Dywizjon myśliwski „Toruński” został sformowany 26 sierpnia 1940 roku w Blackpool, a już 4 września został przeniesiony na lotnisko w Church Fenton. Na personel zarówno techniczny, jak i lotniczy składali się lotnicy z 4. toruńskiego pułku lotniczego. Odznaka dywizjonu to kaczka w locie, symbol 4. pułku lotniczego, oraz mały niedźwiadek pochodzący z odznaki jednego z brytyjskich dywizjonów. Na kadłubach samolotów z dywizjonu 306 malowano litery UZ, natomiast znakiem rozpoznawczym pilotów były jedwabne szaliki w kolorze zielonym. Święto dywizjonu zostało ustalone na dzień 4 września, jako pamiątka pierwszego rozkazu dziennego w Wielkiej Brytanii. Pierwszym dowódcą dywizjonu 306 został s/ldr, czyli major Douglas Scott. Kilka pierwszych tygodni istnienia polskiego oddziału przyniosło radykalne zmiany. I tak na stanowisku dowódcy znalazł się najpierw kpt. pil. Jerzy Orzechowski, a już 11 listopada zastąpił kpt. pil. Tadeusz Rolski.
Na początek dywizjon zaczął szkolenia na samolotach typu „Battle”, potem skutecznie zmieniano je na lepsze, szybsze i silniejsze „Hurricane’y”. 7 listopada dywizjon osiągnął gotowość bojową – mógł wkroczyć na swoją wojenną ścieżkę. Na początku swojej działalności piloci z polskiego dywizjonu mieli za zadanie patrolowanie okolic Birmingham i Manchsteru, gdzie nie dochodziło do walk z niemieckimi samolotami. 24 grudnia zdarzył się pierwszy śmiertelny wypadek, zginął dowódca eskadry Tenant. Wcześniej również dochodziło do wypadków, na szczęście nie aż tak groźnych. Niestety, na początku roku 1941 doszło do kolejnej kraksy, w wyniku której zginął ppor. pil. Bohdan Bielkiewicz. Przyczyną były fatalne warunki atmosferyczne. Do dywizjonu przybywali polscy lotnicy, co oznaczało, że niedługo zabraknie w nim miejsca dla Brytyjczyków. I rzeczywiście – 3 kwietnia 1941 roku dywizjon został przeniesiony na lotnisko w Northolt, już bez oficerów Royal Air Force. Po kilku dniach od zakwaterowania Polacy otrzymali nowe samoloty typu „Hurricane” Mk-II, nieznacznie lepsze od poprzedników. Na początku kwietnia dywizjon ten wszedł w skład 1. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego, aby wspomagać osławiony dywizjon 303. Od tej pory do tradycyjnego patrolowania przestrzeni powietrznej nad Wielką Brytanią, doszły jeszcze loty nad Francję, gdzie piloci osłaniali także lotników z Bomber Command. Pierwsze pewne zwycięstwo dywizjonu zostało odnotowane dopiero w maju 1941 roku, kiedy to porucznik Władysław Nowak zestrzelił wrogiego He-111. 19 maja doszło do kolejnej bolesnej straty, zginął ppor. Czapiewski. 17 czerwca był bardzo udanym dniem dla dywizjonu 306, który odniósł trzy pewne zwycięstwa, przy zerowych stratach własnych. 27 czerwca został zestrzelony mjr pil. i dowódca 1. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego Piotr Łaguna, na jego miejsce trafił mjr pil. Tadeusz Rolski, który tym samym zwolnił miejsce dowódcy dywizjonu. Stanowisko to objął kpt. pil. Jerzy Zaremba. W ogóle dowódcy dywizjonu zmieniali się jak w kalejdoskopie, oto krótki przewodnik po dowódcach: 4 września 1940 (p.o.) – 17 października 1940 – kpt. pil. Tadeusz Rolski, 18 października 1940 mjr pil. Jerzy Orzechowski, 12 listopada 1940 kpt. pil. Tadeusz Rolski, 1 lipca 1941 kpt. pil. Jerzy Zaremba, 15 sierpnia 1941 por. pil. Jerzy Słoński-Ostoja, 30 sierpnia 1941 mjr pil. Antoni Wczelik, 15 kwietnia 1942 kpt. pil. Tadeusz Czerwiński, 23 sierpnia 1942 kpt. pil. Kazimierz Rutkowski, 14 marca 1943 kpt. pil Włodzimierz Karwowski, 2 stycznia 1944 kpt. pil. Stanisław Łapka, 8 czerwca 1944 kpt. pil. Janusz Marciniak, 27 czerwca 1944 kpt. pil. Paweł Niemiec, 26 września 1945 – kpt. pil. Józef Żulikowski, 25 maja 1945 kpt. pil. Józef Jeka i od 1946 – kpt. pil. Tadeusz Andersz , który pełnił tę funkcję do rozwiązania dywizjonu.
