Niełatwo jest napisać taki wiersz,
lecz piszę go dla prawdy, a nie chwały.
W tym wierszu jest ofiarą nasza cześć,
a oskarżonym naród prawie cały.
Nasz naród, który jak Pawłowa pies
tu wszystkie winy zwala na Sowietów
A wciąż mu nie chce wejść do pustych serc,
szacunek dla żołnierzy z NSZ-u.
Hardy ich kark,
tchórzliwy świat,
zamknąć chcę
w zwojach niepamięci.
Choć tyle już minęło lat,
nadal żołnierze to wyklęci.
Nie zamknie ust
cmentarny dół.
Niepamięć ran też nie zabliźni,
bo dzięki nim jeszcze się tlą
resztki honoru mej Ojczyzny.
O żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych, polskiej organizacji podziemnej skupionej wokół Stronnictwa Narodowego, po wojnie mówiono różnie. Propaganda komunistyczna widziała w nich zdrajców i pomagierów Hitlera, z kolei środowiska nacjonalistyczne jedyną realną obronę przed Sowietami. Historycy po dziś dzień nie ustają w sporach dotyczących rzeczywistego wkładu NSZ w walkę o wolność i niepodległość ojczyzny. Żołnierzom organizacji przypisuje się współpracę z Niemcami, sabotowanie działań Armii Krajowej, a nawet antysemityzm i zamachy na ludność żydowską. Współcześnie nie brakuje jednak inicjatyw upamiętniających wysiłek zbrojny narodowców. Jednym z ciekawszych przykładów utrwalania pamięci o NSZ jest album „Twardzi jak stal” wydany w 2008 roku. Utwór Tadeusza Sikory wyróżnia się spośród kiepskich pieśni zapisanych na płycie. Tekst być może nie jest porywający i pod względem patriotycznej zadumy jest lekką przesadą, jednak w połączeniu z niezłym wokalem i odpowiednio dopasowaną warstwą muzyczną wzbudza pozytywne emocje.