Tytuł – Wojna Iwana. Życie i śmierć w Armii Czerwonej 1939-1945
Rok wydania – 2021
Autor – Catherine Merridale
Wydawnictwo – Znak
Liczba stron – 471
Tematyka – opowieść o Armii Czerwonej lat 1939-45. Historia kolektywu oraz poszczególnych żołnierzy.
Ocena – 7/10
II wojna światowa to po prostu kopalnia doskonałych pomysłów na kolejne publikacje, które niemal nieustannie ukazują się na polskim rynku. Rodzimi autorzy skupiają się na historii ojczystej, zachodni, oprócz przedstawiania przeszłości swoich narodów, coraz częściej sięgają po historię rodem z Polski. Jest w tym wszystkim prosta ekonomiczna zależność – warto tworzyć produkt, na który będzie popyt. Nie wiem, jak wyglądają rynki wydawnicze za naszą wschodnią granicą, ale Catherine Merridale nie wróżę tam wielkiego sukcesu. „Wojna Iwana”, monografia poświęcona radzieckiej Armii Czerwonej w latach 1939-45, opowiada zupełnie inną historię frontu wschodniego niż propagandyści od Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jest to moje drugie podejście do tej książki, gdyż w 2009 roku pracowałem na wydaniu Rebisa (fragmentarycznie). W 2021 roku kolejne wznowienie zafundował nam Znak. Tym razem postanowiłem nie odkładać całości „Wojny Iwana” na później. I słusznie!
W pierwszej kolejności kilka słów na temat wydania „Wojny Iwana”. Twarda okładka z niezłym projektem, dobry układ graficzny i czytelna nawigacja. Kuleją natomiast zdjęcia archiwalne. Armia Czerwona doczekała się tak bogatego materiału fotograficznego, że grzechem jest wrzucenie ledwie kilku fotek wplecionych w tekst. Z godnych odnotowania faktów dotyczących układu graficznego powiedzieć trzeba o ważnym wstępie tłumaczącym, dlaczego historia Armii Czerwonej jest tak trudna do uchwycenia przez historyków, średnio pomocnym kalendarium, które następuje po tekście podstawowym, licznych przypisach i sporej bibliografii. Innymi słowy – wszystko byłoby w porządku, gdyby nie brak dokumentacji fotograficznej.
Książka opowiada głównie o życiu i codzienności radzieckich żołnierzy czasu II wojny światowej. Są więc relacje z koszar, frontu, opowieści o samotności, potrzebie miłości i ciepła – taki żołnierski standard, niezależnie od frontu. To jednak tylko jedna strona medalu, bowiem frontowa rzeczywistość to także śmierć, grabieże i gwałty na niewyobrażalną skalę, które były dla żołnierzy namiastką miłości lub realizacją popędów. Merridale skrupulatnie zagłębia się w psychikę radzieckich wojaków, odkrywając ich intencje i z iście psychologiczną zacięciem komentuje konkretne zachowania. Merridale tworzy również stereotypowy obraz żołnierza radzieckiego. Stąd tytułowy „Iwan”, który jest w tym wypadku synonimem przedstawiciela Armii Czerwonej.
Z niektórymi mitami autorka się rozprawia, inne podtrzymuje, pokazując, iż mogą mieć spore znaczenie w budowaniu obrazu wojska radzieckiego. Towarzyszy jej przy tym obiektywizm na zachodnią modłę, co skutkuje naprzemiennym gloryfikowaniem i ganieniem Sowietów. Czytelnik może na tej podstawie samodzielnie wypracować sobie obraz przeciętnego „Iwana” – odważny, pełen męstwa, poddany ciągłej presji, ale raczej pozbawiony ślepej miłości dla kraju i wodza? Powiedzmy. Wszystko to i tak stereotypy i oceny bazujące na wybranych przykładach. Wszędobylski terror i inwigilacja robiły swoje – należało iść do przodu, za wszelką cenę. „Iwan” często nie miał wyboru i, nawet gdy nie chciał, ginął za ojczyznę ze śpiewem na ustach.
„Wojna Iwana” to książka pełna kontrastów, sprzeczności, ale taki właśnie był Związek Radziecki. To przede wszystkim studium życia żołnierzy Armii Czerwonej. Nie ulega wątpliwości, iż Merridale wykonała ogromną pracę. Świadczą o tym noty bibliograficzne i rozliczne rozmowy z weteranami Armii Czerwonej. Zza czerwonej kurtyny wyłania się nam obraz wojska o różnych obliczach. Merridale odsłania wszystkie twarze żołnierza, ale skupia się prawie wyłącznie na tym, zapominając momentami, że na froncie toczyła się krwawa wojna. Właśnie tego mi brakuje – opisu wojny, jaką była. Nie można pisać monografii Armii Czerwonej, koncentrując się na aspektach psychologicznych i pomijając czysto militarne przesłanki. Merridale, jako historyk z bogatym dorobkiem naukowym, powinna sobie z tego zdawać sprawę. W efekcie o podbiciu Polski przez wojaków bratniego narodu za wiele nie poczytamy, a to przecież znacząco wpływa na odbiór ich „wojennych dokonań” i pozycjonuje Armię Czerwoną już na początku konfliktu w gronie agresorów i prześladowców. Na usprawiedliwienie autorki dodajmy, iż formy „wyzwalania” zostały przedstawione przez pryzmat wielu scen obrazujących okrucieństwo żołnierzy radzieckich. Za to plus, nie można przemilczeć tak ważnego aspektu historii radzieckiej armii.
Relacja jest na ogół obiektywna. Narracja może nie wybitna, ale w miarę potoczysta. Jedynie momentami wywody autorki są nieco toporne. Całość czyta się przyjemnie, z jednym zastrzeżeniem – trzeba się przygotować na sporo wywodów natury psychologicznej. Jest to bardzo dobry obraz z wnętrza Armii Czerwonej, ale nie jest on pełny. Autorka dotarła do ludzi, którzy stanowili wielomilionowy kolektyw i pamiętają wydarzenia chwalebne i te, które woleliby wymazać z pamięci. Wojna jawi nam się tutaj jako istna gehenna, z rzadka jedynie przerywana pozytywnymi akcentami. Dzięki książkom takim jak „Wojna Iwana” historia jest dokumentowana na nowo, nawet jeśli niektórym nie przyniesie to chluby.
Po zapoznaniu się z całością treści „Wojny Iwana” mam mieszane uczucia. Nie da się ukryć, iż książka ta zrobiła na mnie spore wrażenie, przede wszystkim ze względu na bardzo dokładne studium pojedynczych żołnierzy i zbiorowości. Armia Czerwona u Merridale została, co do zasady, przedstawiona w sposób obiektywny i zróżnicowany. To nie tylko bohaterscy żołnierze, ale i banda złoczyńców, którzy zabijali nie tylko na rozkaz, ale i dla własnej przyjemności. Wartość poznawcza „Wojny Iwana” jest niepodważalna. Merridale ma jednak niepokojącą manierę narracyjną, która zdradza, iż autorka chyba lekko minęła się z powołaniem. „Wojna Iwana” nie jest książką historyczną w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest za to wyczerpującym studium psychologicznym poświęconym żołnierzom Armii Czerwonej. Być może Merridale, nie tylko jako historyk i pracownik uniwersytecki, ale przede wszystkim autorka książki, powinna była obrać nieco inną drogę. Zagłębianie się w psychikę żołnierza na taką skalę jest dobre dla psychologów społecznych, dla historyków ma znaczenie marginalne, choć nie należy go bagatelizować. Chodzi o nieco inne rozłożenie akcentów. Nie byłem jednak rozczarowany lekturą i mogę ją z czystym sumieniem polecić jako źródło uzupełniające do historii wojny na wschodzie bądź ciekawą, choć mocno zakotwiczoną na psychologii, rozprawę na temat życia żołnierza państwa totalitarnego.
Ocena: 7/10
Recenzja „Wojna Iwana” powstała we współpracy z II wojna światowa TaniaKsiazka.pl.