„Rotmistrz Pilecki” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Adam Cyra

Wydawnictwo – RM

Liczba stron – 454

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – biografia jednego z najważniejszych polskich bohaterów II wojny światowej.

Co jakiś czas historycy, a wraz z nimi społeczność pasjonatów historii, starają się odświeżyć postać rotmistrza Witold Pileckiego. I nie chodzi tu o zmiany w jego oficjalnej biografii, a raczej przypomnienie czytelnikom/społeczeństwu dorobku tej niezwykłej postaci. Z zaciekawieniem przyjmuję kolejne inicjatywy służące wzmacnianiu społecznej świadomości. Witold Pilecki był bowiem człowiekiem wybitnym. Brał udział w wojnach 1920 i 1939 roku, dobrowolnie udał się do obozu w Auschwitz, skąd następnie zbiegł, by udokumentować niemieckie zbrodnie. Po wojnie zamordowany przez komunistów. Postać tragiczna, ale dopiero w XXI wieku przywrócona do życia. Dr Adam Cyra wpisuje się w ten trend i za sprawą Wydawnictwa RM wypuszcza na rynek biografię rotmistrza, która powinna być kolejnym krokiem na drodze do upamiętnienia Witolda Pileckiego.

Opis książki zaczniemy może od stylu pisarskiego Adama Cyry i kilku uwag na temat atrakcyjności historii jako nauki. Wielu polskich autorów koncentruje się bowiem albo na kwestiach merytorycznych, albo na pisarskich fajerwerkach, zapominając, iż należy wyważyć obie wartości, by ich publikacja miała odpowiednią wartość naukową i poznawczą. Niestety, przy okazji książki „Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz” towarzyszyło mi przeświadczenie, iż dr Cyra nie jest publicystą. Owszem, miewa lepsze momenty, gdy zdarza się mu uatrakcyjnić tekst. Ogółem jednak wypada blado. Książka zwyczajnie gubi gdzieś klimat pisarski. Ja rozumiem, że tematyka nie jest łatwa, zwłaszcza w odniesieniu do działalności obozowej i dramatycznych losów powojennych, ale Pilecki zasługuje na to, by jego perypetie zostały opowiedziane w sposób ciekawy i elektryzujący. Zamiast tego jest tak jakoś przyziemnie, aż wstyd przyznać, że ciśnie mi się na usta słowo – „historycznie”…

Jakby na przeciwległym biegunie znajdziemy kwestie merytoryczne. W mojej opinii książka Adama Cyry jest najlepszym i najdokładniejszym opracowaniem dedykowanym Witoldowi Pileckiemu, z jakim miałem się okazję zapoznać. Autor dość dokładnie odtwarza losy rotmistrza, a jego opis zawiera znaczną liczbę szczegółów. Czasem brakuje nieco historycznego komentarza, uwag samego Adama Cyry. Historyk nie wciąga czytelnika w dyskusję, nie stara się nawiązać z nim kontaktu. Po prostu „przegląda” fakty i skacze po kolejnych datach i wydarzeniach. Owszem, generalnie o to chodzi w biografii, ale kompletna bezrefleksyjność zabija tekst. Dopiero w ostatniej części poświęconej procesowi Pileckiego można mówić o inwencji dr Cyry. Brakuje mi natomiast próby rozstrzygnięcia kontrowersji wokół zeznań rotmistrza. Adam Cyra, co zresztą udało mi się odszukać w Internecie, omawiał już ten wątek i robił to w sposób całkiem interesujący. Niestety, w książce zwyczajnie zabrakło mu polotu. Jestem tym bardzo rozczarowany, bo jako czytelnik spodziewałem się atrakcyjności, intelektualnej rozrywki. Dostałem natomiast zestaw dat i faktów w wydłużonej formie encyklopedycznej.

Na koniec kilka uwag na temat dodatków. Książka została uzupełniona w trzy ważne aneksy. Pierwsze dwa poświęcone są członkom Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz (zdjęcia i króciutkie biogramy). Trzeci to przedruk raportu Pileckiego spisanego w 1945 roku. Cenne źródło i unikatowy dokument, który pozwala zagłębić się w szczegóły organizacyjne konspiracji za kolczastym drutem, a także zrozumieć specyfikę pracy wywiadowczej Pileckiego. Zauważmy, iż aneksy stanowią blisko połowę całej książki(!), ale raport jest oczywiście niezwykle ważnym źródłem wiedzy, wobec czego nie należy bagatelizować jego treści i znaczenia.

Ciężko ocenić książkę, wobec której mam tak sprzeczne uczucia. Niewątpliwie docenić trzeba wkład Adam Cyry w promowanie historii rotmistrza Pileckiego. W swoim opracowaniu zawarł bardzo dużo informacji, a biografia wydaje się być kompletnym zestawieniem dat i faktów. To jednak za mało, by mówić o udanej publikacji. Z kart książki często wieje nudą, a styl autora – mimo jego ogromnych kompetencji i bogatego, niezaprzeczalnego dorobku naukowego i popularyzatorskiego – nie porwie czytelników. Po raz kolejny uwidacznia się problem ukazywania historii jako dyscypliny atrakcyjnej i umiejętności mówienia o polskich bohaterach narodowych. Na soczystą i poczytną biografię Pileckiego będziemy musieli jeszcze poczekać.

Ocena: