Tytuł – Egzekutor
Rok wydania – 2022
Autor – Marcel Woźniak
Wydawnictwo – Filia
Liczba stron – 392
Tematyka – biografia Felixa Landaua, niemieckiego zbrodniarza wojennego, którego działania na okupowanych terenach wschodnich doprowadziły do zagłady wielu tysięcy Żydów.
Ocena – 7,5/10
Felix Landau, członek SS i zbrodniarz wojenny, nie jest być może pierwszoplanową postacią, gdy idzie o zainteresowanie historyków. A szkoda, bo z jego nazwiskiem wiąże się co najmniej kilka wątków, które dla czytelników zainteresowanych niemiecką okupacją w Polsce powinny być szczególnie istotne. Zacznijmy od funkcji. Służył w jednostce do zadań specjalnych, która zajmowała się „czyszczeniem terenów wschodnich”, co w praktyce oznaczało masowe mordy na niewinnych cywilach. Potem szefował referatowi ds. żydowskich w Drohobyczu. I pewnie pozostałby „jednym z wielu”, gdyby nie fakt, że wyróżniał się szczególnym okrucieństwem nawet na tle swoich psychopatycznych kolegów z SS, i osobiście odpowiadał za mordowanie Żydów. Najciekawszym wątkiem jego pobytu w Drohobyczu jest przedziwny związek z Brunonem Schulzem, wybitnym prozaikiem i malarzem, autorem „Sklepów cynamonowych”, który przez długi czas pracował w willi Landaua i został objęty swego rodzaju protekcją, która mogła uchronić go przed śmiercią z rąk nazistowskich siepaczy. „Miała”, gdyż w 1942 roku został zamordowany. Z dużym prawdopodobieństwem padł ofiarą porachunków między nazistowską wierchuszką, a jego katem okazał się Karl Günther, któremu Landau zabił wcześniej innego protegowanego…
Już ten wstęp pokazuje, że przypadek Landaua można rozpatrywać jako wyjątkowy. Jego biografia i przymioty wybiegały poza standardy kariery w SS, choć były oparte na dość charakterystycznych elementach – okrucieństwie, chorobliwym antysemityzmie i braku skrupułów. Wszystko to znajdziemy przedstawione niezwykle plastycznie w książce „Egzekutor” Marcela Woźniaka, która stanowi beletryzowany życiorys Landaua. Beletryzowany, ale oparty na faktach, przez co większość historycznych wydarzeń została opisana w sposób oddający realia. To oczywiście podstawowy problem dla osób szukających konkretów. „Egzekutor” jest powieścią, która daje wgląd w psychikę Landaua, ale pod względem faktograficznym może prowadzić do zamieszania.
Szukajmy zatem tego, co w powieści najważniejsze. Książka momentami napisana jest doskonałym językiem. Nie wiem, na ile Woźniak wyolbrzymia niektóre fakty, na ile niektóre opowiadane przez niego zdarzenia zostały podkolorowane na potrzeby beletryzowanej książki. Wiem jednak, że musi mieć talent pisarski, bo ten momentami doskonale widać w „Egzekutorze”. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, czy sięgnąć po książkę, niech przeczytała pierwszy rozdział. Napięcie, wkomponowany w bezlitosne morderstwo podtekst seksualny zdradzający, z jakim wynaturzeniem będziemy mieć do czynienia. A jest to jedynie wstęp. Przy okazji to wypisz-wymaluj odzwierciedlenie tego, co znamy z jednej z najsłynniejszych scen „Listy Schindlera”. Szkoda, że całość nie trzyma poziomu ze wstępu, a narracja nieco faluje. Niektóre dialogi wydają się naciągane, nieco sztampowe, niektóre opisy nadmiernie ulirycznione. Nie są to wyraźne minusy, ale różnica między fragmentami stojącymi na najwyższym poziomie, a tymi słabszymi jest zauważalna. W niektórych momentach lekturę utrudniały też niechronologiczne przeskoki. Rozumiem, co autor chciał osiągnąć w warstwie emocjonalnej czy też fabularnej, ale nieco rozbijało mi to tekst, sprawiając, że układanie całości było zdecydowanie trudniejsze.
Z przerażeniem odkrywałem kulisy kolejnych makabrycznych zbrodni popełnianych przez Felixa Landaua. To psychopata, który nie zasługiwał na nic innego niż kula w łeb. Po wojnie udało się mu stosunkowo spokojnie doczekać lat sześćdziesiątych, gdy wreszcie został rozpoznany i skazany na 10 lat więzienia (wyrok skrócono mu w 1973 roku i kolejne dziesięć lat spędził na wolności). To kolejny szokujący przypadek nierozliczonych nigdy zbrodni i przedziwnej formy (nie)rozprawienia się z nazistowskim dziedzictwem w powojennych Niemczech.
Oczywiście problemem tego typu książek jest zawsze konfrontacja rzeczywistej historii z tym, co autor musiał zbeletryzować. „Egzekutora” nie należy traktować jako źródła historycznego, choć doskonale widać, że autor musiał wykonać sporą pracę na źródłach, co procentuje w tekście. Myślę, że dla wielu czytelników taka forma będzie bardziej przystępna, nawet pomimo przerażających wydarzeń opisywanych przez Woźniaka.
Autor potrafi „sprzedać” historię. O głównym bohaterze „Egzekutora” wiedziałem bowiem dotychczas niewiele, a książka Woźniaka zmusiła mnie do poszerzonej kwerendy i sprawdzenia, kim naprawdę był Landau i jakie zbrodnie popełnił. Z zainteresowaniem przeczytałbym teraz jego dokładną biografię, choć to, co znalazłem w „Egzekutorze” w wielu wypadkach mi wystarcza. Mam natomiast świadomość potencjalnych niedociągnięć czy przeinaczeń. Woźniak ukazał przede wszystkim szeroki rys psychologiczny niemieckiego zbrodniarza. Świetnie wszedł w temat, ze zrozumieniem określonych mechanizmów. Swoje przemyślenia był w stanie wpleść w narrację, co pozytywnie świadczy o zdolnościach pisarskich i pomyśle na książkę. Ukazał złożoność charakteru Landaua, dobitnie pokazując, iż droga ku całkowitemu zezwierzęceniu – a w to wliczyć należy ukochaną Landaua, Gertrudę – może być naprawdę krótka. Przy okazji przypomniał postać Brunona Schulza i jego tragiczne losy, co w moim odczuciu stanowi istotną wartość dodaną „Egzekutora”. Mocny, choć nierówny tekst, który jednak pokazuje spory potencjał autora i powinien spotkać się z uzasadnionym zainteresowaniem czytelników.
Ocena 7,5/10