Agresja hitlerowskich Niemiec na Czechosłowację w marcu 1939 roku była jednym z ostatnich ostrzeżeń dla Polski. Od drugiej połowy 1938 roku III Rzesza zgłaszała również roszczenia natury politycznej i terytorialnej względem II Rzeczpospolitej. Wśród nich pojawiały się koncepcje budowy eksterytorialnej autostrady przebiegającej przez ziemie polskie do Prus Wschodnich, a także włączenia Wolnego Miasta Gdańsk do terytorium III Rzeszy. Jeszcze w styczniu 1939 roku polski minister spraw zagranicznych Józef Beck spotykał się z niemieckim dyktatorem Adolfem Hitlerem, by unormować stosunki łączące oba kraje. Mimo prób porozumienia na drodze pokojowej, górę wzięła zaborcza, imperialna polityka nazistowskich Niemiec. 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowały Polskę, dając początek II wojnie światowej.
Plan
Przygotowania Polski do wojny rozpoczęły się głównie w 1939 roku, gdy wybuch konfliktu wydawał się już nieunikniony. Jedną z gwarancji bezpieczeństwa miał stanowić system sojuszy polityczno-wojskowych łączących Polskę z Francją i Wielką Brytanią. Przygotowania miały też charakter konwencjonalny i dotyczyły armii. Opracowany został plan ,,Zachód” (więcej na ten temat w artykule „Plan obrony Polski przed niemiecką agresją”), który regulował sposób obrony i prowadzenia działań w ewentualnej wojnie z Niemcami. Plan został przygotowany zbyt późno, by Wojsko Polskie mogło skutecznie wcielić go w życie. Prace rozpoczęły się dopiero w marcu 1939 roku i okazały się nieefektywne, zwłaszcza w obliczu błędnych założeń polityczno-wojskowych związanych z przewidywanym zaangażowaniem zachodnich sojuszników.
Jednym z elementów współpracy miało być odesłanie polskich niszczycieli ,,Błyskawica”, ,,Burza” i ,,Grom” do Wielkiej Brytanii, aby tam mogły współdziałać z brytyjską Royal Navy. Plan zrealizowano w przededniu wojny. 30 sierpnia 1939 roku okręty rzeczywiście wypłynęły z polskich portów i skierowały się na zachód. Do Wielkiej Brytanii dopłynęły dwa dni później. Informacja o odesłaniu najsilniejszych jednostek z polskich portów była silnym ciosem w morale polskiego społeczeństwa. Polacy słusznie uważali, że rezygnacja z wykorzystania niszczycieli jest przejawem kapitulanctwa i potwierdza, że dowództwo zakłada porażkę. Mimo tego nastroje w polskiej armii w sierpniu 1939 roku były pozytywne, a polskie społeczeństwo było silnie zmotywowane do obrony ojczyzny przed ewentualną agresją.
Reorganizacja i finansowanie
Zabrakło również czasu na reorganizację polskiej armii w kierunku wojsk pancernych i zmotoryzowanych. Do września 1939 roku jako samodzielna jednostka powstała jedynie 10. Brygada Kawalerii (zmotoryzowana), której dowódcą został płk Stanisław Maczek. Sformowana latem 1939 roku Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa nie osiągnęła pełnej gotowości bojowej, ale wzięła udział w walkach w czasie kampanii wrześniowej. W poszczególnych związkach taktycznych (głównie armiach odpowiadających za obronę poszczególnych regionów i województw) funkcjonowały najczęściej dywizjony i bataliony pancerne wyposażone w czołgi i pojazdy zmotoryzowane.
Ważnym elementem rozbudowy i modernizacji armii było wsparcie finansowe polskiego przemysłu i społeczeństwa. W 1936 roku dekretem prezydenta RP utworzono Fundusz Obrony Narodowej, który do momentu wybuchu wojny zgromadził łącznie do 1 mld złotych przeznaczonych na cele wojskowe. Polskie społeczeństwo mogło przekazać nawet do 40 mln złotych w gotówce i złocie, finansując tym samym część niezbędnych inwestycji obronnych. Co ciekawe, świadczenia społeczne nie obejmowały wyłącznie pieniędzy i kruszcu – przekazywano także kosztowności i pamiątki rodzinne. W praktyce polskie społeczeństwo „zrzucało się na armię”, co także ma wymiar symboliczny w obliczu przygotowań do nieuniknionej wojny.
Gdy 30 marca 1939 roku ogłoszono subskrypcję Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, spotkała się ona z ożywioną reakcją Polaków. Wzięło w niej udział około 3 mln osób, dzięki którym zgromadzono aż 303 mln zł. Wsparcie płynęło również od Polonii: amerykańskiej, francuskiej i kowieńskiej. W aktywizacji środowisk polonijnych dużą rolę odegrał Światowy Związek Polaków.
Od początku lat trzydziestych trwały także negocjacje związane z udzieleniem Polsce francuskiej pożyczki wojskowej. Ostatecznie we wrześniu 1936 roku polski budżet został zasilony 2,6 mld franków kredytu, który miał zostać spożytkowany na zakup francuskiego sprzętu oraz rozbudowę Wojska Polskiego. Układ parafowali głównodowodzący polską armią gen. Edward Rydz-Śmigły i czterech członków francuskiego gabinetu, w tym premier Leon Blum. Ze względu na brak czasu zrealizowano tylko część ambitnych założeń planu. Wybuch wojny przerwał proces modernizacji polskiej armii.
Konsolidacja polityczna?
Pod pewnymi względami zbliżająca się wojna doprowadziła do zasypania niektórych podziałów politycznych. Tylko niektórych. Środowisko sanacyjne stworzyło bowiem system prześladujący przeciwników politycznych, którego kwintesencją były wyroki na opozycyjnych działaczy oraz ich uwięzienie – w wielu wypadkach, nawet po wybuchu wojny, nie pozbyto się uprzedzeń i politycznych animozji. Niejako odwróceniem sytuacji były prześladowania zwolenników sanacji prowadzone przez środowisko emigracyjne po upadku Polski.
W obliczu wojny z Niemcami wiosną 1939 roku wypuszczono tzw. więźniów brzeskich, wśród których znaleźli się m.in. przywódca ruchu ludowego Wincenty Witos, Wojciech Korfanty, Kazimierz Bagiński czy Władysław Kiernik. Wszystkie polskie opcje polityczne poparły także słynne przemówienie wygłoszone w Sejmie przez ministra spraw zagranicznych Józefa Becka 5 maja 1939 roku. Beck mówił o potrzebie „obrony honoru za wszelką cenę”.
Warto przytoczyć kilka przykładów reakcji różnych środowisk politycznych (cytaty za: A. Albert „Najnowsza Historia Polski”):
Fragment artykułu Mieczysława Niedziałkowskiego z czasopisma „Robotnik”, związanego z Polską Partią Socjalistyczną: „Ktokolwiek wyciągnie dłoń po ziemie Rzeczypospolitej […], jej suwerenność, po jej uprawnienia i po jej honor – ten spotka się ze zdecydowaną wolą obrony mas robotniczych, mas chłopskich i mas pracowniczych”. Można odnotować, iż retoryka ta żywo przypominała wypowiedź Becka.
W rezolucja z 28 maja 1939 roku Stronnictwo Ludowe stwierdziło: „Państwo jest czymś ważniejszym i czymś trwalszym od przejściowych rządów […] chłopi gotowi są stanąć w pierwszym szeregu dla obrony granic i interesów Polski”.
Wreszcie prezes Stronnictwa Narodowego Kazimierz Kowalski oświadczył: „Między Imperium Germanum a niepodległością Polski nie może być kompromisu”.
Mobilizacja
24 sierpnia 1939 roku Naczelny Wódz marsz. Rydz-Śmigły ogłosił mobilizację częściową, która miała objąć wszystkich żołnierzy bez względu na wiek i stan zdrowia oraz rezerwistów do 40 roku życia. 30 sierpnia 1939 roku opublikowano obwieszczenie o powszechnej mobilizacji, która miała się odbyć w dniu następnym. Już dwa dni później wybuchła wojna, która choć nie była dla Polaków zaskoczeniem, położyła kres nadziejom na utrzymanie pokoju.
W społeczeństwie prowadzono także akcję mobilizacyjną, która miała wydźwięk propagandowy. Lansowano zagrzewające do walki hasła: „Naród pod bronią”, „Żołnierz-obywatel”, „Polska mocarstwem”. Miały one umożliwić sprawniejszą militaryzację społeczeństwa w obliczu zagrożenia. Akcji werbalnej, w którą zaangażowane były władze z marsz. Rydzem-Śmigłym na czele, towarzyszyły także plakaty promujące służbę ojczyźnie. Niektóre z haseł były krytykowane za podtrzymywanie w Polakach złudnego wrażenia mocarstwowej siły II Rzeczypospolitej.
Fotografia tytułowa: Edward Śmigły-Rydz podczas przemówienia na zjeździe legionistów w Krakowie 6 sierpnia 1939 roku. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.
Marek Korczyk, Mateusz Łabuz