Jeszcze w trakcie trwania kampanii wrześniowej polscy wojskowi przystąpili do budowania struktur podziemnej armii. 26 września do gen. Juliusza Rómmla, dowódcy garnizonu stolicy, dotarł mjr Edmund Galinat, który przybył do Warszawy z Rumunii na rozkaz marsz. Rydza-Śmigłego. Wiózł ze sobą rozkaz podpisany przez Naczelnego Wodza i datowany na 17 września 1939 roku, w którym Rydz-Śmigły nakazywał zbudowanie organizacji konspiracyjnej w oparciu o dostępnych wojskowych. Paweł Lisiewicz wysuwa hipotezę o antydatowaniu dokumentu, podważając autentyczność miejsca i czasu jego wydania. Wydaje się nieprawdopodobne, by Rydz-Śmigły wydał rozkaz 17 września w momencie opuszczania terytorium Rzeczypospolitej. Zdecydowanie bardziej wiarygodna jest hipoteza, jakoby podpisał dokument w Rumunii i, nie chcąc narazić się na zarzut naruszenia neutralności tego kraju, przesłał go do Warszawy z fałszywą datą. Niezależnie od aspektów formalnych wydania rozkazu miał on moc wiążącą dla gen. Rómmla, bowiem dokument został wydany przez zwierzchnika całości sił zbrojnych. Rómmel był zatem zobligowany do organizacji zaplecza konspiracyjnego na terenie okupowanego kraju. Zanim jednak otrzymał rozkaz z rąk mjr Galinata do jego kwatery zgłosił się gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, który zaproponował przejście do walki w konspiracji.
Dowódca garnizonu stolicy zaakceptował plan utworzenia konspiracyjnej Służby Zwycięstwu Polski (SZP), udzielając pełnomocnictwa Karaszewiczowi-Tokarzewskiemu. Pod względem prawnym rozważyć można, czy Rómmel był upoważniony do podejmowania tak daleko idących kroków, skoro formalnie nie miał jeszcze w ręku rozkazów marsz. Rydza-Śmigłego i nie zdawał sobie sprawy z obranej przez Naczelnego Wodza koncepcji. Co więcej, Tokarzewski planował powołanie nie tylko grup bojowo-dywersyjnych, ale i Rady Politycznej, która miałaby stać się namiastką koalicyjnego rządu funkcjonującego na okupowanych terenach.
Koncepcje Tokarzewskiego określić można jako działania bezpośrednio zmierzające do odbudowania polskiej państwowości z pominięciem legalnych władz Rzeczypospolitej przebywających w tym czasie w Rumunii. Po przekazaniu władzy na ręce obozu gen. Sikorskiego to właśnie Naczelny Wódz, a jednocześnie premier Rządu RP na Emigracji, stał się głównym decydentem w odniesieniu do organizacji podziemnych władz. Można zatem stwierdzić, iż decyzje podejmowane przez Rómmla i Tokarzewskiego miały charakter doraźny i nie znajdowały oparcia w ówcześnie obowiązującym prawie, ale w odniesieniu do części militarnej zostały sankcjonowane rozkazem marsz. Rydza-Śmigłego przekazanym 27 bądź 28 września przez mjr Galinata.
Po ustanowieniu SZP gen. Rómmel wydał gen. Stefanowi Roweckiemu rozkaz pozostania w kraju i zaangażowania się w działalność podziemną. Jednocześnie Rómmel przekazał tekst pełnomocnictwa gen. Tokarzewskiemu, w którym napisał: „Dane mi przez Naczelnego Wodza w porozumieniu z Rządem pełnomocnictwo dowodzenia w wojnie z najazdem na całym obszarze Państwa, przekazuję gen. bryg. Michałowi Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi z zadaniem prowadzenia dalszej walki o utrzymanie niepodległości i całości granic”. Z prawnego punktu widzenia rozkazy wraz z pełnomocnictwem marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego miały wciąż moc wiążącą dla podporządkowanych mu żołnierzy. Można się jednak zastanawiać, czy w przypadku przekroczenia granic Polski i internowania na terenie Rumunii przekazywane wytyczne były wiarygodne i powinny zostać wykonane przez gen. Rómmla. W momencie odebrania pełnomocnictwa (a już na pewno w kolejnych dwóch tygodniach formowania SZP) we Francji formowały się już niezależne władze emigracyjne będące przedłużeniem konstytucyjnych władz II RP i to one powinny podejmować decyzje dotyczące ewentualnej walki zbrojnej. Gen. Sikorski mógł mieć uzasadnione zastrzeżenia odnośnie formy powołania SZP, bowiem decyzja o powstaniu organizacji nie uwzględniała opinii ośrodka emigracyjnego.
Argumentem przemawiającym za niezbieżnością poglądów obu ośrodków władzy są pierwsze dokumenty przesyłane do Warszawy z Paryża. 10 października 1941 roku Sikorski depeszował do Roweckiego i w ostrych słowach skarcił go za przejawy samowoli w podejmowaniu decyzji. Depesza ta jest jednocześnie ważnym dokumentem, który podkreśla ówczesne rozumienie statusu prawnego organizacji konspiracyjnych. „ZWZ stanowi integralną część Polskich Sił Zbrojnych pozostających pod moim [Sikorskiego] dowództwem. Zasada ta musi być w pełnej rozciągłości przestrzegana przede wszystkim przez Pana Generała jako d-cę Armii w Polsce […] Jako żołnierz powinien był Pan Generał wyciągnąć właściwe wnioski i zachowując sam żołnierską karność, nakazać to samo wszystkim swoim podkomendnym”. Depesza ta jest doskonałym przykładem na trudności w sterowaniu Polskim Podziemiem z Londynu. Mimo formalnego podporządkowania Roweckiego Sikorskiemu i Sosnkowskiemu, to właśnie „Grot” podejmował bieżące decyzje, często bez konsultacji z ośrodkiem emigracyjnym. Jego działalności nie można jednak traktować w kategoriach żołnierskiej niesubordynacji. Specyficzne warunki prowadzenia walki zbrojnej, trudności w komunikacji z przełożonymi oraz duża dynamika zmian sytuacji w okupowanym kraju wymogły na Roweckim dużą samodzielność. W efekcie rozkazy przesyłane z Londynu, mimo iż w momencie dostarczenia do rąk dowódcy Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) w kraju nabierały mocy wiążącej, traktowane były jako zalecenia nakreślające programowe ramy działalności. Analiza dokumentów docierających do kolejnych komendantów organizacji podziemnych pozwala stwierdzić, iż mieli oni dużą niezależność w podejmowaniu praktycznych działań konspiracyjnych, a przesyłane im instrukcje były często nieprecyzyjne i zawierały sformułowania nieostre pozwalającą na szeroką interpretację.
