„O Żegocie” – recenzja książki

Rok wydania – 2013

Autor – Władysław Bartoszewski

Wydawnictwo – PWN

Liczba stron – 220

Seria wydawnicza – Świadkowie Historii

Tematyka – opracowanie poświęcone organizacji i działalności Żegoty, relacja Władysława Bartoszewskiego.

Choć wydawać by się mogło, że wspólna historia ludności polskiej i żydowskiej, naznaczona tragedią II wojny światowej, będzie łączyć oba narody, w rzeczywistości jest wprost przeciwnie. Co i rusz padające oskarżenia, nierzadko mocno niesprawiedliwe, skandale historyczne wybuchające po kolejnych kontrowersyjnych stwierdzeniach i publikacjach. Taki obraz współczesnych stosunków, opartych na przeświadczeniu o własnej racji, stwarza grunt pod historyczną wojnę polsko-żydowską. Bolesne doświadczenia zamiast łączyć, dzielą, dlatego każda inicjatywa służąca wyprostowaniu relacji obu nacji powinna być uznana za niezwykle cenną.

„O Żegocie. Relacja poufna sprzed pół wieku”, która w dużej mierze jest zapisem wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego sprzed pięćdziesięciu lat wpisuje się w klimat godzenia obu narodów opowiadając historię straszną, dramatyczną, ale przede wszystkim wspólną. Książka została przygotowana przez Wydawnictwo PWN, które zadbało o doskonałe wykonanie pod względem graficznym oraz redakcyjnym. Twarda okładka, zdjęcia archiwalne i przedruki dokumentów, wszystko to świetnie wplecione w tekst narracji. Już na wstępie duży plus za wykonanie, a przecież to dopiero początek przygody z lekturą.

Analizę części merytorycznej zacznę może od prywatnej anegdotki. W rocznicę wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim na portalu społecznościowym Facebook można było dostrzec liczne odniesienia do tego wydarzenia, wraz z grafiką znaczka pocztowego, na którym widniały flagi polska i żydowska łopoczące ponad zniszczonym gettem. Obrazek ten wywarł na mnie duże wrażenie ze względu na stworzenie klimatu bliskości, zażyłości w relacjach polsko-żydowskich. Gdy zasiadłem do lektury „O Żegocie” miałem go wciąż przed oczami, widząc, iż odbija się w narracji Bartoszewskiego. Autor ten ma dla czytelników szczególną wartość. Jako świadek i uczestnik wydarzeń z okresu II wojny światowej dysponuje relacją z pierwszej ręki, a jego wypowiedzi bazują na wspomnieniach i doświadczeniach czasu wojny. Pierwszą część rozważań na temat Żegoty poświęcił strukturom organizacji, jej powstawaniu i koordynacji. Jako współorganizator Referatu Żydowskiego przy Armii Krajowej, a także człowiek od kontaktów z Rządem Emigracyjnym miał wgląd do bieżącej pracy całego systemu pomocy ludności żydowskiej organizowanego przez Polskie Podziemie. I właśnie na tym w dużej mierze koncentruje się autor. Współpraca polsko-żydowska, wspólne wysiłki, idee, plany, akcje. Wszystko to składało się na obraz funkcjonującej ówcześnie komórki, która na bieżąco monitorowała sytuację ludności żydowskiej na terenie okupowanej Polski. Czy można było zrobić więcej? Z pewnością. Czy Polakom brakowało zaangażowania w pomoc innej nacji? Zdecydowanie nie. Relacja Bartoszewskiego rozwiewa wiele mitów narosłych wokół stosunków polsko-żydowskich. Nie boi się natomiast obnażać zakłamania i obłudy, odnosi się do polskich oszustów, pokazując, iż także po tej stronie barykady stali źli ludzie. Druga część książki, dedykowana głównie kwestii walki w Powstaniu w Getcie Warszawskim, także dementuje szereg krzywdzących informacji o bezczynności Polskiego Podziemia. Broń, ludzie, plany operacyjne – wszystko to składało się na pomoc, jaką Polacy nieśli Żydom, w takiej czy innej formie. Jakby bonusem dla czytelników jest uzupełnienie w postaci krótkich biogramów osób zaangażowanych w walkę z Niemcami.

Dużym plusem publikacji jest ciekawy styl Bartoszewskiego. Niczym bajarz wciąga nas w świat historii, świetnie posługując się piórem. Jego wspomnienia są barwny i wciąż żywe, przez co na całość patrzymy z dużym zaufaniem. Narrację ubarwia anegdotkami, dialogami, które zapamiętał sprzed lat. Niektórych drażnić mogą nieco nieustanne wycieczki do własnej osoby, ale nie można zapomnieć, iż Bartoszewski stał w centrum wydarzeń i nie mógł uniknąć pisania o własnych działaniach. Za minus poczytać też można brak jasnego schematu struktur organizacyjnych Żegoty. Wzrokowcy zapewne chcieliby dostać wszystko pięknie rozrysowane. Nic z tego, co prowadzić może do lekkiego chaosu organizacyjnego. Książka nadrabia jednak ilością materiałów archiwalnych – przedruków z gazet, dokumentów, zdjęć. Jest to duży bonus do tekstu podstawowego i nie należy go bagatelizować. Całość pracy ocenić należy bardzo wysoko. Świetna narracja, wciągająca historia, a przede wszystkim znakomity dokument wyposażony w ogromną liczbę informacji. Dzięki Bartoszewskiemu Żegota wychodzi z cienia, a światło pada na zaciemnione do tej pory stosunki polsko-żydowskie. Cenna inicjatywa, cenny materiał – nie trzeba dodawać niczego więcej.

Ocena: