Armia Polska w ZSRR

Historia walk II wojny światowej zaczyna się we wrześniu 1939 roku. Pierwszego dnia tego miesiąca Niemcy napadają na Polskę, która mimo ofiarności swoich żołnierzy, ulega silniejszemu przeciwnikowi, wspomaganemu dodatkowo od 17 września przez armię radziecką. Formalnie 17 września stał się dniem rozpoczęcia wojny polsko-radzieckiej, jednakże po zakończeniu kampanii wrześniowej do żadnych starć nie doszło. Co więcej, sojusznicy Rzeczpospolitej nie postanowili wesprzeć Polaków w ich krucjacie przeciwko Związkowi Radzieckiemu i de facto nie znajdowali się z Sowietami w stanie wojny. Wydarzenia polityczne oraz militarne spowodowały, iż nastąpił zwrot w polityce państw europejskich. Polski Rząd Emigracyjny, na który wpływ wywierała Wielka Brytania, zgodził się na nawiązanie stosunków dyplomatycznych z państwem, które zaatakowało Polskę blisko dwa lata wcześniej, łamiąc tym samym postanowienia traktatu ryskiego. 22 czerwca 1941 roku ruszyła kolejna wielka ofensywa Wehrmachtu. Tym razem celem stał się dotychczasowy sprzymierzeniec III Rzeszy, a mianowicie Związek Radziecki. Już w kilka godzin po ataku premier Winston Churchill zwrócił się do Sowietów z zapewnieniem o każdej możliwej pomocy dla walczącej Armii Czerwonej. Ten błąd z politycznego punktu widzenia wykazał, jak wielkie nadzieje alianci pokładali w rozpadzie sojuszu Hitler-Stalin. Tym samym rozpoczęły się również naciski na stronę polską, aby i ta podjęła kroki w celu unormowania stosunków między naszym państwem i ZSRR. Gen. Władysław Sikorski musiał liczyć się ze zdaniem brytyjskiego sojusznika, mimo ostrzeżeń ze strony negatywnie do Sowietów nastawionych ministrów. Swoją drogą zamieszanie to doprowadziło do poważnego kryzysu gabinetowego, który z kolei przełożył się na rozłam wśród dotychczasowych zwolenników Sikorskiego. Sytuacja ta była kolejną konsekwencją agresji radzieckiej, która nawet w kilka lat po działaniach militarnych odbijała się głośnym echem. 23 czerwca w przemówieniu radiowym premier Rządu na Emigracji stwierdził, iż rozpad hitlerowsko-radzieckiego sojuszu pozwala na odnowienie porozumienia z Moskwą. To oczywiście sprowadziło na niego kolejną falę krytyki, jednakże klamka zapadła, a on musiał szybko decydować się na podejmowanie nawet najbardziej drastycznych kroków w celu porozumienia z Sowietami. Upoważnienie do podjęcia rozmów ze stroną polską otrzymał ambasador ZSRR w Londynie, Iwan Majski. Ze strony brytyjskiej w negocjacjach, które odbyły się 5 lipca, udział wzięli Alexander Cadogan, którego w drugiej konferencji zastąpił minister spraw zagranicznych Anthony Eden. Stronę polską reprezentowali Władysław Sikorski oraz August Zeleski. Radziecki ambasador kategorycznie stwierdzał, iż polskie ziemie zagrabione w 1939 roku nadal pozostaną w rękach Sowietów. Majski, co był celowym zaleceniem jego rządu, unikał też rozmów na temat odszkodowań za zagrabione mienie polskie. Strona radziecka zgadzała się z Polakami jedynie w sprawie zwolnienia więźniów polskich z terenów ZSRR oraz utworzenia Polskich Sił Zbrojnych na terenie ZSRR, mających ten sam status, co armia polska w Wielkiej Brytanii. Mimo iż Sikorski bardzo pojednawczo podchodził do dyskusji, rozmowy nie były łatwe. Utrudniał je stosunek strony radzieckiej, która kilkakrotnie odrzucała treść układu. Nie był to jednak koniec kłopotów dla Polaków. Rozbieżności w pojmowaniu przywrócenia stosunków polsko-radzieckich sprawiały duże kłopoty w obozie strony polskiej. 29 lipca 1941 roku prezydent Władysław Raczkiewicz odmówił wydania pozwolenia na podpisanie przez Sikorskiego układu polsko-radzieckiego. Sikorski następnego dnia podpisał jednak tekst nieaprobowany przez prezydenta, co doprowadziło do dymisji trzech ministrów oraz zwolnienia przez Naczelnego Wodza Komendanta Głównego ZWZ – gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Z kolei prezydent Raczkiewicz zagroził podaniem się do dymisji, z zamiaru tego jednak zrezygnował. Zapowiedziane w układzie Sikorski-Majski utworzenie polskiej armii wymagało jednak czasu. Proces formowania jednostki dopiero się rozpoczynał.

Wyżsi dowódcy Armii Polskiej w ZSRR. W pierwszym rzędzie od lewej: gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, dowódca Armii, gen. Władysław Anders, gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz. W drugim rzędzie od lewej: gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko, płk dypl. Leopold Okulicki. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Stworzenie armii wymagało w pierwszym rządzie decyzji personalnych. Stanowisko dowódcy tej armii Sikorski postanowił powierzyć gen. Władysławowi Andersowi, więzionemu na terenie ZSRR. Wybór taki był jak najbardziej właściwy z wielu względów. Generał świetnie znał język i kraj, na którego terytorium miał zbierać żołnierzy. Charakteryzował się również zapałem do pracy i zmysłem organizacyjnym umożliwiającym mu lepsze „poukładanie” spraw jednostki. Oficjalna nominacja ze strony Naczelnego Wodza nastąpiła 10 sierpnia 1941 roku. Szefem polskiej misji wojskowej na terenie ZSRR został gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko. Również on prowadził rokowania, które doprowadziły do podpisania polsko-radzieckiej umowy wojskowej z 14 sierpnia 1941 roku. W dwa dni wcześniej Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało rozporządzenie, które sankcjonowało amnestię dla więźniów polskich na terenie Związku Radzieckiego. To dało podstawy do zwolnień wielu Polaków, także tych, którzy służyli niegdyś w Wojsku Polskim, teraz przybywających do punktów zbiorczych nowej armii. Po zaakceptowaniu ze strony Józefa Stalina osoby Andersa, generał miał zainicjować współpracę obu stron. Dlatego też z jego upoważnienie 14 sierpnia w Moskwie gen. Bohusz-Szyszko sygnował swoim podpisem umowę wojskową. Ze strony radzieckiej dokument podpisał gen. Aleksander Wasilewski. W myśl porozumienia na terenie Związku Radzieckiego miały być tworzone Polskie Siły Zbrojne, głównie jako armia złożona z kilku dywizji. W teorii Polacy mieli podlegać bezpośrednio Naczelnemu Wodzowie, jednakże Sowieci zdawali sobie sprawę, iż będą mieli ogromny wpływ na wykorzystywanie sił sojusznika. Pod względem operacyjnym Armię Andersa podporządkowano zatem Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej. Dodatkowo Związek Radziecki zobowiązywał się do organizowania punktów zbiorczych dla Polaków oraz ułatwiania im poruszania się po terytoriach radzieckich. Miał również zagwarantować napływ wyposażenia – umundurowania i uzbrojenia – oraz żywności. W porozumieniu z aliantami zachodnimi ustalono, iż część kosztów zostanie przerzucona na Brytyjczyków. Układ był potwierdzeniem zaistniałego stanu rzeczy, w praktyce jednak doprowadził do kolejnych kontrowersji związanych z niepewnym sojuszem. Już na pierwszy rzut oka widać było, iż Polacy nie mogą liczyć na życzliwość Sowietów, a rozbieżności potęgowały nasilające się doniesienia o dalszych represjach względem osób narodowości polskiej oraz niezwalnianiu części więźniów. Nikt nie był w stanie obliczyć, ilu Polaków jest w ZSRR i gdzie ich rozmieszczono. Nawet szacunkowe dane nie oddawały gehenny narodu polskiego. Aby ujednolicić misję powstania Armii Andersa, powołano do życia polsko-radziecką komisję wojskową zajmującą się sprawami organizacyjnymi. