Tytuł – Ciche zwycięstwo. Amerykańska wojna podwodna przeciwko Japonii.
Rok wydania – 2022
Autor – Clay Blair
Wydawnictwo – Bellona
Liczba stron – 870
Tematyka – bogato udokumentowane, niezwykle dokładne opracowanie poświęcone działaniom amerykańskich okrętów podwodnych przeciwko japońskiej marynarce wojennej.
Ocena – 9/10
Okręty podwodne przez dziesięciolecia były traktowane jako dodatek do „prawdziwej” wojny na morzach i oceanach. Erę pancerników zatopiła era lotniskowców, odbierając „klasycznym okrętom” z jednej strony palmę pierwszeństwa, a z drugiej część zainteresowania wojskowych strategów. II wojna światowa przyniosła przełom w postrzeganiu okrętów podwodnych, ale i wówczas, mimo wielu znaków wskazujących na konieczność zintensyfikowania ich wykorzystania, w wielu czołowych marynarkach wojennych końcowy etap tranzycji opóźniano. Często ze względu na brak wyobraźni, czasem ze względu na zwykłą głupotę. Mimo tego okręty podwodne po cichu zaczęły wypierać większe jednostki, a ich sukcesy udowodniły, iż przyszłość wielkich bitew morskich może kryć się pod powierzchnią wody. I być może t0 właśnie okręty podwodne zapewniły USA zwycięstwo nad Japonią. Tytuł jednego z najwybitniejszych dzieł Claya Blaira jest w tym względzie jak najbardziej adekwatny.
„Ciche zwycięstwo” to blisko pięćdziesięcioletni fenomen, na którym wychowywały się kolejne pokolenia pasjonatów wojny na morzach i oceanach. Książka została wydana po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych. Od tamtego czasu świat historii poszedł mocno do przodu – historycy mają do dyspozycji pokaźne archiwa (często odtajniane z opóźnieniem), ukazało się sporo wspomnień, nowych relacji rzucających nieco więcej światła na przebieg zdarzeń. Można by pomyśleć, że „Ciche zwycięstwo” najlepsze czasy ma już za sobą i ustąpi miejsca nowszym opracowaniom (na marginesie, polskie wydanie zostało uzupełnione i poprawione). Nic bardziej mylnego. Rozwój historiografii nie zdezaktualizował ustaleń Blaira, choć sprawił, iż nie zawsze muszą one być perfekcyjne czy w stu procentach dokładne. Nie czuję się na siłach, by weryfikować ówczesny stan wiedzy z tym, czym dysponujemy dzisiaj, ale po lekturze monumentalnego opracowania nie mam wątpliwości, iż Blair wykonał kawał dobrej roboty.
Autor słusznie wychodzi od genezy okrętów podwodnych, ale sprowadza ją do podstaw umożliwiających czytelnikom zrozumienie fenomenu tego rodzaju sił zbrojnych. Zresztą, niedawno prezentowaliśmy naszym Czytelnikom obszerne fragmenty „Wojny podwodnej”, w których uwzględniliśmy właśnie źródła współczesnych konstrukcji. Blair z ogromną pasją opisuje rozwój amerykańskiej koncepcji wojny podwodnej, a potem na kilkuset stronach przebieg działań na Oceanie Spokojnym. Co istotne, podchodzi do kampanii holistycznie, opisy bitew nie uwzględniają wyłącznie jednego wybranego czynnika (nie jest tak, że pisze wyłącznie o wojnie podwodnej i nic innego go nie interesuje). Nieco inaczej niż w klasycznych opracowaniach kładzie akcent na działania okrętów podwodnych, bo to one stanowią główny przedmiot badań autora. Całość wieńczą doskonałe aneksy obejmujące zestawienia akcji bojowych i czytelne mapy.
Pamiętajmy, iż Blair służył na amerykańskich okrętach podwodnych. Dysponował praktyczną wiedzą na temat tego, w jaki sposób wyglądała wojna podwodna przeciwko Japonii. Po latach mógł ją skonfrontować ze swoim wyobrażeniem tego, jak powinna była wyglądać ta wojna. W wielu miejscach autor „Cichego zwycięstwa” jest mocno krytyczny, zwracając uwagę na błędy taktyczne popełniane przez poszczególnych dowódców, ale i autorów amerykańskiej strategii walk na Pacyfiku. Jednocześnie Blair doskonale „czuje” wydarzenia – jego narracja jest bardzo dynamiczna, czemu służą obficie cytowane wspomnienia kolegów po fachu. Doświadczenie bojowe procentuje, umożliwiając autorowi opisanie walk zarówno w kontekście taktycznym, jak i w ujęciu indywidualnym, z perspektywy tych, którzy byli w nie zaangażowani bezpośrednio. Generalnie narracja stoi na bardzo wysokim poziomie. Jak na taką „cegłę”, która potencjalnie mogła mieć wybitnie nieprzystępną formę, całość czyta się doskonale. Zresztą nie jest to pierwszy raz, bo w „Hitlera wojnie U-Bootów” było podobnie. Blair udowodnił kilkukrotnie, iż talent wojskowy szedł u niego w parze z pisarskim.
Minusem może być dla niektórych amerykanocentryczne podejście do tematu. Blair koncentruje się przede wszystkim na flocie USA, przez co czytelnicy nie dostaną tak szerokiego spojrzenia na perspektywę japońską, także przecież istotną w analizie złożonego zagadnienia. Ten drobny mankament sprawia, iż warto sięgnąć uzupełniająco po źródła japońskie (proporcje są tam odwrócone). Nie zmienia to faktu, że „Ciche zwycięstwo” to jedna z tych publikacji, które po prostu trzeba mieć w swojej marynistycznej biblioteczce. Jest pierwszorzędnym źródłem wiedzy na temat amerykańskich okrętów podwodnych na Pacyfiku i nie spodziewam się, by w ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat miało się to zmienić.
Ocena – 9/10