12 lipca 1941 roku dywizjon otrzymał nowe samoloty typu Supermarine „Spitfire” Mk-II, a już 14 sierpnia odniesiono pierwszy sukces na nowych maszynach – podczas osłaniania wyprawy bombowej w głąb Francji zestrzelono dwa Me-109. Niestety Niemcy nie chcieli tanio sprzedać skóry, zabijając kpt. Zarembę oraz dwóch innych pilotów. Było to więc duże, aczkolwiek Pyrrusowe zwycięstwo. 16 sierpnia myśliwcy z 306 mogli pomścić śmierć kolegów – zniszczyli aż 6 samolotów Me-109, nie ponosząc żadnych strat. Częste loty na osłanianie wypraw bombowych męczyły niezmiernie załogi polskich „Spitfire’ów”, nieraz startowali oni po dwa razy dziennie. 7 października dywizjon przesunięto na lotnisko w Speke, a 12 grudnia dywizjon 306 wszedł w skład 2. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego i ponownie zmienił miejsce zakwaterowania, tym razem na lotnisko Church Stanton, gdzie wraz z dywizjonami 302 i 317 osłaniał alianckie konwoje. 30 grudnia straty własne wyniosły jednego pilota i maszynę, natomiast zestrzelono 3 maszyny nieprzyjaciela. 14 kwietnia 1942 roku dywizjon stracił mjr Wczelika, a 3 maja został przesunięty do 12. Grupy Myśliwskiej, na lotnisko Kirton in Linsey. Już 15 czerwca polscy piloci meldowali się na lotnisku w Northolt, wchodząc w skład 1. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego.
19 sierpnia dywizjon brał udział w operacji pod Dieppe. 29 września 1942 roku dywizjon otrzymał nowy sprzęt – samoloty typu Supermarine „Spitfire” Mk-IX. W ostatnim dniu tego roku zginęła jedna z załóg, przy dwóch samolotach wroga zestrzelonych. 13 marca 1943 roku dywizjon przeniósł się na nowe lotnisko w Hutton Cranswick, gdzie otrzymał również nowy typ samolotów – „Spitfire” Mk-VB. Następnie dywizjon został przeniesiony na lotnisko Catterick, potem 11 sierpnia na lotnisko Gravesend, następnie – 18 sierpnia do Friston, aby 22 września wylądować na lotnisku w Heston. Od 19 do 31 grudnia dywizjon przebywał jeszcze na lotnisku Llandbedr. W październiku dywizjon wcielono do 133. Skrzydła Myśliwskiego. W następnym roku dywizjon czekało sporo pracy, lecz nadeszło pewne ułatwienie w postaci nowego sprzętu – samolotów typu North American „Mustang” Mk-III. Podczas operacji „Overlord” dywizjon osłaniał wojska inwazyjne, a 7 czerwca strącił aż 11 Messerschmittów, co było wielkim zwycięstwem Polaków, do tej pory nie mających okazji do tak dużych łowów. Do końca roku 1944 dywizjon wykonywał zadania związane osłanianiem żołnierzy oraz atakowaniem wrogich myśliwców. I tak 23 czerwca strącono kolejne siedem samolotów. Od 27 czerwca dywizjon przebywał na lotnisku Ford. Od 13 czerwca część samolotów broniła Londynu, bombardowanego przez wyrzutnie rakiet V-1. Dywizjon ponownie został przeniesiony, tym razem na lotnisko Brenzett. W październiku dywizjon 306 stacjonował już na lotnisku Andrews Field, skąd patrolował przestrzeń powietrzną, w poszukiwaniu rakiet V-1 oraz samolotów nieprzyjaciela. W 1945 roku dywizjon miał za zadanie ubezpieczanie wypraw bombowych w głąb Rzeszy, a 9 kwietnia stoczył swoją pożegnalną walkę, podczas której odniesiono jedno pewne zwycięstwo. Dywizjon został rozwiązany 7 stycznia 1947 roku.
Wysiłek bojowy:
W latach 1940-1945 dywizjon wykonał 8357 lotów bojowych, w czasie – 15 198 godzin, zestrzelił 70 samolotów, 16 i 1/2 prawdopodobnie i 29 uszkodził. Zestrzelono również 60 bomb V-1, zrzucono 150 ton bomb.
W sumie przez dywizjon przewinęło się 15 dowódców, a Polacy stacjonowali na 22 lotniskach.