Wojsko niemieckie broniące Berlina pod koniec II wojny światowej, w kwietniu-maju 1945 roku, czasy swojej świetności miało już daleko za sobą. Właściwie, składało się ono z naprędce sformowanych, improwizowanych jednostek. Niemców w sile wieku było coraz mniej – do walki wysyłano starców z Volkssturmu, dzieci z Hitlerjugend i zagranicznych ochotników z Waffen SS.
Dokładnie pisał o tym mjr Siegfried Knappe, biorący udział w walkach pod Berlinem:
„Generał Weidling, major Wolff i ja pojechaliśmy na wzgórza na północ od Seelow, skąd rozciągał się szeroki widok na cały front odrzański po obu stronach Kostrzynia. Owe pasmo wzgórz oddalone od Odry o około siedemnaście kilometrów, znane jako Wzgórza Seelow, uważane było za naszą drugą linię obrony, tyle, że nie było oddziałów do jej obsadzenia. Była to po prostu linia, na którą moglibyśmy się cofnąć. Przy okazji odwiedziliśmy także generała Mummerta, dowodzącego nowo sformowaną dywizją pancerną ‘Müncheberg’, która podlegała nam w ramach nadchodzącej operacji. Zorientowaliśmy się, że wyposażenie dywizji było dobre, lecz niekompletne, zaś jej skład osobowy posiadał odpowiednie wyszkolenie i był doświadczony, jednak żołnierze byli ze sobą dopiero od kilku dni.
Dywizja Pancerna ‘Müncheberg’ była tak naprawdę improwizowaną jednostką. Naczelne dowództwo od jakiegoś czasu zdawało sobie sprawę, że ostateczne uderzenie Rosjan wyjdzie właśnie tutaj, na drodze do Berlina i każdy żołnierz był wysyłany do miasteczka Müncheberg. Dywizja Pancerna ‘Müncheberg’ została naprędce zorganizowana z tych właśnie ludzi. W taki to sposób często formowano jednostki w końcowym okresie wojny. […]
Wkrótce po odjeździe generała Heinrici przyjechał generał Busse. On również zaaprobował sposób, w jaki prowadziliśmy działania bojowe i powiedział nam, że możemy otrzymać także Dywizję Grenadierów Pancernych SS ‘Nordland’. Dywizja, za wyjątkiem nielicznych niemieckich oficerów, składała się z norweskich, szwedzkich i duńskich ochotników. (W wielu okupowanych krajach do specjalnych jednostek rekrutowano ochotników spośród młodych ludzi popierających filozofię Hitlera. Rekrutacja była szczególnie skuteczna w krajach skandynawskich, gdyż poglądy Hitlera odnośnie wyższości rasy nordyckiej brzmiały przekonująco dla wielu Skandynawów.)
W dniu 19 kwietnia, w czasie krótkiej przerwy w walkach, do sztabu naszego korpusu przybył Artur Axmann – Dowódca Młodzieży Rzeszy. Axmann, który był nieco po trzydziestce, w 1941 roku stracił rękę w bojach z Rosjanami. Na jego prośbę nakreśliliśmy mu obraz sytuacji, a wtedy on zaproponował nam wsparcie w postaci batalionu złożonego z członków Hitlerjugend. Weidling początkowo nie zaakceptował propozycji, gdyż nie chciał wysyłać do walki dzieci, ale ostatecznie, niechętnie i niemalże ze smutkiem, zgodził się obsadzić chłopcami pozycję ryglową na tyłach frontu w celu zabezpieczenia północnego skrzydła korpusu przed penetracją ze strony przerywających się tam sił nieprzyjaciela.
Także Goebbels przysłał nam na miejsce kilka batalionów obrony cywilnej Volkssturmu, czego nie powinien był robić (winien był najpierw skontaktować się z nami i sprawdzić, czy w ogóle chcemy, aby je do nas skierował). […]
Sprawdziliśmy teren na południu, w pokrytym jeziorami rejonie Strausberga z myślą o nowej linii oporu. Jeśli przed nadejściem Rosjan zdołalibyśmy zabezpieczyć cały rejon pomiędzy jeziorami, byłaby szansa na stawienie oporu w tamtym miejscu. Gdyby tylko Goebbels skierował tam bataliony obrony cywilnej zamiast wysyłać je tam, gdzie je wysłał! Po drodze do Kolonie Herrenhorst dowiedziałem się, że większość pododdziałów Volkssturmu została już rozproszona atakami z powietrza. Do pomocy w obsadzeniu nowych stanowisk obronnych w okolicach jezior pod Strausbergiem można było wysłać tylko resztki dwóch batalionów.
W ciągu dnia frontalne ataki Rosjan osłabły, gdyż przeciwnik skierował wszystkie pozostające w jego dyspozycji siły w luki po obu stronach naszego korpusu celem wykorzystania osiągniętego tam sukcesu. Batalion złożony z członków Hitlerjugend, którego tak niechętnie użył Weidling, poprzedniej nocy przeszedł swój chrzest bojowy na swoich pozycjach na północ od Waldsieversdorf. W czasie ataku rosyjskich czołgów, stojący na czele batalionu dziewiętnastoletni dowódca Hitlerjugend całkowicie utracił kontrolę już na samym początku boju. Krzyki jego rannych chłopców zupełnie wytrąciły go z równowagi. Krzycząc na równi z nimi, nakazał porzucenie zajmowanych stanowisk, nie meldując o tym nikomu w korpusie lub gdziekolwiek indziej! Chłopcy rozbiegli się na wszystkie strony. Z powodu tej decyzji na naszym lewym skrzydle zarysowała się bardzo niebezpieczna sytuacja. Na szczęście wysłani tam niszczyciele czołgów z 18 Dywizji Grenadierów Pancernych zdołali załatać powstałą lukę.”
Bibliografia: Siegfried Knappe, „Soldat: refleksje niemieckiego żołnierza”.
Fotografia: Volkssturmiści berlińscy z Panzerfaustami na zdjęciu z 10 marca 1945 roku. Wikimiedia/Bundesarchiv, CC BY-SA 4.0.