11 października 1940 roku w Cesarstwie Japońskim obchodzono 2600 rocznicę objęcia tronu przez pierwszego japońskiego cesarza. W związku z tym – mimo trwającej wojny – japońska Połączona Flota zorganizowała wielką paradę, w której przeglądu okrętów dokonał osobiście cesarz Hirohito. W ślad za tym, miesiąc później, zorganizowano ceremonię przed Pałacem Cesarskim – w której Połączona Flota także wzięła nieformalny udział, ponieważ osłaniała ją przed potencjalnym atakiem chińskiego lotnictwa. Tak czy inaczej, był to ostatni taki pokaz Japońskiej Marynarki Wojennej, o czym dokładniej pisał Hiroyuki Agawa w książce „Yamamoto”:
„Rok 1940 był obchodzony w Japonii jako 2600 rocznica objęcia tronu przez cesarza Jimmu, pierwszego cesarza tego państwa. Wśród wielu ceremonii, organizowanych podczas uroczystości, 11 października miała miejsce parada burtowa i była to ostatnia okazja do pokazania społeczeństwu Połączonej Floty. Tego rana Yamamoto, odpowiedzialny za paradę, przywitał cesarza na pokładzie Hiei. Jego cesarska wysokość miał z pokładu tego okrętu dokonać przeglądu swojej floty.
Yamamoto udzielał cesarzowi wyjaśnień, podczas gdy okręt z cesarzem (przed nim szedł Takao, a krążowniki Kako i Furutaka tworzyły eskortę honorową po obu jego burtach), przechodził przez szyk okrętów Połączonej Floty, wyciągniętej w pięciu rzędach wzdłuż Zatoki Tokijskiej, z Nagato na ich czele. Wszystkie załogi stały na pokładach.
Oprócz cesarza przybyli: następca tronu i książęta krwi. Paradę można było obejrzeć z takich punktów Jokohamy, jak: park Nogeyama, dachy wysokich budynków i okna zagranicznych misji dyplomatycznych oraz niektórych domów handlowych. Łączny tonaż okrętów wynosił 596 060 ton. W przeglądzie wzięło udział 527 samolotów. Połączona Flota, trzecia co do wielkości na świecie, podczas wojny, która rozpoczęła się po roku i dwóch miesiącach od opisywanych wydarzeń, została prawie całkowicie zniszczona.
Tymczasem zaś Hiei przepływał majestatycznie obok uszykowanych okrętów wojennych. Nad flotą przelatywały eskadry myśliwców, samolotów szturmowych, bombowców, samolotów zwiadowczych i wodnosamolotów morskiego korpusu lotniczego, dowodzonego przez kontradmirała Jisaburo Ozawę, salutując skrzydłami okrętowi z cesarzem na pokładzie, a następnie odlatywały na zachód i znikały z oczu. Nikt z obserwujących paradę nie przypuszczał, że po czterech latach i jedenastu miesiącach – prawie w tym samym miejscu Zatoki Tokijskiej – na pokładzie amerykańskiego pancernika Missouri, Japończycy podpiszą akt bezwarunkowej kapitulacji. […]
11 listopada, miesiąc później, na placu przed Nijubashi, przed wejściem do pałacu cesarskiego, odbyła się kolejna ceremonia z okazji rocznicy wstąpienia na tron Jimmu. Na widowisku, jednym z najbardziej spektakularnych w tym stuleciu, obecni byli cesarz z cesarzową, wojskowi, przywódcy polityczni i przedstawiciele wszystkich warstw ludności, nie licząc czterystu studentek i studentów Tokijskiej Akademii Muzycznej, którzy przy akompaniamencie orkiestr wojskowych – armii i marynarki – wykonali napisaną na tę okazję podniosłą pieśń.
Yamamoto, chociaż był zaproszony, nie pojawił się. Kiedy ktoś zapytał go, dlaczego tak postąpił, odpowiedział:
– Japonia walczy z Chinami. Gdybym był Czang Kai-szekiem, to wykorzystałbym wszystkie swoje samoloty do nalotu na plac przed Pałacem Cesarskim i jednym ciosem starłbym z powierzchni ziemi całą elitę Japonii. Dlatego nie przyjąłem cesarskiego zaproszenia i spędziłem dwa dni na morzu, obserwując niebo.
To wyglądało niemal na obrazę, gdy naczelny dowódca Połączonej Floty nie uczestniczył w bardzo ważnej ceremonii ku czci tak znaczącego dla narodu wydarzenia. Ale jego wyjaśnienie brzmiało sensownie.”
Bibliografia: Hiroyuki Agawa, „Yamamoto”.
Fotografie tytułowe: japoński krążownik liniowy Hiei (później przeklasyfikowany na szybki pancernik) na zdjęciu z 1926 roku oraz japońska Połączona Flota podczas parady z 11 października 1940 roku. Źródło: Wikimedia, domena publiczna.
Marek Korczyk