Wojna miała się ku końcowi. W styczniu 1945 roku nawet najzagorzalsi zwolennicy Adolfa Hitlera musieli zdawać sobie sprawę, że położenie III Rzeszy jest tragiczne. Nazistowscy dygnitarze byli teraz bardziej zajęci ratowaniem własnej skóry niż próbami organizowania kolejnych ofensywnych kampanii. Tym, którzy byli zaangażowani w proces eksterminacji ludności grunt palił się pod stopami. Wiedzieli, że w wypadku zwycięstwa aliantów zostaną postawieni przed specjalnym trybunałem, którego zadaniem będzie osądzenie zbrodniarzy wojennych. Wielu nazistów rozpoczęło wyścig z czasem, próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność za ludobójstwo i zbrodnie wojenne.
Jednym z kanałów, za pośrednictwem których kontaktowano się z przedstawicielami dowództwa sił sprzymierzonych, stały się państwa pozornie niezaangażowane w II wojnę światową. Szwecja, mimo iż ogłosiła neutralność, żywo interesowała się losem setek tysięcy więźniów, szczególnie tych skandynawskiego pochodzenia. Hrabia Folke Bernadotte, wiceprzewodniczący szwedzkiego Czerwonego Krzyża, rozpoczął trudną misję pokojową, lawirując między alianckimi wojskowymi a hitlerowskimi dygnitarzami. Wśród wysoko postawionych urzędników III Rzeszy, którzy zasiedli do rozmów z Bernadotte byli m.in. Heinrich Himmler i Walter Schellenber. Ten pierwszy liczył jeszcze na cud, sądząc, że rokowania zapewnią mu bezpieczną powojenną przyszłość. Wzorem dla Bernadotte były działania podejmowane w drugiej połowie 1944 roku przez Duńczyków i Norwegów, którym – także za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych – udało się porozumieć z Niemcami co do zwolnienia i ewakuacji części więźniów.
W lutym 1945 roku Bernadotte brał udział w szwedzko-norweskiej misji pokojowej do Niemiec, gdzie negocjowano warunki zwolnienia norweskich jeńców przetrzymywanych w niemieckich obozach. Szefem projektu był Norweg Niels Christian Dietleff. W kolejnych tygodniach w operację zaangażowały się jeszcze władze Danii. Negocjatorzy odbyli kilka spotkań na wysokim szczeblu, w tym w Berlinie z ministrem spraw zagranicznych Rzeszy Joachimem von Ribbentropem. Na wniosek delegacji skandynawskich więźniów zgromadzono w obozie w Neuengamme, co miało ułatwić przyszłe transporty. Był to pierwszy gest dobrej woli ze strony nazistowskich władz, który potwierdzał, iż pertraktacje traktowane są poważnie. Ostatecznie Niemcy zgodzili się na ewakuację osób pochodzenia norweskiego i duńskiego, co obejmowało także Żydów.
Pierwsze transporty ruszyły w marcu 1945 roku. Jeńców wywożono z zagrożonego terytorium Rzeszy w autobusach pomalowanych na biało z charakterystycznym znakiem czerwonego krzyża (miało je to odróżnić od pojazdów wojskowych i uchronić przed przypadkowym bombardowaniem), co stało się źródłem popularnej nazwy „Białe Autobusy”. Przez trzy miesiące kursowały one przez granicę, zbierając więźniów różnych narodowości. Połowę z nich stanowili obywatele Norwegii i Danii, ale wśród uwolnionych znajdowali się także Polacy i Żydzi. Szwedzi słusznie obawiali się, iż w wyniku działań wojennych bądź też celowej akcji nazistów obecni w obozach żołnierze zostaną zabici.
Przedstawiciele Czerwonego Krzyża negocjowali coraz dalej idące ustępstwa. Ostatecznie udało się im wywieźć z terytorium Rzeszy 15 tys. ludzi. Sam Bernadotte monitorował jeszcze możliwość zawieszenia broni na froncie zachodnim. 2 kwietnia 1945 roku spotkał się z Himmlerem, który dość naiwnie oczekiwał możliwości podpisania separatystycznego pokoju z aliantami zachodnimi, nie zdając sobie sprawy, że sprzymierzeni ustalili wcześniej formę bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. Bernadotte miał mu ułatwić negocjacje z Amerykanami i Brytyjczykami ze cenę dalszych ustępstw w zakresie ewakuacji ludności. Nazistowski dygnitarz przystał na warunki zaproponowane przez Szweda, zgadzając się na wywózkę kolejnej partii więźniów. W dniach 23-24 kwietnia 1945 roku ewakuowano znaczną część obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, skąd podjęto głównie Żydów i Polaków. Mimo iż Niemcy dotrzymali swojej części umowy, było już zbyt późno na doprowadzenie pokojowych rokowań do szczęśliwego końca. Na początku maja Armia Czerwona zdobyła Berlin, a III Rzesza skapitulowała wobec braku możliwości prowadzenia dalszych działań.
Himmlerowi tylko połowicznie udało się uciec przed sprawiedliwością. Jeszcze w maju został pochwycony przez Amerykanów. W czasie przesłuchania przegryzł kapsułkę z cyjankiem i zmarł. „Białe Autobusy” nie były dla niego kursem do wolności.