Repatrland ’45 – Tomasz Bonek – recenzja książki

Tytuł – Repatrland ’45. Drogi Polaków na Ziemie Odzyskane

Rok wydania – 2025

Autor – Tomasz Bonek

Wydawnictwo – Znak Horyzont

Liczba stron – 352

Tematyka – reportaż historyczny przedstawiający losy Polaków przesiedlanych po II wojnie światowej na tzw. Ziemie Odzyskane. Autor ukazuje doświadczenia różnych grup repatriantów – byłych więźniów obozów koncentracyjnych, zesłańców syberyjskich, mieszkańców Kresów i centralnej Polski.

Ocena – 7,5/10

Temat przesiedleń po II wojnie światowej to wciąż niedostatecznie obecna część polskiej pamięci historycznej. Mimo skali zjawiska i jego wpływu na kształt dzisiejszej Polski, losy repatriantów – tych, którzy po wojnie trafili na tzw. Ziemie Odzyskane – często giną w cieniu ogólnego obrazu przebiegu wojny i jej konsekwencji. A przecież przesiedlonych liczymy w dziesiątkach tysięcy. Choć nie stanowili jednorodnej grupy, przeżywali podobne rozterki. Tomasz Bonek w książce „Repatrland ’45” podejmuje się ambitnego zadania: opowiedzieć o tym kolektywnym, a jednocześnie głęboko osobistym doświadczeniu repatriantów, którzy na gruzach wojny musieli zbudować nowe życie w nieznanym miejscu.

Od razu zaznaczmy – to nie jest klasyczna monografia historyczna, a autor nie ma takiej ambicji. Bonek łączy styl reportażowy, w którym czuje się doskonale, z dobrze udokumentowaną warstwą faktograficzną. W efekcie powstaje książka, która łączy losy indywidualne z panoramą epoki. Autor podąża śladami repatriantów z różnych środowisk: Polaków z Kresów Wschodnich, byłych więźniów obozów koncentracyjnych, robotników przymusowych wracających z Niemiec, przesiedleńców z centralnej Polski. Ich droga na zachód była nie tylko fizyczną wędrówką, ale też dramatycznym zmaganiem z traumą, dezorientacją, a nierzadko wrogością. Książka słusznie koncentruje się zatem na ich codziennych zmaganiach, na traumach, na próbach adaptacji oraz budowaniu nowej tożsamości w obcym środowisku. Pięknie oddaje to okładkowa metafora odnosząca się do literackiej wizji „szklanych domów”, zamiast których na Zachodzie trafił się poniemieckie ceglane domy i kamienice.

I nie były takie złe, zwłaszcza gdy trafiła się nieco lepsza okazja. Tyle że wtedy do gry wkraczała władza ludowa, a partyjni aparatczycy nie zamierzali przepuścić szansy na wykazanie się socjalistyczną inicjatywą lub po prostu na dorobienie się. Taką historię opowiada chociażby Marek Wilk, opisując perypetie ojca, który Wołowie chciał piec chleb, a zamiast tego musiał ścierać się z partią. Największą wartością „Repatrlandu” jest głos oddany świadkom. Czasem takim, którzy wzajemnie uzupełniają swoje wypowiedzi. Bonek bazuje bowiem na wspomnieniach, relacjach, pamiętnikach, dokumentach lokalnych i korespondencji. Dzięki temu opowiada kolejne historie „od środka”, przyglądając się nierzadko indywidualnym perspektywom. Schodzi z poziomu ogólnych opisów, które przecież dobrze znany, do poziomu ludzi, którzy musieli odnaleźć się w nowym świecie. Autor nie stroni od mocnego wejścia w codzienność mieszkańców Ziem Odzyskanych, opisując ich niepewność (nawet co do samego statusu prawnego nadanych im ziem i budynków), lęk przed Niemcami, strach przed szabrownikami, nieufność wobec nowej władzy (nie bez powodu!). Bonek konfrontuje nas z przeszłością trudną, a jego bohaterowie są często zagubieni, rozczarowani i nieustannie oczekujący na koniec nowego początku – taki, który przyjdzie wraz z przyzwyczajeniem albo z brutalną zmianą.

Ważną osią książki jest ukazanie, jak odgórne decyzje polityczne wpływały bezpośrednio na życie ludzi. „Repatrland” to kronika zderzenia różnych rzeczywistości, które trudno było pogodzić, a z którymi musieli radzić sobie przesiedleńcy. W zrozumieniu tych fenomenów pomaga styl autora oraz solidna konstrukcja książki. Jest bowiem przejrzysta i dobrze zorganizowana, co zazębia się ze stylem Bonka, który pisze przystępnie, ale nie spłyca tematu, umiejętnie wprowadza empatię, ale i analizuje na chłodno. Nie ucieka też od niewygodnych wątków, takich jak choćby konflikty między osadnikami czy grabieże majątków poniemieckich. To przecież także ważne elementy spuścizny historycznej Ziemi Odzyskanych.

W konsekwencji „Repatrland ’45” to po prostu wartościowe uzupełnienie polskiej historiografii o losach tak zwanych „zwykłych” ludzi, którym przyszło żyć czasach absolutnego przełomu. Książka poszerza wiedzę historyczną i zmusza do refleksji nad tym, jak kształtuje się tożsamość zbiorowa, jak pamięć o wojnie wpływa na lokalne społeczności i jak długo trwa adaptacja po traumatycznych wydarzeniach i trudnych do wyobrażenia zmianach, gdy z dnia na dzień człowiek zostaje wyrwany ze swojego środowiska – jakiekolwiek by ono nie było – i szuka tożsamości na nowo. Dla czytelników zainteresowanych społecznymi skutkami wojny, a przy tym historią powojennych migracji jest to pozycja obowiązkowa. Tomasz Bonek oddaje repatriantom głos i przywraca im należne miejsce w opowieści o fundamentach powojennej Polski.

Ocena – 7,5/10