Radość soboty – Marta Grzywacz – recenzja książki

Tytuł – Radość soboty. Archiwum życia i śmierci

Rok wydania – 2025

Autor – Marta Grzywacz

Wydawnictwo – Czarne

Liczba stron – 504

Tematyka – opowieść o tajnej organizacji Oneg Szabat, która dokumentowała życie Żydów w warszawskim getcie. Książka przywraca pamięć o archiwistach, którzy ryzykując życie, gromadzili świadectwa Zagłady, tworząc Archiwum Ringelbluma

Ocena – 8,5/10

Historia getta warszawskiego doczekała się wielu opracowań, przede wszystkim poświęconych ogólnej historii tego odizolowanego od reszty miasta obszaru bądź też powstania, które wybuchło w kwietniu 1943 roku. Wciąż jednak istnieją takie elementy historii, które wymagają pogłębienia, a przy tym dużej dozy empatii w prezentacji. Jednym z nich jest bez wątpienia fenomen Oneg Szabat, tajnej grupy dokumentalistów-archiwistów, którzy w ekstremalnych warunkach okupacji podjęli się próby opisania rzeczywistości. Chcieli ocalić ją od zapomnienia. Marta Grzywacz w książce „Radość soboty. Archiwum życia i śmierci” mierzy się z tym właśnie tematem, opowiadając o losach Emanuela Ringelbluma i jego współpracowników. A przy tym o niezwykłym, ponadczasowym dziele, które po sobie pozostawili – Archiwum Ringelbluma.

Autorka nie ma ambicji prowadzenia suchego wykładu historycznego. I bardzo dobrze! Kompozycja książki, nieco z elementami reportażu, pozwala na połączenie warstwy faktograficznej niezbędnej do zrozumienia doniosłości wydarzeń z pewną narracyjną emocjonalnością, czasem wręcz intensywnością. Historia Oneg Szabat stanowi serce całej publikacji, ale jest też punktem wyjścia do szerszych rozważań. Grzywacz, co do zasady, rekonstruuje działanie i organizację grupy. Wychodzi jednak od tego, w jakich warunkach przyszło im pracować i jakie cele im przyświecały. Praca wymagała odwagi i kolosalnej determinacji, zwłaszcza że członkowie grupy pracowali z przeświadczeniem, iż archiwum tworzą dla potomnych, niejako pośmiertnie. Dramatyczne próby ukrywania dokumentów dobitnie pokazywały, jak wielką wagę przykładano do zabezpieczenia dorobku Oneg Szabat z myślą o przyszłości, która zagwarantuje pamięć o przeszłości.

Szczególną wartością książki jest przybliżenie nie tylko sylwetki Ringelbluma, ale również innych postaci, które współtworzyły archiwum. Ringelblum jest oczywiście kluczem, ale przecież był jednym z trybików archiwalnej maszyny. Grzywacz ukazuje współpracowników Ringelbluma już nie jako anonimowych bohaterów, ale jako osoby z krwi i kości. Przekłada się to zresztą na warstwę narracyjną. Jako czytelnicy jesteśmy przecież konfrontowani z towarzyszącymi członkom Oneg Szabat wątpliwościami, lękami i osobistymi tragediami. Nie byli cyborgami, dla których liczył się tylko jeden cel. Ba, zmagali się przecież i z wątpliwościami dotyczącymi samego aktu zbierania dokumentacji. Czy to miało sens? W obliczu nieuchronnej zagłady? Grzywacz umiejętnie oddaje ten dysonans. I współbrzmienie dwóch światów i dwóch koncepcji – z jednej strony świadomość zbliżającej się śmierci i ogrom cierpienia, a z drugiej jasną misję, by przyszłe pokolenia poznały prawdę.

Pod względem bibliograficznym mamy do czynienia z solidną pracą na dostępnych źródłach, w tym na samym Archiwum Ringelbluma. Autorka sięga do zachowanych dokumentów, korespondencji, opracowań merytorycznych, które już przybliżały czy to sylwetki głównych bohaterów, czy to historię samego Archiwum. „Radość soboty” to książka niewątpliwie poruszająca. To opowieść o bezprecedensowym akcie odwagi. W formie, o której rzadko się mówi. Dla każdego, kto interesuje się historią Holokaustu, warunków życia w getcie warszawskim, ale też sposobami, w jakie pamięć może być zapisywana i ocalana, „Radość soboty” będzie pozycją obowiązkową. To nie tylko hołd dla Ringelbluma i jemu podobnych, to także przypomnienie, że historia nie kończy się z ostatnim tchnieniem jej świadków, jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto zechce ich wysłuchać.

Ocena – 8,5/10