Wykorzystanie kolaborantów przez Niemcy w czasie II wojny światowej

Ekspansja militarna była jednym z kluczowych elementów budowy potęgi III Rzeszy. Na zajętych terenach naziści przystąpili do realizacji zbrodniczych planów eksterminacji ludności uważanej za rasowo gorszą. Nie przeszkadzało im to jednak w podejmowaniu czasowej lub stałej współpracy z reprezentantami poszczególnych państw i narodów.

Kolaboranci?

Nie tylko Quisling Szczegółowe rozważania dotyczące niemieckiego rasizmu zostaną przedstawione w kolejnej części opracowania. W tym miejscu warto odnotować cechy charakterystyczne brunatnej okupacji, ze szczególnym uwzględnieniem narzuconego reżimu prawnego. Mimo iż Niemcy byli sygnatariuszami konwencji haskich z przełomu XIX i XX wieku, zapisy międzynarodowych porozumień były regularnie lekceważone. Na zajętych terenach wprowadzano aparat terroru oparty na zabijaniu pojmanych żołnierzy przegranego państwa, prześladowaniu ludności cywilnej i organizacji systemu eksterminacji na ogromną skalę. W samym tylko okresie wojskowego zarządu nad ziemiami polskimi, w pierwszych trzech miesiącach okupacji, zamordowano ponad 16 tys. Polaków. Na mocy dekretów wydawanych przez A. Hitlera część terytorium Polski inkorporowano do Rzeszy. Z pozostałej części utworzono Generalne Gubernatorstwo, które w założeniu nazistów miało być rezerwuarem taniej siły roboczej. A. Hitler zalecał maksymalne ograniczenie polskiej administracji, co miało służyć oddaleniu wizji niepodległościowych zrywów. 31 października Generalny Gubernator Hans Frank wydał pierwszy dekret dotyczący organizacji systemu prawnego okupowanej części Polski, wprowadzającej karę śmierci za „czyny uznane przez okupanta za skierowane przeciw władzom niemieckim lub osobom narodowości niemieckiej, jak również za przejawy oporu względem władz okupacyjnych”. Na gruncie sądownictwa wprowadzony został podział na sądy niemieckie i polskie, wobec Polaków stosowano podwójny reżim prawny, a nierzadko wykorzystywano odpowiedzialność zbiorową społeczeństwa, co stanowiło całkowite zaprzeczenie podstawowej dla prawa karnego funkcji gwarancyjnej. Podobne rozwiązania stosowano także na innych terytoriach zajętych przez wojska III Rzeszy, choć przypadek Polski wydaje się najbardziej ekstremalny zważywszy na długość i intensywność okupacji. Była to konsekwencja planu nakreślonego przez nazistów – ziemie wschodnie miały stanowić tzw. Lebensraum („przestrzeń życiową”) dla aryjskiej rasy panów. Stąd też na zajętych terenach Danii, Norwegii, Belgii czy Holandii okupacja nie miała tak tragicznego wydźwięku. A. Hitler planował budowę „germańskiego państwa narodu niemieckiego”, w którym miało się znaleźć miejsce dla innych nacji uznawanych za nieznacznie gorsze od Germanów. Idąc śladami doświadczeń Ottona Bismarcka, niemiecki dyktator spodziewał się stworzenia „Rzeszy wielkogermańskiej”. W jego opinii Duńczycy i Norwegowie mieli przejść przeobrażenie i podporządkować się Niemcom, co stanowiło warunek konieczny ich przeżycia. „Według hitlerowskich znawców problemu było to i tak niezmiernie dużo, gdyż Żydom, Polakom czy Rosjanom nie dano nawet tego, oferując im jedynie czasową katorgę, a później śmierć”.

