Brygada Pościgowa – zapomniani obrońcy Warszawy

Samoloty PZL P.11a, rok 1939. Domena publiczna.

Brygadę Pościgową należy zaliczyć do jednych z zapomnianych jednostek Wojny Obronnej 1939 roku. Jest to po części efekt „kiepskiej prasy” polskiego lotnictwa i mitów narosłych wokół zdolności bojowych przedwojennych sił powietrznych. Zaangażowanie bojowe świadczy bowiem o czymś zupełnie innym.

A wtem lotnictwo się pojawiło,

Którem szeregi wspierali swe,

A naszych orłów widać nie było,

To nas zmusiło cofnąć się.

Choć ten fragment piosenki powstałej pod koniec września 1939 roku dobrze oddaje przygnębiający obraz polskiego nieba w czasie wojny obronnej, niepokojąco powszechne staje się przekonanie, że w przededniu kampanii wrześniowej Polska praktycznie lotnictwa nie miała.

Podobnie jak w przypadku fałszywej legendy o polskiej kawalerii szarżującej na niemieckie czołgi, w naszej świadomości dość mocno utrwalił się mit stworzony przez niemiecką propagandę, później powielany przez brytyjską i sowiecką, jakoby nasze samoloty zostały zniszczone na ziemi w ciągu pierwszych trzech dni wojny.

Przyznać należy, że wykorzystywane przez Polaków myśliwce były konstrukcjami generację starszymi od maszyn niemieckich, natomiast grzechem byłoby umniejszanie heroicznych zmagań asów września 1939 roku. Interesujących i godnych uwagi potyczek i działań lotnictwa polskiego można by wymienić wiele, jednakże najjaśniejszym punktem zmagań naszych lotników stała się właśnie obrona powietrzna Warszawy, za którą chwała należy się Brygadzie Pościgowej.

Zadania formacji i Ordre de Bataille

Brygadę zaczęto formować wiosną 1939 roku, a jako jej główne zadanie wyznaczono samodzielne działanie poza strefą ogniową artylerii przeciwlotniczej w celu przechwycenia zbliżających się do Warszawy maszyn. W dniu wybuchu wojny na jej wyposażeniu było 57 samolotów, 54 myśliwskie i 3 łącznikowe, do tego kilka lub kilkanaście nkm wz. 30, kilkadziesiąt pojazdów kołowych i gąsienicowych oraz 8 radiostacji. Na lotnisko macierzyste wybrano warszawskie Okęcie, jednak 29 sierpnia całe zgrupowanie przeniesiono na ukryte lotniska polowe.

Myśliwce zorganizowano w dwa dywizjony, w skład których wchodziły 111, 112, 113, 114 i 123 eskadra myśliwska. Pierwsze cztery wykorzystywały samoloty PZL P.11 w wersji a i c, a piąta z nich latała na kompletnie przestarzałych PZL P.7a. Formacją dowodził płk. pil. Stefan Pawlikowski, którego zastępcą został ppłk pil. Leopold Pamuła. Z kolei szefem sztabu mianowano mjr. pil. Eugeniusza Wyrwickiego.

Łącznie zasoby ludzkie brygady wynosiły 650 osób, w tym 65 oficerów.

Porównanie sił

Należy przyznać, że w 1939 roku absolutnie nie byliśmy gotowi do wojny z Niemcami. Największe i najbardziej znaczące różnice widać było w broni pancernej i właśnie lotnictwie. Luftwaffe przeważało liczebnie (w stosunku 5:1) oraz technicznie. Jakkolwiek udaną konstrukcją był polski PZL P.11 w momencie debiutu na początku lat 30, wyraźnie odstawał on od samolotów nowej generacji, takich jak Messerschmitty Bf 109, które w 1939 roku stanowiły już trzon niemieckich sił. Ba, miał nawet problem ze ściganiem niemieckich bombowców z uwagi na niską prędkość maksymalną.

PZL P.11c Messerschmitt Bf 109C
Data oblotu 1931 1935
Kraj produkcji Polska Niemcy
Układ Górnopłat Dolnopłat
Silnik Bristol Mercury V S2 (9-cylindrowy, gwiazdowy) Junkers Jumo 210 Ga (V12, rzędowy)
Moc silnika 600 KM 700 KM
Prędkość maks. 390 km/h 470 km/h
Zasięg 550 km 652 km
Prędkość wznoszenia 14,5 m/s 10,8 m/s
Pułap 8 000 m 8 250 m
Obciążenie płata nośnego 91,3 kg/m² 135,8 kg/m²
Uzbrojenie 2–4 × km 7,92 mm 2 × km 7,92 mm + 1 × działko 20 mm (opcjonalnie)

Messerschmitty wyróżniały się większą prędkością i lepszym uzbrojeniem. Choć polscy piloci byli zazwyczaj lepiej wyszkoleni i bardziej doświadczeni, nie mogło to w pełni zrekompensować niedostatków ich wyposażenia.

Warto jednak podkreślić, że Bf 109 charakteryzowały się większym obciążeniem płata nośnego, co ograniczało ich zwrotność. Znacznie lepiej w tej kwestii radziły sobie samoloty z biało-czerwonymi szachownicami. Dlatego najlepszą taktyką w starciu z niemieckimi myśliwcami było wciągnięcie ich w walkę kołową – choć nie zawsze było to możliwe.

