Lekkie czołgi brytyjskie Vickers Mk VI, bazujące na tankietce Carden Loyd, były w chwili rozpoczęcia II wojny światowej konstrukcjami przestarzałymi. Zresztą nawet ich klasyfikacja nie pozostawiała złudzeń. Nie były to maszyny przystosowane do walki na pierwszej linii – Vickersy bowiem zaliczano do lekkich czołgów rozpoznawczych. W roli rozpoznawczej, np. w Afryce Północnej, sprawdzały się całkiem przyzwoicie, gdyż osiągały znaczną prędkość – na drogach nawet 56 km/h. Gdy jednak w 1940 roku użyto ich bojowo we Francji przeciwko Niemcom, to zostały dosłownie zmasakrowane. Od tej pory nie uczestniczyły w walkach, a podczas ewakuacji spod Dunkierki Brytyjczycy zabrali ze sobą tylko sześć Vickersów Mk VI.
Pozostałe egzemplarze, o ile nie zostały wcześniej zniszczone, trafiły w ręce Niemców, którzy cierpiąc na nieustanny brak czołgów i pojazdów pancernych, wcielili do Wehrmachtu także zdobyczne Vickersy Mk VI. Dobrze jednak wiedzieli, że pojazdy te nie mają żadnej wartości bojowej. Nie potrzebowali także wozów rozpoznawczych, gdyż mieli pod dostatkiem własnych czołgów lekkich (np. Pzkpfw I oraz II), które wycofane z jednostek liniowych i odpowiednio zmodyfikowane mogły służyć w tej roli. Dlatego też Vickersy Mk VI zostały przebudowane przez Niemców na działa samobieżne, uzbrojone przeważnie w haubice kaliber 105 mm. Takie pojazdy zyskały nazwę: 10.5 cm leFH 16 Geschützwagen Mk VI 736. Mimo bardzo dziwacznego wyglądu były to czołgi o realnej wartości bojowej, którą udowodniły w licznych walkach. Trzeba przyznać, że tworząc Geschützwagena Mk VI Niemcy wykazali się sporą pomysłowością, gdyż na ogół bezwartościowy pojazd, zdobyty kosztem Albionu, zamienili w zdolną do walki z przeciwnikiem broń.
Inwencji twórczej nie brakowało także Brytyjczykom. Wykorzystali oni podwozia czołgu Vickers Mk VI do budowy czołgów przeciwlotniczych Light Tank AA (skrót oznacza Anti Aircraft), uzbrojonych w obrotową wieżę z czterema sprzężonymi karabinami maszynowymi Besa kaliber 7,92 mm.
Fotografia za: Wikipedia/IWM, domena publiczna.
Marek Korczyk, korekta Ewa Malinowska