Bitwa o Gela na Sycylii

10 lipca 1943 r., podczas lądowania aliantów na Sycylii, Włosi zdecydowali się na przeprowadzenie kontrataku siłami pancernymi w rejonie Gela. Działanie to rozpoczęło trwającą około 2 dni bitwę o Gela (ang. Battle of Gela). W jej trakcie alianci odparli ataki włoskich i niemieckich sił pancernych, których celem była likwidacja przyczółków na sycylijskiej plaży.

Atak czołgów włoskich na alianckie siły desantowe

Bitwa o Gela rozpoczęła się od wspominanego uderzenia czołgów włoskich. Choć przeprowadzone stosunkowo sprawnie, zostało jednak szybko zatrzymane przez aliantów – m.in. za sprawą ostrzału z amerykańskich okrętów oraz faktu, że mające wspomóc Włochów czołgi niemieckie „utknęły” prowadząc walkę z alianckimi spadochroniarzami. Nie bez znaczenia pozostało także to, że użyte w ataku włoskie siły pancerne były stosunkowo skromne – składały się głównie ze zdobycznych francuskich czołgów Renault R35 oraz starych Fiatów 3000. Dokładnie pisał o tym historyk US Navy, Samuel Eliot Morison, w książce „Sycylia – Salerno – Anzio. Styczeń 1943 – czerwiec 1944”:

’Porucznik C.G. Lewis, USNR, z jednego z samolotów z [lekkiego krążownika USS] Boise meldował przez radio: „Dwa Messerschmitty na moim ogonie, bądźcie w pogotowiu, by mnie wyłowić”. Kilka chwil później: „Czy wy to rozumiecie? One zawróciły po posiłki!” Ten sam porucznik Lewis o godzinie 8.30 meldował o czołgach i pojazdach ciągnących na południe drogą Niscemi-Priolo-Gela.

Generał Guzzoni rozpoczął kontratak, mając nadzieję na zmiecenie przyczółku w Gela. Rozkazał wziąć w nim udział Dywizji Pancernej „Hermann Göring”. Jej zachodnia kolumna poruszała się bardzo powoli, opóźniana przez spadochroniarzy i awarie środków transportu. Z lewej cały ciężar kontrataku w tym sektorze spoczywał na Włoskiej Grupie Mobilnej Niscemi, która miała 32 10-tonowe czołgi Renault [R35], 16 lekkich 3-tonowców i kilka jeszcze mniejszych Fiatów [3000] z czasów I wojny światowej.

Te czołgi dotarły do Gela dwiema różnymi drogami. O godzinie 9.00 porucznik Lewis zaobserwował je w odległości około 3 mil od nadbrzeżnej autostrady. Zanim został odpędzony przez 2 Me-109, Lewis przekazał współrzędne pozycji czołgów na Boise z prośbą o ogień w tym kierunku. Pierwsza salwa trafiła w czołgi o godzinie 9.10, a 2 minuty później Boise strzelał tak gwałtownie jak to możliwe z jednej wieży. „Gdybyśmy tylko widzieli do czego strzelamy – powiedział komandor Thébaud – spuścilibyśmy ze smyczy całą 15-działową baterię”. Ostrzał powstrzymał tę kolumnę czołgów. W tym samym czasie lub chwilę wcześniej, oficer łącznikowy marynarki wojennej z brzegowego oddziału kierowania ogniem, wezwał ostrzał z niszczyciela Jeffers, który oddał 19 salw na tę samą drogę z czołgami.

Włoski czołg Fiat 3000 (Wikimedia, domena publiczna).

Niszczyciel Shubrick strzelał z furią od godziny 8.30 w stronę kolumny 25 włoskich lekkich czołgów, poruszającej się w dół drogą z Ponet Olivo. Jego ogień był naprowadzany skutecznie przez brzegowy pododdział kierowania ognia. Potwierdzono mu 3 trafienia czołgów i spowolnienie całej reszty kolumny.

Dziewięć lub 10 z 25 czołgów ostatecznie osiągnęło Gela, weszło do miasta około godziny 10.30, ale działało tam w bojaźliwy sposób – z pewnością załogi tych czołgów nie były szkolone w walkach ulicznych. Rangersi zwalczali je z dachów domów i w alejach za pomocą bazook, ładunków dynamitu i jednego 37-mm działka przeciwpancernego. Dwa z nich zostały zniszczone, jeden się poddał, a reszta wycofała się po spędzeniu w mieście zaledwie 20 minut.

Na prawym skrzydle 16 Pułk z łatwością przesunął się wzdłuż nadbrzeżnej autostrady i około godziny 7.00 osiągnął jej połączenie z piaszczystą drogą do Niscemi. Następnie zaczął szukać amerykańskich spadochroniarzy, którzy mieli być tam zrzuceni koło północy i znalazł ich grupę w pobliżu Priolo, zajadle walczącą z 10 włoskimi czołgami. Te posiłki przybyły we właściwej chwili, ponieważ Włoska Grupa Mobilna zaczęła kierować tam resztę swoich czołgów. 16 Pułk został zmuszony do cofnięcia się do skrzyżowania dróg, gdzie toczyły się zaciekłe walki przez resztę D-day.’

Do walki wkraczają czołgi niemieckie – druga część bitwy o Gela

Następnego dnia, 11 lipca 1943 r., w rejon Gela dotarły niemieckie czołgi, które – podobnie jak wcześniej czołgi włoskie – przypuściły kontratak, mający na celu zniszczenie alianckich sił desantowych. Uderzenie to stanowiło drugą fazę bitwy o Gela i było znacznie groźniejsze od poprzedniego ataku włoskich pancerniaków. Niemcy dysponowali bowiem silniejszymi czołgami (m.in. PzKpfw VI Tiger), Amerykanie z kolei zaczęli mieć problemy z wyładunkiem własnych czołgów na sycylijskie wybrzeże.

Mimo tych trudności, Amerykanom udało się jednak odeprzeć atak także niemieckich sił pancernych – zwłaszcza dzięki ostrzałowi artylerii okrętów US Navy. Pewną ciekawostką jest także to, że właśnie wówczas gen. George S. Patton przekonał się do siły wsparcia ogniowego, jakie okręty mogły zapewnić armii amerykańskiej. Tak opisał to S.E. Morison:

‘Krążowniki Stanów Zjednoczonych […] nie mogły też zbyt szybko dowiedzieć się, że czołgi Dywizji Pancernej „Hermann Göring” przetaczają się po dwóch drogach prowadzących do Gela, południowej z Niscemi i zachodniej z Biscari. Był to kontratak nakazany przez generała Guzzoni’ego w D-day […]

Generał brygadier Theodore Roosevelt, na batalionowym stanowisku dowodzenia na wschód od Gela, zadzwonił do generała Allena, będącego na dywizyjnym stanowisku dowodzenia za Plażą Zieloną 2: „Terry – słuchaj! Sytuacja tutaj nie jest zbyt komfortowa … Nieprzyjaciel przeniknął przez 3 Batalion … Brak ochrony przeciwpancernej. Jeśli moglibyśmy otrzymać tę kompanię średnich czołgów, z pewnością pomogłoby to nam”.

Czołgi te [M4 Sherman] nie zaczęły zjeżdżać na brzeg do godziny 11.30 i ani dowódcy plaż z marynarki wojennej, ani pododdziały brzegowe armii nie zostały dostatecznie szybko poinformowane o pilnej potrzebie pomocy z ich strony. Stracono godzinę lub więcej na usuwanie impregnacji wodoszczelnej. Wyjątkowo, LCT-197 zabrał 5 czołgów z LST Sił „Kool” o godzinie 10.25 i rzucił je na Plażę Niebieską; ruszyły one prosto do akcji, bez usuwania impregnacji wodoszczelnej, ale wkrótce skończyła im się amunicja. Pozostałe, które przybyły za późno, by włączyć się do walki, zostały umieszczone za wydmami od strony brzegu, „na wypadek dalszego przenikania nieprzyjaciela”. Tak więc główny ciężar pokonania niemieckich czołgów spoczął na barkach marynarki wojennej i dywizyjnej artylerii.

USS „Savannah” (CL-42) lekki krążownik typu Brooklyn, na zdjęciu z 1944 r. (Wikimedia /U.S. Navy NH 97956, domena publiczna).

Krótko przed godziną 8.30 przyszło pierwsze wezwanie do otworzenia ognia z okrętów. [USS] Savannah, pierwszy, który odpowiedział na nie, wysłał 24 pociski w rejon kilku czołgów, o których meldowano, że znajdują się one na drodze z Ponte Olivo, zaledwie 2 mile od Gela. O godzinie 9.02 okręt przeniósł ogień na inną grupę, idącą, by udzielić wsparcia tej pierwszej, mniej niż milę dalej w górę drogi. Następnie przeniósł on ogień na drogę z Butera, wzdłuż której przelewała się piechota i zajmował się nią do godziny 17.00. Niszczyciel Glennon otrzymał wiadomość o godzinie 8.47: „Kontratak nieprzyjaciela, potrzebne całe dostępne wsparcie”. Wykonał zobowiązanie 193 pociskami 5-calowymi skierowanymi na drogę z Niscemi.

O godzinie 9.30 niemieckie czołgi były na równinie w odległości 4 mil od Gela; wszystkie kierowały się w stronę plaż. Generał Patton, który właśnie zszedł na ląd z Monrovii, zamierzał odwiedzić kwaterę główną I Dywizji przy autostradzie nr 115, ale zdecydował się najpierw zatelefonować do pułkownika Darby’ego. Zastał on dowódcę Rangersów strzelającego właśnie ze zdobytego włoskiego działa polowego w stronę niemieckich czołgów, które kierowały się do Gela drogą z Ponte Olivo. Generał zdecydował się zająć posterunek obserwacyjny Rangersów w jednym z wyższych budynków w Gela, który miał niczym nie zasłonięty widok na równinę. Widząc niemieckie czołgi nawet bliżej, niż wynikało to z meldunku, wybuchnął potokiem przekleństw. Młody chorąży marynarki, przebywający w budynku, który miał krótkofalówkę, zapytał: „Czy mogę w czymś pomóc, Sir? ” „Oczywiście, jeśli możesz mnie połączyć ze swoją marynarką wojenną, powiedz im, na litość boską, niech wyślą jakieś pociski na tę drogę”. Jakimś cudem chorąży był w stanie połączyć się z krążownikiem Boise, który rozpoczął strzelanie o godzinie 10.40. Skutek wystrzelonych przez ten okręt 38 pocisków 6-calowych był druzgocący dla czołgów. Przekonanie się generała Pattona do wartości wsparcia ogniowego ze strony marynarki wojennej datuje się od tego momentu.

Wszystkie małe grupy [niemieckich] czołgów rozwinęły się w wachlarz w poprzek równiny, zbliżając się do autostrady nr 115, najwyraźniej z zamiarem przecięcia jej i zmiecenia plaż lądowania. Równina Gela stała się areną otwartej bitwy. Savannah, Boise, Glennon i Butler niecierpliwie czekały wezwania do otwarcia ognia, ale ono nie nadeszło; swoi i wrogowie byli zbyt blisko. Generał Patton w Gela wydał grupie wysuniętych baz marynarki wojennej rozkaz „poderwać wszystkich do walki”. Zerwali się, by przekonać się, że nie są już dłużej potrzebni. Bitwa czołgów rozgrywała się kilkaset jardów od wysuniętych stanowisk baz morskich; jednak nikt nie dostał rozkazu powrotu na okręty. W bitwie zostało zniszczonych 14 niemieckich czołgów. Kiedy reszta zaczęła się wycofywać, marynarce wojennej pozwolono wznowić strzelanie do cofającego się nieprzyjaciela i trwało to do późnego popołudnia.[…]

Zniszczony niemiecki czołg PzKpfw VI Tiger w Biscari na Sycylii na zdjęciu z 14 lipca 1943 r. (Wikimedia/National Museum of the U.S. Navy 80-G-86222, domena publiczna).

Była to pamiętna bitwa. „Ogień z sześciu okrętów, czterech batalionów artylerii polowej i trzech kompanii armat piechoty stanowiły niezapomniany widok” – napisał jeden z uczestników.’

Bibliografia: Samuel Eliot Morison, „Sycylia – Salerno – Anzio. Styczeń 1943 – czerwiec 1944”.

Fotografia tytułowa: amerykański lekki krążownik USS Boise (CL-47) typu Brooklyn, który odegrał istotną rolę w bitwie o Gela. Źródło: Wikimedia, domena publiczna.

Marek Korczyk