Na szczególną uwagę zasługiwała znakomita prędkość wznoszenia polskich maszyn oraz wyjątkowa wytrzymałość konstrukcji. W pełni metalowy płatowiec umożliwiał osiągnięcie prędkości bliskiej 700 km/h w locie nurkowym. Nowsze, choć niezupełnie dopracowane, myśliwce PZL.50 „Jastrząb” dopiero wchodziły do produkcji. Nadzieja pozostawała w dostawach zagranicznych maszyn. Od 29 do 30 sierpnia zaokrętowano pierwszy transport francuskich samolotów Morane Saulnier MS 406. Kolejne 50 sztuk miało pojawić się w Polsce na przełomie września i października. Niestety, ani jeden nie dotarł do kraju.

Czy szybsze dostarczenie tych maszyn zmieniłoby choć trochę przebieg wojny? Być może pozwoliłoby na pewne niewielkie sukcesy taktyczne, z pewnością nie wpłynęłoby jednak na losy kampanii w wymiarze operacyjnym i strategicznym. Dysproporcja sił była po prostu zbyt duża.

Messerschmitt Bf 109B-2 w locie, około roku 1938. Domena publiczna.
Messerschmitt Bf 109B-2 w locie, około roku 1938. Domena publiczna.

Początek walk

Pierwszy września zapowiadał się pogodnie. Widoczność wahała się od 500 do 800 metrów. Około 5:00 do sztabu Brygady dotarł historyczny meldunek: Komisariat policji Suwałki. Na całym odcinku komisariatu nacierają Niemcy. Armia Regularna.

Niecałe dwie godziny później żółta raca nad lotniskiem w Zielonkach wzbiła się powietrze, sygnalizując rozkaz do natychmiastowego startu maszyn. Basowy pomruk silników wkręcających się na najwyższe obroty przeszył okolicę.

Około godziny 7:00 samoloty 114 Eskadry, zauważywszy zgrupowanie mniej więcej 60 niemieckich bombowców i ciężkich myśliwców, zaatakowały. Chwilę później mieszkańcy Ciechanowa mogli obserwować dymiący się wrak Heinkla He 111 – pierwszy niemiecki samolot zestrzelony nad Warszawą. Tego samego dnia sami piloci 111 i 112 Eskadry stoczyli co najmniej 80 potyczek z nieprzyjacielem!

Mimo przytłaczającej przewagi wroga – w pewnym momencie Warszawę atakowało 200 samolotów na raz – wiele ataków zostało zupełnie odpartych, a Niemcy stracili znaczną ilość bombowców. Niestety, straty polskie również były duże. „Jedenastki” niejednokrotnie zmuszone były toczyć bój z kilkoma wrogimi maszynami na raz. W rezultacie po pierwszym dniu walk do dyspozycji Brygady pozostało zaledwie 20 sprawnych maszyn.

Zgodnie z meldunkiem sytuacyjnym nr 1 z dn. 2 września, tego dnia wykonano 39 lotów bojowych bez straty maszyny. Pogoda nie sprzyjała nalotom, więc i Luftwaffe nie wykazywało aktywności tak dużej, jak pierwszego dnia. Ten chwilowy oddech został dobrze wykorzystany i dzięki niewyobrażalnemu wręcz wysiłkowi mechaników, 3 września do boju stawiło się aż 40 myśliwców!

Dalsze losy Brygady Pościgowej

W ciągu pierwszego tygodnia walk strącono co najmniej 42 samoloty wroga przy stracie 38 własnych. Czterech pilotów zdobyło nad Warszawą tytuł asa myśliwskiego, zwyczajowo przyznawany lotnikom, którzy zdołali zestrzelić co najmniej pięć wrogich maszyn.

Choć liczba 42 zestrzeleń może nie wydawać się imponująca, skuteczność Brygady Pościgowej należy oceniać również przez pryzmat liczby odpartych ataków. W wielu przypadkach niemieckie eskadry, znalazłszy się pod silnym ogniem polskich lotników, zmuszane były do odwrotu lub zrzucenia bomb poza wyznaczonym celem.

Ponieważ 7 września oddziały pancerne Wehrmachtu dotarły do przedmieść Warszawy, Brygadę wycofano z lotnisk początkowych. Choć jej szeregi zasiliły niedobitki z innych formacji lotniczych, ogromnym problemem okazała się logistyka, a konkretnie brak paliwa. Między 7 a 17 września utracono kolejne 17 myśliwców. Sytuacja stała się tragiczna, kiedy inwazję rozpoczęła Armia Czerwona. W związku z tym Brygada Pościgowa otrzymała rozkaz ewakuacji do Rumunii. Co najmniej kilka samolotów porzucono ze względu na brak paliwa, garstce udało się przekroczyć granicę.

Chociaż trudno dzisiaj wskazać dokładną ilość samolotów utraconych i zestrzelonych, a spory o te liczby trwają od dawna, nie sposób odmówić polskim pilotom odwagi, męstwa i znakomitych umiejętności pilotażu. W kolejnych latach wykazali się tymi cechami jeszcze niejednokrotnie, walcząc m.in. we Francji, czy Anglii i zdobywając międzynarodowe uznanie.

Bibliografia:

  • Zielonka. Zapomniane lotnisko września 1939 (autorzy: Marek Rogusz, Marian R. Sawicki, Stratus, 2009)
  • Brygada Pościgowa – ALARM! (autor: Jerzy Pawlak, Warszawa, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1977)
  • Strona WWW: https://www.historyanswers.co.uk

Zdjęcie tytułowe: Samoloty PZL P.11a, rok 1939. Domena publiczna.

Ksawery Cepeniuk to pasjonat pisania, który na co dzień tworzy treści o marketingu, sprzedaży, SaaS i nowych technologiach. Poza tym jego serce bije dla historii, zwłaszcza II RP i wydarzeń 1939 roku, które stara się ukazać w prawdziwym świetle, obalając popularne mity.