Wokół niemieckich programów zbrojeniowych przez lata narosło wiele mitów, które dzisiaj trudno jednoznacznie obalić. Historycy szukający sensacji z radością przyjmowali nowe odkrycia, także na bazie późniejszych wykopalisk, potwierdzające teorie o zaawansowanych badaniach niemieckich naukowców i próbach zakładania baz o niewyjaśnionych celach badawczych.
Jednym z ciekawszych, choć zapewne mniej spektakularnych przykładów (w porównaniu chociażby do latających spodków i napędów rakietowych) innowacji technologicznych były stacje meteorologiczne produkowane przez zakłady Siemensa. W październiku 1943 roku załoga U-537 zainstalowała na wybrzeżu półwyspu Labrador urządzenie WFL-26 określano jako stacja meteorologiczna „Kurt”. W założeniu twórców stacja miała mierzyć kluczowe wskaźniki pogodowe, a następnie przesyłać drogą radiową odpowiedni sygnał, który umożliwiłby niemieckiej marynarce wojennej ustalenie warunków atmosferycznych w konkretnym rejonie. To z kolei pozwalałoby na bardziej efektywne planowanie działań i szacowanie warunków, w których operuje przeciwnik. Niemcy rozmieścili kilkadziesiąt podobnych stacji w różnych punktach, szczególnie na północnym Atlantyku. Dane gromadzono i poddawano analizom. Na pokładzie U-537 znaleźli się eksperci z dziedzinie meteorologii – dr Kurt Sommermeyer i jego asystent Walter Hildebrant, którzy odpowiadali za instalację.
Warto podkreślić, iż instalacja na Labradorze była jedynym przypadkiem zajęcia fragmentu amerykańskiej ziemi przez Niemców w czasie II wojny światowej. Z powodów technicznych stacja działała jednak jedynie kilkanaście dni, co oznacza, że raczej nie dostarczyła Niemcom szczególnych informacji. A i okupacja amerykańskiej ziemi zakończyła się wyjątkowo szybko, zważywszy na awarię. Okoliczności defektu nie wyjaśniono. Pozostałości stacji „Kurt” zostały odkryte dopiero w 1981 roku. Poszukiwawcze bazowali na starych danych dotyczących rozmieszczenia radionadajników. Stację przeniesiono do Canadian War Museum w Ottawie.