu Tiger wyklucza normalną eksploatację ciągnika. Z tej przyczyny następny ciągnik należy doczepić za pomocą stalowych lin. Dzięki temu pierwszy z ciągników utrzyma się na drodze.
Ważne, aby obydwa ciągniki wykonywały zgodne, skoordynowane manewry. Podczas holowania ‘Tygrysa’ na górskich drogach, po stromiznach i na pochyłych zakrętach, trzeba powściągać czołg przy użyciu jeszcze jednego ciężkiego pojazdu (najlepiej typu PzKpfw III) – w przeciwnym razie Tiger ściągnie oba ciągniki z drogi.
Jeżeli uszkodzony ‘Tygrys’ utraci gąsienicę, należy zdjąć także drugą gąsienicę, aby czołg toczył się na kołach jezdnych. W ten sposób udaje się holować taki czołg nawet na ponadstukilometrowych dystansach. Należy ściśle przestrzegać wszelkich zaleceń dotyczących unikania uszkodzeń skrzyni biegów i hamulców.
Tiger, który zapadł się na grząskim gruncie, może być ewakuowany przez dwa ciągniki stojące na solidnym podłożu, przy użyciu wciągarek. Naszej jednostce powiodło się odzyskanie kilku uwięzionych w błocie ‘Tygrysów’ za sprawą wykorzystania PzKpfw III. W sytuacjach wyjątkowych możliwe okazywało się ewakuowanie uszkodzonego ‘Tygrysa’ – niezależnie od tego, czy uszkodzone były gąsienice, czy też elementy podwozia – pomimo nieprzyjacielskiego ognia; odholowywał go wtedy PzKpfw III na odległości do 3 km.
Jednakże ten rodzaj akcji ewakuacyjnej może posłużyć tylko do odholowywania na niewielkim dystansie, gdyż układ hamulcowy PzKpfw III ulegał znacznemu zużyciu. Dotychczas niezupełnie się udawało holowanie uszkodzonego czołgu Tiger przez innego ‘Tygrysa’, ponieważ brakowało potrzebnych do tego dyszli holowniczych. Zaczepy holownicze w ‘Tygrysie’ są bezużyteczne: dyszle holownicze do ciągników nie pasują do tych zaczepów w ‘Tygrysach’.”
Fotografia: dwa ciągniki SdKfz 9 holują „Tygrysa” ze Schwere Panzer-Abteilung 503 w okolicy Merefy na Ukrainie. Front wschodni, lipiec 1943 roku. Źródło: Bundesarchiv, Bild 101I-022-2926-11A / Altvater / CC-BY-SA 3.0.
Marek Korczyk