Europa Zachodnia

W przypadku państw skandynawskich uwidoczniła się większa ekspansywność doktryny nazizmu, niż miało to miejsce we wschodniej części Europy. Na ziemiach polskich i radzieckich nazizm oferował przede wszystkim śmierć i zniszczenie zgodnie z eksterminacyjną polityką rasową Berlina. W Danii w początkowym okresie okupacji znaczna część działaczy społecznych zaangażowała się w wizję budowy wspólnoty narodów germańskich. Wśród nich znaleźli się poeci Valdemar Rørdam czy Kaj Munk. W Norwegii podobne tezy proponował kolaboracyjny rząd Vidkuna Quislinga. Znacznie bardziej powściągliwi byli Belgowie, Holendrzy i Francuzi. Także tam transfer ideologii nazistowskiej był mocno ograniczony i nawet w kolaborującej z III Rzeszą Republice Vichy, utworzonej w 1940 roku po zajęciu Francji przez niemieckie wojska, nazizm został zepchnięty na dalszy plan. Największe ugrupowanie faszystowskie Croix de Feu (Ognisty Krzyż) płk Francois de la Rocque’a nie zdobyło sobie szerszego uznania, głównie ze względu na silne tradycje wolnościowe i niepodległościowe wyraźnie widoczne we francuskiej polityce porewolucyjnej. Nieco inaczej sytuacja wyglądała w Austrii. Po zajęciu tego państwa w 1938 roku naziści szybko przystąpili do zmieniania tamtejszego społeczeństwa na hitlerowską modłę. W celu wzmocnienia więzi łączących oba narody dokonano przemianowania nazw ulic, placów, a nowi namiestnicy rozpoczęli kampanię ogłupiania społeczeństwa. Wykorzystano w niej również hierarchów Kościoła Katolickiego. Kardynał Theodor Innitzer wygłosił 16 marca 1938 roku orędzie do wiernych, w którym zachęcał do wsparcia Wodza w walce przeciwko bolszewizmowi oraz próbie budowy wielkich, jednolitych Niemiec. Dodatkowo Niemcy szybko wprowadzili nowe zasady polityki socjalnej, oferując Austriakom zatrudnienie przy robotach publicznych oraz miejsca wypoczynkowe w niemieckich sanatoriach. Zabiegi socjalne korespondowały z falą terroru wymierzonego w opozycję o rodowodzie chadeckim i komunistycznym. Wszystko to złożyło się na obraz społeczeństwa silnie indoktrynowanego. Nawet pomimo istnienia licznej opozycji antynazistowskiej Austria do końca wojny pozostała przy Niemcach, stając się integralną częścią „wielkogermańskiej Rzeszy”.

Ważnym elementem nazistowskiego systemu okupacyjnego było wykorzystanie kolaborantów jako czynnika umożliwiającego skuteczniejsze zawiadowanie podbitymi terytoriami. Tam, gdzie udało się Niemcom pozyskać do współpracy zdrajców, do podstawowych założeń doktryny nazizmu starano się przekonać miejscową ludność. W praktyce proces transferu ideologicznego nie zakończył się sukcesem, o czym świadczy fiasko podporządkowania społeczeństw Danii, Norwegii, Belgii, Holandii czy Francji.

W Danii nazistowskimi sympatiami wykazywała się Narodowosocjalistyczna Duńska Partia Robotnicza, która w okresie II wojny światowej podjęła się kolaboracji z niemieckim okupantem. Jej wpływy na duńskie społeczeństwo były jednak marginalne. Przywódca partii Frits Clausen został po wojnie skazany na karę więzienia. W sąsiedniej Norwegii historia kolaboracji dotyczy głównie działalności Vidkuna Quislinga, którego nazwisko stało się drugowojennym symbolem zdrady. Kierowane przez niego Nasjonal Samling sprzymierzyło się z niemieckimi nazistami i do końca wojny tworzyło norweski rząd. V. Quisling proponował nawet stworzenie Związku Narodów Nordyckich, ale jego koncepcje zostały odrzucone przez przywódców NSDAP. Wsparcie dla idei kolaboracji w Norwegii zapewniali przedstawiciele biznesu, którzy we współpracy z okupantem widzieli tzw. reasonable collaboration umożliwiające dalsze prowadzenie działalności. Transfer ideologiczny był natomiast mocno utrudniony, do czego przyczyniał się bierny i czynny opór norweskiego społeczeństwa. W efekcie, prócz zaangażowania konkretnych kolaborantów, doktryna nazizmu nie przeniknęła do Norwegii, a po zakończeniu wojny przeprowadzono tam skuteczną denazyfikację.

W Holandii już w latach trzydziestych zorganizowane zostały struktury nazistowskiej partii czerpiącej wzorce z doświadczeń NSDAP. Narodowo-Socjalistyczny Ruch Holenderski (NSB) kierowany przez Antona Musserta został wprawdzie zdelegalizowany po hitlerowskiej agresji na Holandię w maju 1940 roku, jednakże po rozpoczęciu okupacji podjął się kolaboracji z nazistami, organizując zręby partii, młodzieżowe bojówki a wreszcie ochotnicze oddziały Waffen-SS. Dodatkowo, w porozumieniu z Komisarzem Rzeszy w Holandii Arthurem Seyss-Inquartem, planował budowę marionetkowego państwa sprzyjającego idei utworzenia Rzeszy wielkogermańskiej. Ostatecznie z planów NSB wynikło niewiele, a więzi ideologiczne sprowadzały się głównie do prześladowań ludności żydowskiej. Po wojnie NSB zostało zdelegalizowane, a Holendrzy w ramach rozliczenia z kolaboracyjną przeszłością osądzili członków partii, skazując A. Musserta na śmierć.

W Belgii spore znaczenie zdobyły Flamandzki Związek Narodowy (VNV) kierowany przez Stafa de Clerqa oraz organizacja Christus Rex utworzona przez Leona Degrelle. Oba ugrupowania głosiły hasła bliskiej współpracy z Niemcami, a w programie VNV pojawiały się idee przyłączenia Flamandii do Holandii. Zwolennikiem podziału Belgii był przywódca Niemiecko-Flamandzkiego Związku Pracy Jef van de Wiele, który z kolei żądał inkorporacji do Rzeszy. Belgijskie ugrupowania nazistowskie głosiły poglądy rasistowskie, będąc jednocześnie zwolennikami moralnej odnowy społeczeństwa w duchu katolickim.

Philippe Pétain i Pierre Laval (Wikipedia, domena publiczna).

Historia kolaboracji Francuzów wiążę się przede wszystkim z organizacją Republiki Vichy kierowanej przez marsz. Philippe’a Petaina. Już w 1940 roku wprowadzono antysemickie prawo w postaci kart identyfikacyjnych dla Żydów, a 5 maja 1942 roku zorganizowano masową łapankę nazwaną grande rafle. Pojmani trafili do niemieckich obozów koncentracyjnych. Prześladowania, choć na mniejszą skalę, objęły działaczy ruchów komunistycznych, których tracono w organizowanych naprędce pokazowych egzekucjach obliczonych na wykazanie się przed naciskającymi na Francuzów Niemcami. Faszystowskie ugrupowania działające już w latach trzydziestych nie zdobyły sobie wystarczającej pozycji do przejęcia władzy w momencie wkroczenia armii niemieckiej, a Croix de Feu płk F. de la Rocque’a szybko uległo marginalizacji. Należy jednak podkreślić, że także na terenie Francji liczne były przypadki współpracy z okupantem, często karane przez członków ruchu podziemnego.

Bałkany i wschód

Okupacja znacznej części Półwyspu Bałkańskiego przez wojska niemieckie i włoskie przyczyniła się do ewolucji ruchów faszystowskich w Grecji i Chorwacji. Marionetkowy rząd grecki utworzył Jeorjos Tsolakoglu, który po wojnie został osądzony przez specjalnie w tym celu utworzony trybunał. W Chorwacji tytuł Poglavnika, wzorowany na idei niemieckiego wodzostwa, obrał Ante Pavelić, przewodząc tamtejszym ustaszom. Ugrupowanie jest winne licznych zbrodni wojennych, w tym eksterminacji Serbów, Żydów i Cyganów. Tylko połowicznie był to wyraz identyfikacji z hasłami głoszonymi przez nazistów. Chorwaci starali się dokonać „oczyszczenia” niejednolitych etnicznie terenów, zakładając, iż będzie to najłatwiejsza droga do utworzenia suwerennego państwa po zakończeniu konfliktu. Na paradoks zakrawa fakt, że chorwackie zbrodnie zbiegły się w czasie z proklamowaniem państwa katolickiego na ziemiach zarządzanych przez tamtejszych faszystów. Niemcy spodziewali się, że także na ziemiach polskich uda się im znaleźć kolaborantów gotowych do szeroko zakrojonej współpracy. Propozycje wykorzystania Wincentego Witosa do budowy szczątkowego państwa Retstaat upadły wobec absolutnej niechęci Polaków do porozumienia z okupantem. Skłonnością do kolaboracji wykazali się natomiast Ukraińcy, upatrując we współpracy z nazistami możliwości utworzenia niepodległego państwa niezależnego od Polski i Związku Radzieckiego. Nazistowskie sympatie były jedną z przyczyn masowej eksterminacji ludności polskiej i żydowskiej. Zbrodnie popełnione przez Ukraińców położyły się cieniem na stosunkach z państwem polskim, a historia rzezi wołyńskiej do dzisiaj dzieli historyków obu krajów.

Fotografia tytułowa: Vidkun Quisling na fotografii z 1942 roku (NAC).

Zobacz czwartą część opracowania
„Budowa potęgi III Rzeszy”

Zobacz szóstą część opracowania
„Doktryna anty”