Konflikt na linii strony rządowej i terenowych działaczy ZWZ podkreślali dyplomaci emigracyjni. Minister do spraw kraju Stanisław Kot stwierdził nawet, że ZWZ jest nielojalny wobec rządu, podejrzewając dowódców organizacji o „chęć zawładnięcia całością prac krajowych i utrzymania systemu pomajowych rządów w Polsce po wojnie”. Nieporozumienia wynikały głównie z różnic w wyznawanych poglądach i przedwojennych sympatii partyjnych. Kot zarzucał ZWZ niegospodarność i niecelowość wydatków finansowych. Stwierdzenie to, wraz z zarzutami nielojalności i niesubordynacji, było poważnym oskarżeniem pod adresem gen. Roweckiego. Konflikt trwał w najlepsze na przełomie 1940 i 1941 roku. Zastanawiający jest status prawny depesz przesyłanych do Roweckiego z Londynu. Nie ulega wątpliwości, iż jako komendant ZWZ otrzymywał liczne wiadomości od różnych przedstawicieli Rządu RP na Emigracji, a wiele z nich zawierało obok wytycznych dotyczących działalności podziemnej także prywatne uwagi. Historycy spierają się również w ocenie tzw. Meldunku 330, który 15 września 1941 roku Rowecki przesłał do Sikorskiego. W dokumencie „Grot” krytykował nieporozumienia w łonie władz emigracyjnych i konflikt na linii Sikorski-Sosnkowski. Mimo iż dla niektórych depesza mogła być przejawem dbałości o jedność i konsolidację narodową, w istocie była aktem niesubordynacji i wywrócenia hierarchii wewnątrzwojskowej. Co więcej, Rowecki wykazywał się daleko idącą samodzielnością w kierowaniu odezw do narodu polskiego. W grudniu 1941 opublikowany został jego rozkaz nr 54, a we wrześniu 1942 roku rozkaz nr 64. W obydwu dokumentach deklarował chęć odrodzenia Rzeczypospolitej opartej na ideałach sprawiedliwości, moralności i uczciwości zarządzanej przez masy ludowe. Akty te, wydane przecież w formie rozkazu, który powinien być formą zastrzeżoną dla konkretnych wytycznych, a nie ideologicznych rozpraw, były dowodem na polityczne ambicje „Grota”, które nie licowały z wizerunkiem żołnierza podporządkowanego przełożonym. Zastanawiające jest, jakie ewentualnie możliwości dyscyplinowania Roweckiego znajdowały się w rękach Naczelnego Wodza. Jako zwierzchnik sił zbrojnych mógł odwołać „Grota” z pełnionej funkcji, ale była to czysto teoretyczna opcja, która nie sprawdziłaby się w obliczu trudnej działalności konspiracyjnej w okupowanym kraju. W praktyce Sikorski nie miał wystarczających kompetencji do aktywnego i wyraźnego zwalczania aktów niesubordynacji bądź nadmiernej samodzielności działaczy podziemnych. Stawiało to pod znakiem zapytania cały system dowództwa wojskowego i politycznego.
Dopiero 4 grudnia 1939 roku gen. Sosnkowski podpisał Instrukcję Nr 1, na mocy której powołano do życia pierwszą legalną organizację konspiracyjno-bojową Związek Walki Zbrojnej. Dokument został kontrasygnowany przez Naczelnego Wodza, co ostatecznie sankcjonowało utworzenie nowej organizacji i zastąpienie nią SZP powołanej przez gen. Tokarzewskiego w przeddzień kapitulacji stolicy. W tym miejscu warto zastanowić się nad znaczeniem Instrukcji Nr 1 w kontekście działalności SZP i samego Tokarzewskiego. W dokumencie jednoznacznie zawarto rozkaz stworzenia nowych struktur (choć w oparciu o wcześniej przygotowane) i podporządkowania organizacji gen. Stefanowi Roweckiemu. Instrukcja Nr 1 dotarła do okupowanego kraju na początku stycznia 1940 roku i od tego momentu działania gen. Tokarzewskiego nieobjęte rozkazem uznać można za nielegalne, gdyż nie były zgodne z wytycznymi zawartymi w aktach prawnych legalnych władz polskich. Instrukcja była w dużej mierze skierowana do Roweckiego i to on odpowiadał za jej wykonanie. Na tym etapie można jeszcze rozważyć prawną konieczność podporządkowania się rozkazowi szefa ZWZ i Naczelnego Wodza, co jednak wymaga zastanowienia się nad statusem rozkazu i jego miejsca w hierarchii aktów prawnych.
Fotografia: Stefan Rowecki (Wikipedia, domena publiczna)
Zobacz drugą część opracowania
„Rozkaz jako forma aktu prawnego”