Wielka karuzela – Irena Grudzińska-Gross – recenzja książki

Tytuł – Wielka karuzela. Życie Aleksandra Weissberga-Cybulskiego

Rok wydania – 2025

Autor – Irena Grudzińska-Gross

Wydawnictwo – Znak Wizerunkowe

Liczba stron – 448

Tematyka – biografia Aleksandra Weissberga-Cybulskiego, fizyka i działacza politycznego, który doświadczył represji NKWD, uczestniczył w powstaniu warszawskim i był więziony w ZSRR. Książka ukazuje jego życie na tle burzliwych wydarzeń XX wieku.

Ocena – 8,0/10

W historii XX wieku losy jednostek nierzadko splatają się z najważniejszymi wydarzeniami epoki, ukazując dramatyczne dylematy i wybory, które w obliczu warunków narzuconych przez totalitaryzmy nierzadko po prostu nie mogły być właściwe. Czasem jednak to jednostki stawały po stronie totalitaryzmów, nie dostrzegając lub nie chcąc dostrzec ich prawdziwego oblicza. Aleksander Weissberg-Cybulski to postać, której życie przypomina tytułową karuzelę – wirującą między rewolucją, nauką, represjami i wojenną zawieruchą. A nade wszystko plątaniną życiowych dróg i wyborów. Książka Ireny Grudzińskiej-Gross to nie tylko biografia, ale także subtelna opowieść o ideologii, lojalności i ludzkich ułomnościach.

Autorka podjęła się ambitnego zadania – przedstawienia postaci nieznanej szerokiemu gronu czytelników, a jednocześnie bardzo charakterystycznej dla epoki. Zresztą, Grudzińska-Gross wprost pisze o Weissbergu, że to „prawdopodobnie największy polski intelektualista, o którym nie mieliście pojęcia”. Ja nie miałem. Tymczasem Weissberg to doprawdy przeciekawa postać. Polsko-austriacki Żyd (urodzony w Krakowie, wówczas na terytorium Austro-Węgier), naukowiec (głównie fizyk), aktywny działacz polityczny (już jako nastolatek działał w austriackim ruchu socjalistycznym), zdeklarowany komunista (zafascynowany marksizmem nawet po bolesnej weryfikacji z rzeczywistością). Profil łączący różne wymiary i wcale nie tak nietypowy dla ówczesnych intelektualistów-marzycieli. Pełen sprzeczności, ślepej lojalności i dramatycznych upadków, bezkrytycznego wyznawstwa, a potem upokorzeń bądź represji ze strony władzy komunistycznej. Główny bohater książki swoim życiorysem mógłby służyć za sztandarowy przykład kariery w świecie komunizmu. Po latach zaangażowania w budowę socjalizmu – z entuzjazmem typowym dla młodych komunistów – sam padł ofiarą systemu, w który tak głęboko wierzył. A przy okazji wcale nie był taki święty, gdy idzie o wdrażanie marksistowskich ideałów, co świetnie oddaje jego przywiązanie do mnożenia pieniędzy (a miał do tego smykałkę, oj miał!).

Grudzińska-Gross prowadzi narrację bardzo skrupulatnie, opierając się na bogatym materiale źródłowym: wspomnieniach, dokumentach, listach. Udało jej się nie tylko odtworzyć koleje losu bohatera, przez co mamy do czynienia z mocną biografią, ale także uchwycić atmosferę epoki, co z kolei stanowi istotną wartość dodaną. Czytelnik otrzymuje więc pewien pejzaż historyczny, które pozwala na moralną refleksję nad samą ideologią i jej zwolennikami, w tym wypadku nad tragedią intelektualistów, którzy – z głupoty, braku doświadczenia czy z czystego wyrachowania – zaufali fałszywym prorokom.

Ten rys musimy nałożyć na życiorys, by zrozumieć skomplikowane dzieje życia Weissberga-Cybulskiego. Szczególnie cenne są fragmenty dotyczące jego pobytu w ZSRR i późniejszego aresztowania przez NKWD. Na marginesie wynotowałem sobie kilka cennych obserwacji ogólnych, jak choćby tę, że aresztowani zimą mieli zdecydowanie większe szanse przeżycia niż ci, których NKWD zapakowało latem. Dlaczego? Zabierali ze sobą rzeczy najbardziej potrzebne, a te zimą obejmowały choćby ciepłe ubranie…

Ciekawie prezentują się również fragmenty poświęcone późniejszemu uwięzieniu przez gestapo. Na bazie tych doświadczeń można zbudować perspektywę porównawczą, zwłaszcza że NKWD zasadniczo nie chodziło o informacje, lecz o przyznanie się do „winy”. Gestapowcy celowali w bardziej „rzeczowe” przesłuchania, ale za to odznaczali się sadyzmem przy wyciąganiu zeznań. Weissberg znalazł się na celowniku jednych i drugich i miało to historyczne uzasadnienie, nawet jeśli zakrawa to na pewien paradoks. W tym wypadku można mówić o pewnej ciągłości prześladowań. Szkoda tylko, że niektóre elementy życiorysu nie zostały odtworzone z taką skrupulatnością jak „okres komunistyczny”, co znajduje ujście choćby przy okazji epizodu powstańczego.

Książka została napisana z dużym wyczuciem literackim. Styl autorki jest płynny, miejscami eseistyczny, ale nigdy nie przekracza granicy nadmiernego subiektywizmu. Grudzińska-Gross zasadniczo nie ocenia swojego bohatera, pozwalając mu mówić poprzez dokumenty i kontekst historyczny.

„Wielka karuzela” nie jest książką łatwą, gdyż wymaga od czytelnika skupienia, podstawowej znajomości realiów politycznych XX wieku i zainteresowania problematyką totalitaryzmów. Trzeba też umieć odsiać własne poglądy, by móc przynajmniej próbować zrozumieć Weissberga-Cybulskiego i setki jemu podobnych, którzy dali się omamić pięknie brzmiącej doktrynie. Wartość poznawcza i narracyjna książki sprawiają, że stanowi ważny głos w dyskusji o granicach wiary w ideologię i o tym, jak łatwo można stać się narzędziem lub ofiarą systemu, który pożera własnych wyznawców, nie patrząc na ich zasługi. Ślepi wyznawcy i ślepy system – „Wielka karuzela” pokazuje to całkiem zręcznie.

Ocena – 8,0/10