„Byłem adiutantem Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Nicolaus von Below

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 536

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – wspomnienia von Belowa, który przez osiem lat pełnił funkcję adiutanta Hitlera.

Adolf Hitler, jeden z największych zbrodniarzy XX wieku to postać, która nieodmiennie fascynuje historyków, psychologów i, co za tym idzie, czytelników. Książki prezentujące anatomię myśli przywódcy III Rzeszy biją rekordy popularności i wciąż liczyć mogą na satysfakcjonujące wyniki sprzedaży. Z reguły sprowadzają się do stricte historycznych rozważań i analizy posunięć Hitlera w kontekście tego, co składało się na obraz charakterystyki II wojny światowej. Mamy zatem motywy, pobudki, procesy decyzyjne i łatwo dostrzegalne efekty w postaci wygranych bitew, przegranych kampanii i ogólnie pojętych konsekwencji posunięć dyktatora. W schemat ten po części wpisał się zbiór wspomnień Nicolausa von Belowa, który przez osiem lat pełnił funkcję adiutanta Hitlera z ramienia Luftwaffe. Prócz tego, co wiemy już z podręczników historii, jego relacja zawiera w sobie szereg oryginalnych informacji, które dla miłośników historii II wojny światowej będą po prostu bezcenne.

Książka została przygotowana przez Dom Wydawniczy Bellona, który postanowił pozostawić zapiski von Belowa w stanie niemalże niezmienionym. Przetłumaczenie ich na język polski było właściwie jedynym przejawem redakcyjnej aktywności. W konsekwencji dostajemy do rąk dziennik, a raczej zbiór wspomnień dla danego okresu, nieokraszony ani historycznym komentarzem, ani fotografiami archiwalnymi. W niektórych przypadkach interwencja byłaby przydatna, jednakże jej nieobecność nie może być poczytywana za minus. Czytamy Belowa w oryginale i na podstawie jego zapisków powinniśmy samodzielnie wyciągać odpowiednie wnioski.

Mimo iż spotkałem się z różnymi opiniami osób, które miały okazję przeczytania wspomnień von Belowa, nie jestem jednoznacznie rozczarowany publikacją. Prezentuje ona nie tylko wizerunek Hitlera, jakiego być może jeszcze nie znaliśmy, ale i świetną perspektywę spojrzenia na posunięcia dyktatora w kontekście wydarzeń, jakie miały miejsce w latach 1937-45. Autor wspomnień być może nie decyduje się na jednoznaczną ocenę zachowań swojego przełożonego, jednakże nie stroni od opisów zachowań Hitlera, dzięki czemu czytelnicy mają okazją do samodzielnej analizy działalności dyktatora. Von Below stara się zachować obiektywizm, ale momentami można odnieść wrażenie, iż w pewnym stopniu gloryfikuje dyktatora, co odbija się na ocenie.

Problemem są ewidentne przemilczenia, wśród których na plan pierwszy wysuwa się kwestia Holocaustu. Adiutant unika rozważań na ten temat i stwierdza, jakoby nic nie wiedział o eksterminacji narodu żydowskiego. Nasuwa się zatem pytanie – czy von Below z premedytacją kłamie, czy też był tak naiwny lub ślepy, by nie zauważyć tego, co się działo wokół niego? Nie chce mi się wierzyć w jego absolutny brak wiedzy na temat posunięć niemieckiej machiny eksterminacyjnej. Generalnie rzecz ujmując, większość negatywnych opinii na temat funkcjonowania państwa niemieckiego ginie wśród komentarzy dotyczących organizacji armii czy zmysłów dowódczych samego Hitlera. Z opowieści Belowa wyłania się obraz człowieka gotowego na starcia z dowódcami, doskonale przygotowanego do dyskusji, trudnego w obyciu, ale też świetnego stratega znakomicie orientującego się w kwestiach politycznych i militarnych. Tak personalne i często pozbawione większej dozy krytycyzmu spojrzenie na działalność wodza może być efektem bliskości obydwu mężczyzn i typowo niemieckiej fascynacji osobą Hitlera, który ówcześnie prezentowany był jako strateg i dyplomata pierwszej wody. Von Below, wbrew obiegowej opinii, stwierdza, iż Hitler gotowy był na ustępstwa. Wiele z planów, których początkowo nie akceptował, udało się wcielić w życie po uprzedniej namowie gen. Jodla lub innych dowódców, którzy umiejętną argumentacją przekonywali dyktatora do swoich racji. Godne odnotowania są także informacje prostujące niektóre przekłamania historyczne. W końcowej części publikacji von Below nie boi się zarzucić fałszu powojennym opracowaniom, nazywając bzdurami wymysły o jego rzekomej misji przekazania tajnego orędzia Hitlera gen. Keitlowi. Dostrzegalna jest również tendencja do koncentrowania się wyłącznie na Hitlerze, przez co sam von Below zostaje zepchnięty na dalszy plan. Nie wiem, na ile był to zabieg czysto literacki, na ile próba wybielenie swojej postaci – skoro von Below nie pisze o sobie i nie porusza zagadnień związanych ze swoją działalnością, nie był tak ważny, jak można by sądzić. „Byłem adiutantem Hitlera” jest zatem opowieścią przede wszystkim dokumentalną, rejestrującą to, co stało się udziałem niemieckiego dyktatora ze szczególnym uwzględnieniem podejmowanych przez niego decyzji i rozmów z dygnitarzami III Rzeszy. Wyraźnym minusem lub niedociągnięciem publicystycznym jest postawienie kropki w nieodpowiednim miejscu. Von Below nie kontynuuje swojej opowieści, przez co nie mamy świadomości, jak wyglądały jego powojenne losy. Akurat w tym wypadku mógł się pokusić o kilka zdań więcej na swój temat. Lakoniczne wyjaśnienia nijak się mają do rzeczywistości.

Wspomnienia von Belowa to z pewnością cenny materiał historyczny, które winien zostać poddany rzetelnej analizie. Bez niej rozważania adiutanta Hitlera tracą na wartości. Pojawia się pytanie – czy każdy czytelnik będzie w stanie samodzielnie wyciągać wnioski? Trudność odbioru nie polega na stylu narracji – ten jest całkiem przystępny – lecz na odpowiednim zrozumieniu historycznych danych prezentowanych przez autora. Obraz Hitlera może być bowiem przejaskrawiony i nieco zniekształcony, a informacje przekazane czytelnikom przez jego adiutanta są selekcjonowane i nie zawierają niczego, co rzucałoby nowe światło na wydarzenia historyczne sprzed dziesiątków lat. Kiepskie zakończenie, pozbawione nie tylko pointy, ale i jakiegokolwiek wyjaśnienia, jest jakby podsumowaniem dobrej, choć pełnej niedoróbek publikacji.

Ocena: