Simo Häyhä (1905-2002) – fiński strzelec wyborowy, prawdopodobnie najskuteczniejszy snajper II wojny światowej.
Urodził się 17 grudnia 1905 w Rautjärvi. Przyszedł na świat w niezamożnej, wielodzietnej rodzinie. Był siódmym z ósemki dzieci. Wychowywał się na farmie, gdzie zajmował się przede wszystkim obrządzaniem zwierząt i rolnictwem. Od najmłodszych lat wykształcił w sobie silny patriotyzm i przywiązanie do ojczystej ziemi. Finlandia wchodziła wówczas w skład Cesarstwa Rosyjskiego i dopiero po I wojnie światowej odzyskała suwerenność. W tym czasie Häyhä zaciągnął się do Gwardii Cywilnej, a następnie do regularnej armii, gdzie odbył szkolenie z zakresu posługiwania się bronią. Szybko okazało się, iż jest znakomitym strzelcem, co potwierdzał w kolejnych konkursach. W 1925 roku wstąpił do regularnej armii, ale już dwa lata później wystąpił z wojska i powrócił do rodzinnych stron, by kontynuować prace na farmie. Dosłużył się stopnia kaprala, co pokazywało, iż szybko awansował. W czasie rozbratu z armią uczestniczył w polowaniach, notując dalsze postępy w używaniu broni i skuteczności strzeleckiej.
Po wybuchu II wojny światowej Finlandia początkowo nie została zaangażowana w walki. Na początku października 1939 roku Sowieci wystosowali ultimatum do władz fińskich, oczekując oddania znacznej części terytorium młodego państwa. Odrzucenie żądań było równoznaczne z sowiecką agresją. Ogromna przewaga w liczebności armii i jej wyposażeniu nie wystarczyła Armii Czerwonej do szybkiej rozprawy z pozornie słabszym przeciwnikiem. Wojna Zimowa trwała od listopada 1939 roku do marca 1940 roku, a w czasie starć Finowie osiągnęli znaczące sukcesy, nie tylko skutecznie broniąc swoich linii, ale i likwidując szereg kotłów tzw. motti, w których zamykano okrążone radzieckie dywizje. Wraz z wybuchem wojny Häyhä otrzymał powołanie do wojska i przydział do 34. Pułku Piechoty. Jego jednostka stacjonowała w lasach w rejonie Jeziora Ładoga, broniąc Przesmyku Karelskiego i obejścia Linii Mannerheima. Mimo iż początkowo został oddelegowany do standardowych zadań, jego umiejętności strzeleckie zwróciły uwagę dowództwa i został przeniesiony do oddziału snajperskiego. Od tego czasu używał karabinów snajperskich Mosin Nagant M28 oraz Suomi K31 SMG, siejąc spustoszenie wśród oddziałów wroga na froncie Kollaa.
Häyhä, podobnie jak inni fińscy snajperzy, opracował skuteczną taktykę maskowania swojej pozycji. Przez cały okres trwania Wojny Zimowej ubierał się na biało, co pozwalało mu pozostawać niezauważonym w głębokim śniegu. Radzieccy snajperzy często korzystali ze standardowych kombinezonów, co zdradzało ich pozycje cierpliwym, bacznie obserwującym otoczenie fińskim snajperom. Häyhä odznaczał się wyjątkową cierpliwością. Potrafił siedzieć w bezruchu przez wiele godzin, chowając się w starannie przygotowanej kryjówce. Do ust wkładał śnieg, by rozgrzane powietrze nie zdradzało jego pozycji unoszącym się obłoczkiem. Warto podkreślić, iż zabezpieczenie było podstawową strategią Fina. Nie korzystał z celownika optycznego, zakładając, iż refleks światła może doprowadzić do jego zdemaskowania. Używał staromodnej szczerbinki, co jednak nie przeszkadzało mu w odnoszeniu spektakularnych sukcesów. Trudno jednoznacznie określić, ilu wrogów zabił Häyhä. Szacunkowe dane są mocno rozbieżne i wahają się od 505 do nawet 700 trafień. Wydaje się, iż liczba zastrzelonych nie przekraczała 542. Sam Häyhä starał się dokumentować swoje sukcesy, ale nie przywiązywał do nich szczególnej wagi. Potwierdził, iż jednego dnia udało się mu zabić 51 żołnierzy wroga, co było jego osobistym rekordem. Jego zaangażowanie stało się pożywką dla fińskiej propagandy, która umiejętnie wykorzystywała sukcesy strzelców wyborowych. Z czasem Häyhä zyskał słuszny przydomek „Biała Śmierć”, który w późniejszym czasie przeniknął do popkultury. Zamknięci w motti żołnierze Armii Czerwonej byli dziesiątkowani przez niewidocznych snajperów, co znacząco wpływało na morale wojskowych, zwłaszcza, że strzelcy najczęściej wybierali za cel oficerów. Dowództwo Armii Czerwonej próbowało przeciwdziałać panice, wysyłając kolejne oddziały mające za zadanie przechwycenie Häyhy. Bombardowano także miejsca, w których spodziewano się znaleźć fińskiego snajpera. Podczas jednego z ataków Häyhä został lekko ranny.
6 marca 1940 roku Sowietom wreszcie udało się trafić fińskiego snajpera. Radziecki strzelec zaskoczył Fina w czasie regularnych walk piechoty. Pocisk przeszedł przez szczękę Häyhy, druzgocąc kości. Kula wyszła nad żuchwą po lewej stronie, a Häyhä stracił przytomność. Został uratowany przez jednego z kolegów, który dowiózł go do ambulatorium. Przez tydzień snajper pozostawał w śpiączce. Obudził się 13 marca, kiedy Wojna Zimowa została oficjalnie zakończona. Za wojenne zasługi został awansowany do stopnia porucznika. Proces rekonwalescencji był długi i niezwykle żmudny. Twarz strzelca została silnie zniekształcona, mimo 26 operacji odtwarzania struktury kości. W maju 1941 roku Häyhä wreszcie opuścił szpital i wrócił na wieś. Do końca wojny prowadził gospodarstwo i polował. Jak piszą autorzy książki „Snajperzy drugiej wojny światowej” (RM, 2013): „Nie chciał zainteresowania, trzymał się na uboczu. Na jego wrodzoną powściągliwość, skromność i nieśmiałość nałożyły się trudności w mówieniu wynikające z odniesionych obrażeń. Nigdy się nie ożenił, wolał towarzystwo psów i lasu, który zawsze był mu szczególnie bliski. Mimo to został uhonorowany przez fińską armię i przez Fińskie Stowarzyszenie Snajperów, które w 1978 roku zorganizowały na jego cześć zawody snajperskie. Zawody te odbywają się corocznie i gromadzą zarówno wojskowych, jak i cywilnych uczestników. W późniejszych latach Häyhę odwiedzali entuzjaści snajperstwa ze Stanów Zjednoczonych Ameryki i innych krajów, szukający informacji o jego technikach i doświadczeniach. Współpracował także z oficerem armii fińskiej, Tapio Saarelainenem, opowiadając mu historię swojego życia”. Zmarł 1 kwietnia 2002 w Haminie.