Druga wojna światowa – Marco Pizzuti – recenzja książki

Tytuł – Druga wojna światowa. Inna historia

Rok wydania – 2025

Autor – Marco Pizzuti

Wydawnictwo – RM

Liczba stron – 344

Tematyka – próba nowego spojrzenia na niektóre wydarzenia z okresu II wojny światowej – połączenie ciekawego podejścia rewizjonistycznego, ale i teorii spiskowych.

Ocena – 6,0/10

Sensacje i II wojna światowa. To nieodmienne połączenie, z którego w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat korzystały tysiące autorów. Wciąż nas fascynuje, wciąż przyciąga czytelników, a kolejne pokolenia z wypiekami na twarzy mogą zaglądać za kulisy historii. Marco Pizzuti pewnie także dostarczy sporo emocji, ponieważ jego „rewizjonistyczne” podejście do historii jest silnie osadzone w teoriach spiskowych, które narosły wokół przebiegu konfliktu. To, niestety, w wielu momentach mocno obniża jakość książki.

Zanim przejdę do kwestii merytorycznych, kilka słów na temat doboru formy narracji. Problematyczny może być ton, którym posługuje się Marco Pizzuti. Nawet kiedy odnosi się do teorii spiskowych (a robi to regularnie), nie spekuluje, on po prostu stwierdza, jak było. Ba, nie używa nawet asekuranckiego „moim zdaniem”. W sposób autorytatywny i ostateczny przesądza o rozwiązaniu historycznych zagadek, nawet jeśli niektóre z nich nie doczekały się dotychczas konsensu i były przedmiotem ostrych dyskusji wśród historyków. Jego poglądy prawdopodobnie mocno rzutują na postrzeganie historii, co zaburza obiektywizm narracji. I tak atak Japończyków na Pearl Harbor miał być efektem przede wszystkim prowokacji amerykańskich, a amerykańska administracja doskonale zdawała sobie sprawę z miejsca i czasu uderzenia i nie postanowiła reagować w obliczu presji wywoływanej przez wojenne lobby biorące swoje źródła na Wall Street. Nie da się oczywiście zakwestionować tego, że niektóre środowiska w izolacjonistycznych Stanach Zjednoczonych parły do wojny, upatrując w tym niezłego biznesu. Wydaje się jednak że tak jednoznaczne sformułowania jaku Pizzutiego idą zbyt daleko, zwłaszcza że jego kwerenda archiwalna jest wybiórcza, a on za wszelką cenę stara się udowodnić określone tezy.

Czasem wręcz szuka sensacji tam, gdzie jej zwyczajnie nie ma, formułując wyolbrzymione tezy. Nie jest żadną tajemnicą, że przedwojenne brytyjskie i niemieckie elity były ze sobą dość blisko, a w kręgu zwolenników hitleryzmu pojawiały się nawet członkowie rodziny królewskiej. Pizzuti pisze o tym tak, jakby odkrył Amerykę i wręcz twierdzi, że książki historyczne o tym milczą. Takie sformułowania, regularne naciąganie faktów i kierowanie się wyłącznie jedną linią interpretacyjną sprawiają, że książka istotnie traci na wartości, a czasem może być wręcz dezinformująca, szczególnie gdy czytelnicy nie będą w stanie zweryfikować tak zwanej „prawdy objawionej” autora.

Pizzuti niewątpliwie ma smykałkę do rzutki narracji. Pisze tak, by stwarzać wrażenie bogato dokumentowanego opracowania, które sięga do zapomnianych lub źle rozumianych źródeł. Jest to niewątpliwie atrakcyjne i łatwo dać się złapać pułapkę bezgranicznej wiary w tok rozumowania autora. Tymczasem powielanie teorii spiskowych i ukrywanie się za fasadą solidnej pracy archiwalnej mocno obniżają zarówno wartość merytoryczną opracowania jak i negatywnie rzutują na stylistykę. Za formą kryje się bowiem swego rodzaju ignorancja. Atrakcyjna, ciekawa, bo przecież podlana sensacyjnym sosem, ale wciąż jednowymiarowa.

Nie jest jednak bardzo źle, jeśli będziemy potrafili odseparować słabości od rzetelnej pracy historyka. Docenić warto zwrócenie uwagi na mniej znane tematy z historii II wojny światowej, które w różnych kontekstach mogą rzucić nieco więcej światła na fakty uznawane za oczywiste. Historia nie jest bowiem podręcznikowo prosta i wiele pomniejszych aspektów może być pomijanych w toku ugruntowanej przez lata narracji, którą przyjmujemy siłą rozpędu za pewnik. Pizzuti stara się podważać niektóre kanony i chwała mu za to. Problemem jest natomiast forma narracji i retoryka.

Warto zwrócić uwagę na rozdział poświęcony zbrodniom popełnianym przez aliantów. To temat stosunkowo rzadko poruszany przez historyków i faktycznie wypierany na margines naszej kolektywnej społecznej historycznej świadomości. Rozważania na temat fenomenu Hitlera również są interesujące, choć tutaj trzeba mocno uważać, ponieważ autor balansuje na granicy oburzenia i swego rodzaju podziwu. Znaczna część tez poświęconych ludności żydowskiej jest mocno szczątkowa i pozbawiona głębi, tutaj mocne światło ostrzegawcze, by Pizzuti nie przemycił czytelnikom jakiegoś ukrytego antysemityzmu. I tak przez ponad 300 stron, co na pewno zmusi nas do myślenia. Bylebyśmy podchodzili do „innej historii” z dystansem i dużą dozą sceptycyzmu.

Ocena – 6,0/10