Es starben einst hunderttausend Mann,
gefallen für Volk und Vaterland.
In Eis und Schnee vom Schmerz gezeichnet,
doch den Stolz, den ihnen keiner nehmen kann.
Auf den Fährten Napoleons schritten sie voran,
zu verteidigen das, wofür man stand.
Der Kampf gegen Marxismus, ihn niederzuschlagen,
Seite an Seite, Mann für Mann.
Kehrreim:
Stalingrad, das Massengrab war ihr verderben.
Stalingrad, viele Soldaten mußten dafür sterben.
Ihr Mut war stärker als jeder Schmerz,
weit entfernt von Frau und Kind.
Sie sahen viele Kameraden sterben,
doch gebrochen war nie ihr Herz.
Doch es half alles nichts, sie wurden überrannt.
Verloren war alles, der Sieg verweht.
Die Offensive der Roten Armee,
sie hatten den Schachzug des Feldheers erkannt.
Kehrreim:
Stalingrad, das Massengrab war ihr verderben.
Stalingrad, viele Soldaten mußten dafür sterben.
„Stalingrad” to nic innego jak liryczna historia jednej z największych bitew lądowych II wojny światowej. Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły muzyczne, wystarczy powiedzieć, iż nie ma tu jakichś górnolotnych rozwiązań. Jest za to kawałek dobrego utworu, z prostą gitarą i średnim wokalem. Znacznie bardziej ciekawe są słowa. Autor tekstu zadaje chyba sobie jedno podstawowe pytanie – czy naprawdę warto było walczyć o miasto. Patrząc z perspektywy, właściwie nie wiemy, po co Niemcy z takim zacięciem szturmowali Stalingrad, aby później zaznać druzgocącej klęski. Czy rzeczywiście za Stalingrad „viele Soldaten mußten sterben”? Utwór porusza, skłania do refleksji nad trudnym życiem żołnierza i tym, w jakich warunkach przyszło mu walczyć. Za co? Nie do końca wiadomo. Czy były to ambicje grupy trzymającej władzę? Czy może konieczność polityczno-militarna? Tego zapewne nie dowiemy się już nigdy. Możemy natomiast wspominać tych, którzy ginęli für Volk und Vaterland. Muzyka wzmacnia wymowę takich wspomnień, podkreśla to, co liryczne i melancholijne. Jak się okazuje, taka może być również wojna. I to w najokrutniejszym wydaniu.