„Zagadki i tajemnice drugiej wojny światowej” – recenzja książki

Rok wydania – 2009

Autor – Jesus Hernandez

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 325

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – zestawienie rozmaitych ciekawostek ze świata drugiej wojny światowej – zagadki i tajemnice, które zostały rozwiązane częściowo lub wciąż czekają na rozwiązanie.

Czytelnicy lubują się w rozmaitych ciekawostkach wojennych, które jawią się jako doskonałe okraszenie danej historii. Z pewnością w rzeczywistości są one doskonałym uzupełnieniem historycznej gadaniny i to właśnie dzięki nim dostajemy trochę urozmaicenia do niejednokrotnie suchej narracji. Ciekawostki na trwałe weszły również do literatury jako motyw przewodni publikacji. Kilka lat temu, gdy zaczynałem swoją przygodę z historią II wojny światowej, z wypiekami na twarzy zaczytywałem się w „Szpiegu, który spędził wojnę w łóżku”, dopatrując się w krótkich historyjkach czegoś magicznego, urzekającego innością. Z perspektywy czasu mogę jednak stwierdzić, iż książka ta nie wniosła do mojego rozwoju naukowego zbyt wielu pozytywnych akcentów, stając się niejako uzupełnieniem standardowej wiedzy historycznej. Taki też jest cel kolejnych publikacji z ciekawostkami we tle, a za takie poczytywać należy prace poświęcone tajemnicom i zagadkom II wojny światowej. Książka książce nierówna, co wielokrotnie pokazały nam rozmaite porównania publikacji o zbliżonej tematyce. Warto więc nieco bliżej przyjrzeć się temu, co oferuje rynek i skonfrontować nową pozycję z dotychczasowym wyobrażeniem dobrej książki. „Zagadki i tajemnice II wojny światowej” to książka z pogranicza przewodnika po tanich sensacjach i historycznej pracy przekazującej merytoryczne wiadomości. W zależności od tego, czego szuka czytelnik, wydawana jest indywidualna opinia. Wydaje się jednak, iż publikacja nieznanego szerzej Jesusa Hernandeza na kolana nie rzuci.

Gdyby ktoś zapytał mnie, czy wizualnie „Zagadki i tajemnice II wojny światowej” wyróżniają się w jakiś sposób, zapewne odpowiedziałbym, że nie. Jest to bowiem nieźle przygotowana do druku książka, która nie rzuca się w oczy, gdy przeglądamy kolejne księgarniane półki. Projekt graficzny ma w sobie coś z krzykliwości, która jednak nie jest tandetna. Projekt okładki na pewno nie powala na kolana, lecz trudno czynić z tego tytułu wyrzuty pod adresem wydawcy. Książka Hernandeza ukazała się na polskim rynku za sprawą Domu Wydawniczego Bellona. Jeśli o chodzi o „środek”, przygotowanie graficzne stoi na średnim poziomie. Całość została podzielona na kilka rozdziałów, które z kolei zawierają szereg podrozdziałów. Każdy opowiada inną historię związaną z konkretnym motywem przewodnim. Do tekstów zostały dołączone fotografie, które wplątano między kolejne zdania. Momentami wygląda to nieestetycznie, a podpisy pod zdjęciami zlewają się z tekstem podstawowym. Z pewnością o wiele lepiej prezentowałaby się elegancka wkładka z fotografiami. Są nieliczne przypisy, co do których mam pewne wątpliwości (nie udało mi się znaleźć odpowiedniej informacji), czy zostały skreślone ręką Hernandeza, czy też pewne kwestie chciał rozszerzyć ktoś ze strony wydawcy. Wreszcie na samym końcu jest nieciekawa bibliografia, w której znalazły się także tytuły o niewielkim znaczeniu, gdy idzie o kwestie merytoryczne (ot, choćby wspomniany już „Szpieg, który spędził wojnę w łóżku”). Reasumując, wizualnie jest średnio, a książka niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jak jednak powszechnie wiadomo, publikacji nie ocenia się po okładce. Zobaczmy zatem, co jest w środku.

Niewątpliwym plusem publikacji jest sięgnięcie do tematyki, która przyciąga czytelników. Nawet jeśli Hernandezowi brakuje oryginalności, dokonując takiego wyboru, może być pewien, iż znajdzie liczne grono odbiorców, którzy z czystej ciekawości sięgną po nową lekturę. Przytrafiło się mu również kilka ciekawych rozdziałów, po przeczytaniu których z pewnością nie byłem rozczarowany i które choć trochę zrekompensowały mi niedostatki w postaci kiepskich historii. Narracja nie powala na kolana, ale też nie można zarzucić jakichś poważniejszych braków. Wydaje się również, iż praca edytorska oraz kwestie tłumaczenia prezentują się na niezłym poziomie, co z kolei pokazuje dobrze wykonaną robotę ekipy Bellona.

Teraz musimy przejść do mniej przyjemnej części charakterystyki „Zagadek i tajemnic II wojny światowej”. Niestety, publikacja Hernandeza ma liczne braki i niedociągnięcia, a liczba plusów nie równoważy rosnącej z każdym rozdziałem liczby minusów. W pierwszej kolejności musimy ponarzekać na kiepski dobór tematów. Hernandez zdecydował się sięgnąć po historie doskonale znane. Być może jest to generalizacja, jednak co ja mogę powiedzieć, gdy większość rzekomych tajemnic i zagadek znam z wcześniejszych publikacji. Co więcej, ogromna ilość historii doczekała się znacznie lepszych, obszerniejszych prac i, jak to czasem bywa, zagadki zostały już rozwiązane, a tajemnicy w tym tyle, co kot napłakał. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę przykład „dziwnej historii Tirpitza”, która została wymieniona wśród innych tytułów na tylnej okładce, co pozwala mniemać, że ma dla autora jakąś wagę. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że niemal o tych samych faktach pisałem ze trzy lata temu, tworząc krótki artykuł o historii niemieckiego pancernika i brawurowych akcjach aliantów, którym w końcu udało się posłać okręt na dno. Gdzie Hernandez widział zagadkę? Nie mam pojęcia. Tajemnicę? Tym bardziej. Podobnych smaczków jest więcej, choć trafiły się też historie, których przed przeczytaniem publikacji nie znałem. Niestety, poziom opisywanych zagadek historii nie jest wysoki. Abstrahując od tematyki i nierozsądnych wyborów autora, można mieć sporo zastrzeżeń do jego stylu literackiego, który porywający nie jest. Co gorsza, w tak skrótowym ujęciu problematyki drugowojennej, nawet jeśli chodzi o niewielkie wycinki z historii konfliktu, ciężko o rzetelność i skrupulatność. Stąd też kolejne rozdziały nie rozwiązują problemów czytelnika i, aby uzyskać lepsze rozeznanie w temacie, należy sięgnąć po dokładniejsze opracowania. Może to i dobrze? W ten sposób Hernandez zachęca do dalszych poszukiwań i rozwijania pasji. Sęk w tym, że raczej nie o to mu chodziło.

Jak zaznaczyłem na początku, nie jestem zwolennikiem taniej sensacji, która w sposób mało rzetelny, bez wsparcia odpowiednią dokumentacją próbuje przyciągnąć czytelników. „Zagadki i tajemnice II wojny światowej” to niewątpliwie publikacja ciekawa, zawierająca wiele spektakularnych informacji, po której przeczytaniu grono miłośników II wojny światowej z pewnością się zwiększy. Niestety, ci, dla których historia lat 1939-45 to życiowa pasja, nie będą zadowoleni. Dlaczego? Po pierwsze, autor odwołuje się do tematów sztandarowych, wałkowanych na setki sposobów, do tematów, które najprościej nazwać „oklepanymi”. Co gorsza, nie robi tego w imponującym stylu, a przecież rozmach mógłby zatuszować merytoryczne niedoskonałości czy też nie do końca przemyślany dobór tematyki. Z czystym sumieniem można zatem polecić pracę Hernandeza nowicjuszom – niech wiedzą, że II wojna światowa nudna nie była, a jej historia może pasjonować na różne sposoby. Każdy sposób na przyciągnięcie nowych miłośników historii jest dobry, zwłaszcza, gdy niesie ze sobą choć odrobinę merytorycznych wartości i opiera się na prawdzie. Gorzej, gdy autor nie ma pomysłu na publikacje i sięga po zużyty schemat, wykorzystując to, co wcześniej ustaliły setki autorów. Wtedy jest to nie tylko brak własnej inwencji twórczej, ale i nabijanie doświadczonego czytelnika w butelkę.

Ocena: