Tytuł – Ostateczne rozwiązania
Rok wydania – 2022
Autor – Konstanty Gebert
Wydawnictwo – Agora
Liczba stron – 632
Tematyka – przegląd ludobójstwa popełnionego w ciągu ostatnich 120 lat dokumentujący największe zbrodnie ludzkości, począwszy od wymordowania namibijskich plemion Herero i Nama przez Niemcy.
Ocena – 8,0/10
Ostatnie 80 lat rozwoju Europy to czas względnego spokoju i prosperity. Niespotykany w historii tego konfliktu, naznaczonej rozlewem krwi na wielką skalę. Po tragedii I i II wojny światowej nastał moment względnego odprężenia. W tym czasie na świecie, choć oczywiście okresowo także i samej Europie, wybuchały liczne konflikty, który jednak nie przykuwały aż takiej uwagi opinii publicznej, być może ze względu na odległość, być może ze względu na mniejszą polityczną wagę, a być może ze względu na egoizm Europejczyków, których interesuje przede wszystkim ich własne podwórko. Oczywiście, należy pamiętać krwawą wojnę na Bałkanach, a w ostatnich latach rosyjską agresję na Ukrainę. Ich skala była jednak mniejsza od tego, co działo się w Afryce czy na Bliskim Wschodzie.
Trzeba jasno i uczciwie powiedzieć – jako ludzkość nie zdaliśmy egzaminu z człowieczeństwa. W wielu wypadkach konfliktom zbrojnym towarzyszyły odrażające zbrodnie, a nawet ludobójstwo. Pojęcie „ludobójstwa” zostało wprawdzie wprowadzone do prawa międzynarodowego dopiero po II wojnie światowej, ale nie ulega wątpliwości, iż dotyczyło konkretnych zjawisk, niezależnie od momentu, w którym stworzono ramy prawne, co z kolei oznacza, że masowe mordy popełnione wcześniej możemy określić mianem „ludobójstwa” i nie będzie to żadne historyczne ani prawne nadużycie.
To właśnie ludobójstwo jest motywem przewodnim ciekawej i przekrojowej książki Konstantego Geberta zatytułowanej w symboliczny sposób „Ostateczne rozwiązania”. To oczywiste nawiązanie do ludobójstwa przeprowadzonego przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej i odnoszącego się wprost do ludności żydowskiej. Już sama historia II wojny światowej pokazuje, iż o ludobójstwie możemy mówić w szerszym kontekście. Niektórzy autorzy sugerują, że zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu także można określić tym mianem. Jest to oczywiście przedmiot debat między prawnikami, które sprowadzają się do trudności z kwalifikacją zbrodniczych czynów. Gebert w mniejszym stopniu interesuje się aspektami prawnymi. Pokazuje różnorodne czynniki, które prowadzą do zbrodni. Zagląda za kulisy architektury ludobójstwa, dając czytelnikowi dobitnie do zrozumienia, iż o masowe zbrodnie łatwiej, niż mogłoby się wydawać. Gebert analizuje mechanizmy stojące za ludobójstwem, przyglądając się przede wszystkim kolejnym etapom na drodze do podziału społeczeństwa, wykształceniu przekonania, iż „oni” są gorsi, dehumanizacji, a potem równi pochyłej w stronę rozstrzeliwania, zagazowywania i jeszcze innych wymyślnych sposobów zadawania cierpienia i fizycznej likwidacji. Kim są ofiary? Co różni ich od sprawców? Często właściwie nic. Kolor skóry, system wierzeń, pochodzenie to wymówki, które mają posłużyć do znalezienia wygodnego uzasadnienia dla zasiania ziarna nienawiści i pokierowania ogłupionymi wykonawcami zbrodniczych poleceń.
Mechanizmy te były wielokrotnie omawiane. Gebert nie odkrywa w tym względzie Ameryki, ale tworzy bardzo dobre studium przypadków, w ramach którego ukazuje szeroką perspektywę historyczną, społeczną i psychologiczną podpartą celnymi komentarzami i obserwacjami. Doświadczenia zbierał także w trakcie podróży do regionów naznaczonych zbrodnią ludobójstwa. Jego narracja wykracza zatem poza utarte schematy, nawet jeśli, co do zasady, na nich bazuje. Atutem jest zwrócenie uwagi na mniej znane przypadki ludobójstwa, mniej oczywiste, a więc wyjście poza krąg Holocaustu jako przykładu nieomal modelowego. Gebert ma zresztą mocne przetarcie dziennikarskie i psychologiczne (to psycholog z wykształcenia), co znajduje odzwierciedlenie w tekście. Książka, mimo naprawdę trudnej materii, to znakomita i wciągająca lektura, w której przeplatają się fachowe analizy z elementami reportażu. W tekście przebrzmiewają także poglądy polityczne autora, co co bardziej wrażliwych czytelników może delikatnie drażnić. Potraktujmy je jednak jako element niemający większego znaczenia w kontekście ogromu przekazanych informacji. „Ostateczne rozwiązania” nie są książką nacechowaną wprost ideologicznie i to powinno wystarczyć.
Gebert tworzy dość smutny obraz ludzkości. Pokazuje bowiem, jak łatwo jest doprowadzić do sytuacji, w której ludobójstwo stanie się społecznie akceptowalną normą. Przyglądając się sylwetkom sprawców, wskazuje na „banalność zła”. To może i slogan, ale jakże adekwatny, gdy weźmie się pod uwagę brak realnych mechanizmów zabezpieczających świat przed powtórzeniem błędów z przeszłości. Czym bowiem różni się ludobójstwo ukierunkowane na Bośniaków od masowego rozlewu krwi w Syrii czy Jemenie? Oczywiście, motywacje polityczne są inne, ale bilans podobny – cierpienie i śmierć. Przerażające obrazki z terenów okupowanych przez rosyjskie wojska w Ukrainie muszą dać do myślenia, iż hasło „nigdy więcej” – sztandarowy produkt kultury pacyfizmu, tak silnie zakotwiczonej choćby w niemieckiej tożsamości powojennej – jest pusto brzmiącym frazesem. Owe „ostateczne rozwiązania” nie są bowiem jedynie figurą retoryczną, są elementem otaczającej nas rzeczywistości.
Chyba to jest dla mnie najważniejszym wnioskiem z lektury Geberta. Lektury stojącej na wysokim poziomie, wciągającej, a przy tym zmuszającej do ciągle aktualnej refleksji nad tym, w którym kierunku zmierza ludzkości i czy faktycznie udało się jej skonfrontować ze swoim brutalnym dziedzictwem. Mimo postępów poczynionych przez społeczność międzynarodową, mamy jeszcze wiele do zrobienia, a czas niekoniecznie gra na naszą korzyść. Ba, może się okazać, że ludobójstwo po prostu przyjmie inną formę, skutecznie maskując prawdziwe oblicze „wielkich” tego świata.
Ocena 8,0/10