Rok wydania – 2017
Autor – Rafał Ziemkiewicz
Wydawnictwo – Fabryka Słów
Liczba stron – 428
Seria wydawnicza – brak
Tematyka – odbrązowiony portret Józefa Piłsudskiego ukazujący źródła kultu marszałka.
Nie tak łatwo porwać się na narodowe świętości. Trzeba mieć w ręku solidny oręż, by wygrać z budowaną przez lata legendą. Marszałek Józef Piłsudski to z pewnością jedna z naszych narodowych świętości. To człowiek, który w przededniu stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę jest uznawany za ojca wolności i niemal krystalicznie czystego bohatera, który najpierw dał nam suwerenność, a następnie obronił ją w walce z bolszewikami. Tymczasem biografia Piłsudskiego to znacznie więcej odcieni szarości, jeżeli nie czerni. Bo Marszałek był człowiekiem trudnym, małostkowym, grubiańskim i często kierującym się emocjami, a nie zdrowym rozsądkiem. Publicysta i komentator polityczny Rafał Ziemkiewicz postanowił obnażyć mroczna stronę Piłsudskiego. „Złowrogi cień marszałka” ma ogromny potencjał poznawczy, ale posiada jedną podstawową wadę. W gruncie rzeczy dokładnie to, co często zarzuca się głównemu bohaterowi quasi-biograficznej książki – Ziemkiewicz ulega emocjom i jako zdeklarowany zwolennik endecji rusza na Piłsudskiego, nawet nie siląc się na obiektywizm.
Można jednoznacznie stwierdzić, że Ziemkiewicz zwyczajnie nie lubi Piłsudskiego. Polski dziennikarz nie zamierza się z tym kryć. Właściwie wprost stwierdza, jaki jest jego stosunek do kontrowersyjnej postaci. Aż się uśmiechnąłem, gdy autor napomknął, że uporczywie szukał dowodów na małostkowość Piłsudskiego jako Tymczasowego Naczelnika Państwa („a może mi czytelnik wierzyć, że przy swoim stosunku do Piłsudskiego szukałem dobrze”), co zwyczajnie wskazuje na pisanie pod tezę. Ziemkiewiczowi jest ewidentnie nie po drodze z polityką prowadzoną przez Marszałka i przynajmniej jest szczery w ocenie swojego obiektywizmu. Nasuwa się jednak oczywiste pytanie, czy niechęć do Piłsudskiego nie zaburzyła narracji książki na tyle, że trudno ją traktować jako poważne opracowanie oparte na faktach. Ziemkiewicz niby stara się zwracać uwagę także na argumenty przeciwne do jego wizji świata, ale przy swojej zapiekłości cały czas brnie w jednym kierunku i konsekwentnie ignoruje racje drugiej strony dyskursu.
Ziemkiewicz w narracji przypomina mi Piotra Zychowicza. Duży talent literacki, lekkość pióra, atrakcyjne poglądy przenikają się u nich z lekceważeniem stanowiska oponentów historycznych i próbą naginania faktów do własnej wizji historii. Właściwie z przyzwyczajenia do Zychowicza (w którego publikacjach rozczytywałem się z dużym zainteresowaniem i nieskrywaną przyjemnością) bez trudu przebrnąłem też przez „Złowrogi cień marszałka”. Cieszę się, że na polskiej scenie historycznej pojawiają się skrajnie różne poglądy, bo sprzyjają dyskusji i wymianie argumentów. Nie cieszy mnie natomiast kierunek, w którym zmierzają adwersarze koncentrujący się niemal wyłącznie na własnej wizji świata.
Ziemkiewiczowi należą się natomiast słowa uznania za jaskrawe ukazanie wątpliwych moralnie wyborów Piłsudskiego, za wskazanie na przywary wojskowego i polityka, które negatywnie wpływały na międzynarodową pozycję Polski i stabilizację wewnątrz kraju w okresie burzliwych przemian i trudności gospodarczych. Piłsudski być może miał talent wojskowy, potrafił porwać za sobą tłumy, ale nie był dobrym przywódcą. Był dyktatorem, który przesadnie uwierzył w budowany jeszcze za jego życia mit nieomylnego wodza narodu. I o tym trzeba mówić, a błędy piętnować niezależnie od okresu historycznego, by w przyszłości nie zostały popełnione ponownie. Ziemkiewicz słusznie punktuje politykę Piłsudskiego, wskazując na krótkowzroczność i zacietrzewienie wodza. Tak piętnowany partykularyzm i partyjniactwo objawiły się z pełną mocą w polityce sanacji, która zawłaszczyła polską scenę polityczną czasu przełomu lat dwudziestych i trzydziestych i dalej w trudnym okresie kształtowania europejskich dyktatur. Piłsudski nie był wybitnym znawcą polityki, a jego decyzjami często kierował chaos i dość naiwne przekonanie, że wystarczy „wziąć wszystkich za mordę”, by stworzyć gospodarczy, polityczny i militarny eden. Co było warte takie podejście, pokazał schyłek lat trzydziestych i stopniowa degradacja Rzeczpospolitej. Żałuję, że Ziemkiewicz nie poświęcił więcej miejsca brutalnej walce z opozycją polityczną i okresowi następującemu po śmierci Piłsudskiego. Byłby to niewątpliwie ważny przyczynek do obarczenia marszałka znaczną częścią winy za klęskę we wrześniu 1939 roku. Plusem jest natomiast skuteczne odwołanie do współczesności, w której kult i mit Piłsudskiego silnie przebrzmiewa, wciąż kształtując przynajmniej część stosunków na scenie politycznej.
Niezależnie od zapatrywań autora, „Złowrogi cień marszałka” to książka interesująca i rzucająca nieco więcej światła na często przesadnie gloryfikowaną postać Piłsudskiego. Jestem pewien, że Ziemkiewiczowi nie uda się całkowicie odbrązowić biografii wodza, ale stworzy klimat do dyskusji i odbierze Piłsudskiemu niesłusznie przyznany nimb świętości. Bo Piłsudski był dyktatorem, małostkowym i mściwym, co często mocno wpływało na jego ocenę rzeczywistości. Był jednak także wodzem, który przynajmniej częściowo porwał i zjednoczył Polaków. I właśnie to chciałbym zobaczyć w opracowaniu aspirującym do miana fachowego. Analiza Ziemkiewicza jest płytsza i nacechowana przede wszystkim politycznie, przez co traci na wartości. A szkoda, bo aż żal krytykować tak lekkie i atrakcyjne opracowania.
Ocena: