Rok wydania – 2010
Autor – Praca zbiorowa
Wydawnictwo – Zin Zin Press
Liczba stron – 113
Seria wydawnicza – Kroniki Epizodów Wojennych
Tematyka – komiks historyczny opowiadający dzieje mordu na polskich oficerach w Lasku Katyńskim.
Po zrecenzowaniu „Pierwszych w boju”, którzy zauroczyli mnie prostotą opracowania i umiejętnością dotarcia do szerokich mas czytelników, nadszedł czas na kolejny tytuł z komiksowej oferty Zin Zin Press. Zanim przejdziemy do omawiania szczegółów wydania i przygotowania publikacji warto zacytować słowa opisujące jej zawartość: „Kanwą komiksu jest retrospekcja byłego więźnia Starobielska, który znalazł się w gronie nielicznych ocalonych z kaźni – Józefa Czapskiego […] Druga część z kolei osnuta została na jego przeżyciach podczas poszukiwań zaginionych oficerów, prowadzonych z rozkazu gen. Władysława Andersa, po zawarciu paktu Sikorski-Majski i podjęciu decyzji o utworzeniu Armii Polskiej w ZSRR. Opowieść o staraniach i zabiegach dyplomatycznych podejmowanych w warunkach rzeczywistości sowieckiej jest nie mniej fascynująca i równie tragiczna, jak historia obozowa. Stąd też nawiązanie tychże wspomnień, zatytułowanych „Na nieludzkiej ziemi”, już w samym tytule komiksu. Na pierwszy rzut oka mamy jednak do czynienia z dwiema częściami o innych założeniach niż te przedstawione na okładce – świetnym komiksem z przesłaniem i krótkim opracowaniem historycznym utrzymanym w tradycyjnym stylu.
„1940. Katyń”, jak już mówiliśmy, to kolejna pozycja, która ukazuje się na rynku nakładem Wydawnictwa Zin Zin Press. Jej przygotowaniem zajęła się grupa utalentowanych grafików i pasjonatów historii, dzięki którym projekt wygląda fachowo od pierwszej do ostatniej strony. Zaczyna się od świetnego projektu okładki, choć brakuje mi w niej nieco elementów wskazujących na naszą narodową historię. Wstrząsająca zbrodnia Sowietów to jedno – kaźń Polaków i ich męczeńska śmierć to druga sprawa. Mimo wszystko tytułowa grafika wygląda niezwykle efektownie. Jej autorem jest Marcin Kobylecki. Dalej czytelnicy dostają do rąk dwie części – pierwsza, komiksowa, powstała jako efekt współpracy sześciorga autorów – czwórka zajęła się rysowaniem, dwójka scenariuszem i opracowaniem tekstów. Wreszcie na koniec krótkie historyczne podsumowanie Tadeusza A. Kisielewskiego, autora doskonale znanego wszystkim miłośnikom historii, który wielokrotnie poruszał temat zbrodni katyńskiej w swoich poważnych publikacjach (nikt komiksowi nie odbiera powagi, chodzi oczywiście o zakres merytoryczny). Tutaj miejsca do wykazania się miał mniej, ale zrobił to, co do niego należało. Wydanie i przygotowanie „1940. Katyń” ocenić należy bardzo pozytywnie i z pewnością te dwa elementy stanowią o sile komiksowej rozprawy historycznej.
„Gdzie kucharek sześć, tam nie co jeść” – i pomyśleć, że takie bzdury wmawiano nam od dzieciństwa. Zdaje się, iż akurat to przysłowie nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Także tej naukowej. Historyczny sekstet w znakomity sposób wywiązał się ze swojego zadania, tworząc komiks na bardzo dobrym poziomie merytorycznym i graficznym. Nie jestem specjalistą od zagadnień manualnych, jednakże wykonanie „1940. Katyń” to rzemiosło z górnej artystycznej półki. Warto zwrócić uwagę, iż akcja opowieści przenosi się w czasie, sięgając do różnych wydarzeń i miejsc. W konsekwencji autorzy nie opowiadają jedynie historii bestialsko pomordowanych oficerów Wojska Polskiego, ale i wykraczają poza wąskie ramy tematyczne, sięgając chociażby do współczesności i wątków pobocznych, pośrednio związanych ze sprawą katyńską. Znakomicie ujęto to w komiksie, który poszatkowano, w dobrym tego słowa znaczeniu. Poszczególne elementy graficzne skomponowano w różny sposób. W efekcie praca mieni się mozaiką stylów graficznych odwołujących się do poszczególnych partii historii. Przyznam szczerze, iż jest to rozwiązanie, przynajmniej dla mnie, dość oryginalne i zaskakujące, ale w swojej prostocie ujmujące. Zgrabnie połączono poszczególne elementy, wykorzystując talent rysowników, którzy zręcznie poruszali się w wykreowanym przez siebie świecie historii. Paleta stonowanych odcieni szarości niesie ze sobą spory bagaż emocji. Czytelnicy z uwagą śledzić będą rozwijającą się akcję, a świadomość realizmu opowiadanej historii sprawi, iż lektura będzie nie tylko cenną lekcją historii, ale i doświadczeniem psychologicznym o głębokiej wymowie.
Jakby drugą część całości stanowi opracowanie historyczne przygotowane przez fachowca w każdym calu – Tadeusza A. Kisielewskiego, który w ostatnich latach zasłynął prowadzeniem szczegółowych badań dotyczących zbrodni katyńskiej. Polski historyk po raz kolejny pokazuje, iż przysługuje mu zaszczytne miano naczelnego obrońcy prawdy o sowieckiej zbrodni. Chociaż nie zostawiono mu wiele miejsca, poruszył wszystkie najważniejsze kwestie, przekazując czytelnikom cenne uwagi merytoryczne będące doskonałym rozwinięciem tekstu komiksu. Przyznać muszę, iż spore wrażenie zrobił na mnie również epilog dołączony do tekstu Kisielewskiego, w którym autorzy wypowiadają się na temat pamięci o ofiarach i smoleńskiej tragedii, która spotkała nasz naród 10 kwietnia 2010 roku. Jakby ostatnie komiksowe ujęcie to kilka obrazów poświęconych ofiarom tragedii lotniczej. Nie tak dawno zastanawiałem się, jak teraz będzie odbierany Katyń – przez pryzmat historii czy smutnej teraźniejszości. Umiejętne połączenie tych dwóch kwestii pozwoli nam pamiętać i łączyć dwa wydarzenia w bolesną całość. O żadnym nie wolno zapomnieć, ale też niedawna tragedia nie może przesłaniać tego, co stało się podstawą do politycznych pielgrzymek w okolice Lasku Katyńskiego. „1940. Katyń” wypracował sobie cenne motto – „Pamiętamy”.
Gdy przystąpiłem do prac nad recenzją, obiecałem sobie, że tym razem zredaguję tekst bez szumnie brzmiących frazesów. Ale tak się po prostu nie da. Nie w przypadku komiksowego ujęcia narodowej historii. Doskonały pomysł zrealizowano w świetny sposób, a dzięki oryginalnemu podejściu do nauki historii z pewnością pojawia się idealna okazja do przyciągnięcia nowych czytelników. Uzupełnienia poczynione przez prawdziwego fachowca od zagadnień katyńskich udoskonalają całość projektu, choć nie da się ukryć, iż najważniejszym elementem jest komiks o nieco skomplikowanej, ale wciągającej, fabule. W konsekwencji mamy do czynienia z produktem niemal kompletnym, opracowanym w każdym calu i wydanym w bardzo estetyczny sposób. Dal miłośników historii pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy miłośnikami nie są obowiązku może i nie ma, ale przeczytać naprawdę warto.
Ocena: