Decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego została podjęta przez przywódców Polskiego Podziemia podczas szeregu narad w ostatnich dniach lipca 1944 roku. Nie brakowało wątpliwości, a przyczyny powstania obejmowały czynniki militarne, polityczne i społeczne. Zielone światło do rozpoczęcia walk dał komendant Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski, który porozumiał się w tej sprawie z dowódcami organizacji oraz politycznym przedstawicielstwem podziemia Radą Jedności Narodowej. Powstanie miało się rozpocząć o godz. 17.00 (tzw. Godzina ,,W”) 1 sierpnia 1944 roku.
Godzina „W”
W rzeczywistości walki wybuchły nieco wcześniej, bowiem w kilku miejscach Warszawy doszło do starć przygotowujących się do boju powstańców z Niemcami. Trudno jednoznacznie oszacować siły obu stron. Wydaje się, że Polacy dysponowali co najmniej 25 tys. żołnierzy AK, przy czym oddziały były wzmacniane w trakcie walk, co mogłoby oznaczać, iż do walki stanęło nawet dwa razy więcej członków podziemnej organizacji. Dodatkowo byli wspierani przez członków Narodowych Sił Zbrojnych (do 3 tys. ludzi) czy Armii Ludowej (kilkuset ludzi). W trakcie powstania siły polskie zostały wzmocnione desantem wojsk gen. Zygmunta Berlinga z 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego (kilka tysięcy żołnierzy). Dowództwo nad oddziałami powstańczymi objął gen. Antoni Chruściel ps. ,,Monter”. Dużą siłę tworzyło Zgrupowanie ,,Radosław” pod dowództwem ppłk Jana Mazurkiewicza, który miał do dyspozycji przede wszystkim żołnierzy ,,Kedywu” wydzielonego w ramach AK (ok. 2300 ludzi). Siły niemieckie szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy ludzi, przy czym w momencie wybuchu walk ich liczebność nie przekraczała 15 tys. w ramach służby Wehrmachtu, SS i policji. Zostały one później wzmocnione licznymi oddziałami, spośród których wymienić należy przede wszystkim szczególnie brutalne i okrutne siły Heinza Reinefahrta, pułk SS Oskara Dirlewangera oraz brygadę Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA) pod dowództwem Bronisława Kamińskiego. Dowódcą całości niemieckich został wyznaczony gen. Erich von dem Bach-Zelewski nominowany na to stanowisko w połowie sierpnia. Wcześniej nadzór nad operacją sprawował gen. Reiner Stahel.
Czas próby
Mimo głębokiego zakonspirowania powstańcom udało się uzyskać tylko częściowe zaskoczenie w momencie wybuchu walk o godz. 17.00 1 sierpnia 1944 roku. Wcześniejsze spontaniczne starcia przekreśliły szanse na uśpienie czujności Niemców. Od początku powstańcom doskwierał brak broni i amunicji, a plany zdobycia jej na żołnierzach wroga okazały się nierealne. W konsekwencji 1 sierpnia ledwie co dziesiąty powstaniec dysponował bronią. Pozostali byli uzbrojeni doraźnie, powszechnie wykorzystywano m.in. butelki z substancją zapalającą. Wykorzystując pierwszy impet natarcia, żołnierze AK opanowali znaczną część lewobrzeżnej Warszawy. Nie udało się natomiast uchwycić ważnych przepraw na Wiśle, co z taktycznego punktu widzenia okazało się jednym z czynników decydujących o losach starcia. Do końca 2 sierpnia Polakom udało się przejąć kontrolę niemal nad całym Śródmieściem i Starym Miastem. Opanowane zostały ważne budynki Prudentialu. Powstańcy nie przejęli natomiast kontroli nad najważniejszymi arteriami łączącymi dzielnice miasta, przez co m.in. Al. Jerozolimskie czy Nowy Świat znajdowały się w rękach niemieckich. Sukcesy odniosły oddziały walczące na Woli i Mokotowie, ale i tam Niemcy trzymali twardo kluczowe budynki, oczekując wsparcia posiłków z zewnątrz. Te zostały podciągnięte w ciągu kilku dni i przystąpiły do stopniowego odbijania polskich zdobyczy, jak również bestialskiego mordowania ludności cywilnej. W dniach 4-7 sierpnia doszło do prawdziwej rzezi na Woli, gdzie Niemcy dokonali ludobójstwa nawet ponad 30 tys. ludzi. Przerażające sceny rozgrywały się także na Ochocie (opanowanej przez Niemców w całości do 11 sierpnia). Tam również okupant wymordował kilkanaście tysięcy ludzi. Okrucieństwo i bestialstwo niemieckich oddziałów stały się jednym z elementów charakterystycznych prowadzonych walk. Była to w pewnej mierze konsekwencja zbrodniczych decyzji niemieckich przywódców, którzy nakazali oddziałom mordowanie mieszkańców Warszawy oraz konsekwentne niszczenie miasta. Po upadku powstania plan dewastacji stolicy Polski zrealizowano niemal w całości, równając z ziemią większość z ocalałej jeszcze zabudowy (łącznie do stycznia 1945 roku wyburzono ok. 85% budynków).
Dramat powstańców
Od początku powstania dowódcy Polskiego Podziemia apelowali do sojuszników o wsparcie. Pierwszej lotniczej operacji zrzutów zaopatrzenia dokonano w nocy z 4 na 5 sierpnia. W późniejszym czasie loty nad Warszawę kilkukrotnie wstrzymywano i uruchamiano. Brali w nich udział przede wszystkim ochotnicy z polskich dywizjonów. Niezwykle ryzykowna operacja została okupiona dużymi stratami 36 zestrzelonych samolotów. Problemem lotnictwa była duża odległość z włoskich baz do Warszawy oraz zakaz lądowań na radzieckich lotniskach przyfrontowych wydany przez Sowietów. Postawa ZSRR była wysoce antypolska niemal w całym okresie powstania. Dopiero w połowie września (od początku miesiąca wojska radzieckie zajmowały prawobrzeżną dzielnicę Pragę) Polacy z 1. Armii idącej wraz z sowiecką Armią Czerwoną dostali zgodę na desant na lewym brzegu Wisły. Przyczółki uchwycono głównie na Czerniakowie, jednak operacja nie przyniosła efektów w postaci wydajnego wsparcia powstańców i została okupiona dużymi stratami sięgającymi nawet kilku tysięcy zabitych żołnierzy.
W połowie sierpnia walki toczyły się przede wszystkim na Starym Mieście i w Śródmieściu. 13 sierpnia doszło do tragedii, gdy nafaszerowany ładunkami wybuchowymi niemiecki pojazd został przejęty przez Polaków i eksplodował na ul. Kilińskiego w obecności setek osób zgromadzonych w celu świętowania sukcesu. Śmierć poniosło ponad 300 ludzi. Niezwykle krwawe walki na Starym Mieście trwały do końca sierpnia. Straty wśród Polaków mogły sięgać nawet ponad 7 tys. ludzi wśród samych walczących. Wobec fatalnej sytuacji i braku możliwości przebicia się oddziałów z Żoliborza i Kampinosu obsadzający dzielnicę powstańcy byli zmuszeni do przejścia kanałami do Śródmieścia i na Żoliborz. 2 września Niemcy ostatecznie opanowali Stare Miasto, przystępując do rzezi zgromadzonej tam ludności.
Niemcy założyli, iż Polacy będą próbowali uzyskać wsparcie ze strony Sowietów i w ciągu kolejnych kilku dni prowadzili natarcie na kierunku Powiśla i Czerniakowa, opanowując pierwszą z dzielnic 6 września. W kolejnych trzech tygodniach trwały zacięte walki o Czerniaków, gdzie dochodziło do licznych niemieckich zbrodni na ludności cywilnej oraz masowych egzekucji złapanych polskich jeńców. Wycofane na Czerniaków siły polskie próbowały połączyć się z desantem wojsk gen. Zygmunta Berlinga. Ok. 20 września Polacy, głównie ze Zgrupowania ,,Radosław”, zeszli do kanałów, by przedostać się na Mokotów. Cztery dni później Czerniaków był już opanowany przez Niemców. Wcześniej, 13 września, Niemcy wysadzili szereg mostów na Wiśle, by udaremnić możliwość przejścia wojsk radzieckich na lewy brzeg rzeki, jak również ewakuację powstańców w odwrotnym kierunku. Opór na Mokotowie trwał do 27 września, gdy powstańcy skapitulowali. Część z nich przeszła kanałami do Śródmieścia, by kontynuować beznadziejną walkę. 30 września skapitulował również Żoliborz, gdzie Niemcy pojmali blisko 1500 żołnierzy AK. Właściwie ostatnim punktem oporu było Śródmieście. Zgromadzono tam ponad 10 tys. członków Polskiego Podziemia. Ich sytuacja była tragiczna, co skłoniło polskie dowództwo do rozpoczęcia negocjacji z Niemcami. Ostatecznie w nocy z 2 na 3 października 1944 roku reprezentujący AK oficerowie podpisali w Ożarowie układ o zaprzestaniu walk, poddając tym samym stawiające opór oddziały. W ciągu kolejnych kilku dni Polacy zostali przez Niemców złapani i wzięci do niewoli.
Śmierć i zniszczenia
Hekatomba ludności cywilnej i powstańców wreszcie się skończyła. Śmierć poniosło ponad 150 tys. ludzi, z czego ponad 60 tys. na skutek eksterminacyjnych działań niemieckich oddziałów. Dodatkowo oddziały polskie straciły ponad 16 tys. zabitych i ponad 15 tys. wziętych do niewoli. Straty niemieckie szacowano na kilka tysięcy zabitych, przy czym ze względu na rozbieżności w raportach i wyliczeniach mają one charakter przybliżony. Ok. 550 tys. mieszkańców Warszawy zostało wysiedlonych z miasta, a Niemcy przystąpili do konsekwentnego wyburzania ocalałych z pożogi budynków. Konsekwencje Powstania Warszawskiego miały wymiar nie tylko militarny, ale też polityczny. Zniszczenie stolicy i wybicie znacznej części członków Polskiego Podziemia ułatwiło Sowietom instalację marionetkowych komunistycznych władz, które przejęły rządy od zdetronizowanego siłą legalnego ośrodka emigracyjnego.
Przez lata Powstanie Warszawskie było źródłem dyskusji historyków, którzy podważali zasadność jego wybuchu. Dziś jest uznawane przede wszystkim za przejaw bohaterstwa Polaków, nawet w obliczu beznadziejnej sytuacji. 1 sierpnia jest rokrocznie dniem pamięci o poległych za wolną Polskę, a o godz. 17.00 w całym kraju odzywają się syreny alarmowe, czcząc tym samym wojenną tragedię stolicy i jej mieszkańców.
Zdjęcie tytułowe: pierwsze dni sierpnia 1944 roku w Warszawie. Patrol por. Stanisława Jankowskiego ps. „Agaton” z batalionu „Pięść” na pl. Kazimierza Wielkiego w drodze do Śródmieścia. Źródło: Wikipedia/Stefan Bałuk, domena publiczna.