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się już 16 sierpnia. Na spotkanie przybyli gen. Władysław Anders, gen. Bohusz-Szyszko, płk Leopold Okulicki, ppłk Kazimierz Wiśniewski, ppłk Nikodem Sulik-Sarnecki, ppłk Stanisław Pstrokoński, a stronę radziecką reprezentowali gen. Gieorgij Żukow, gen. Panfiłow, płk Jewstigniejew i mjr Kolesow. Na kolejnym spotkaniu, w dniu 19 sierpnia, postanowiono, iż utworzone zostaną dwie dywizje polskiej piechoty. Dodatkowo wsparcie miał zapewniać pułk zapasowy. Wyznaczono również rejony kwaterowania żołnierzy. I tak, siły 5. Wileńskiej Dywizji Piechoty miały zostać rozmieszczone w rejonie Tatiszczewa i Saratowa, 6. Lwowskiej Dywizji i pułku zapasowego w rejonie Tock i Buzułuku. 22 sierpnia Anders wydał rozkaz nr 1, który ostatecznie potwierdził formowanie Polskich Sił Zbrojnych. Udał się również w okolice Kujbyszewa, aby tam formować związek. Od 25 sierpnia notuje się pierwszych ochotników do nowej armii, którzy od tej pory zaczęli nadciągać ze wszystkich stron „nieludzkiej ziemi”. Niestety, „amnestia” polskich więźniów nie przebiegała tak, jak zapowiadała to strona radziecka. Rozporządzenia albo nie docierały do adresatów, albo docierały z ogromnym opóźnieniem. Z kolei zwolnieni więźniowie często podróżowali po Związku Radzieckim, szukając drogi do polskiej armii. Gustaw Herling-Grudziński wspomina, iż pomimo doniesień o amnestii, Polaków nie chciano zwalniać, a on sam padł ofiarą stalinowskiego systemu i dopiero protest spowodował, iż doczekał się on wolności. Chaos, w jakim pogrążony był wówczas ZSRR powodował, iż wielu więźniów nigdy nie docierało do miejsca docelowego, umierając w potwornych warunkach. Ambasadorem Polskim w ZSRR został prof. Stanisław Kot. Na swej drodze napotykał duże trudności. Zewsząd dobiegały głosy, iż Polacy nie są zwalniani z obozów, bądź też pozostają bez żadnej pomocy, zdani na łaskę losu. Na terenie ZSRR zbudowano 20 delegatur mających na celu opiekowanie się polską ludnością. Ta napływała stopniowo, często w niewielkich ilościach, co było sporym zaskoczeniem dla strony polskiej. Brakowało również wielu z oficerów, których w 1939 roku pojmali Sowieci. To wszystko skłoniło Naczelnego Wodza do przyjazdu do Moskwy, gdzie miał spotkać się z przedstawicielami władz radzieckich i wyjaśnić narastające kontrowersje. 3 grudnia Władysław Sikorski odbył rozmowę z Józefem Stalinem, którą poprzedziła wizyta w Kujbyszewie. Podczas rozmowy poruszono temat zaginięcia polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Stalin tłumaczył się ucieczką Polaków do Mandżurii, co było oczywistym kłamstwem. Już wtedy Polacy podejrzewali, iż ich rodacy mogli zostać skrytobójczo zamordowani. Sprawa wyjaśniła się w kwietniu 1943 roku, gdy niemieckie radio podało informacje o odnalezieniu grobów katyńskich. Na razie jednak Sikorski i towarzyszący mu Anders musieli uwierzyć na słowo Stalinowi, nawet jeśli jego tłumaczenia były mętne i pozbawione większego sensu. Sprawą zajął się później rotmistrz Józef Czapski, jednakże jego śledztwo nie przyniosło większych rezultatów. O sprawie jednak nie zapomniano, a strona Polska z uporem powracała do tematu, oczekując wyjaśnień. Stalin zdecydował się w 1942 roku na wysunięcie absurdalnej tezy, jakoby Polacy mogli przebywać w niemieckich obozach koncentracyjnych. Był to szczyt obłudy dyktatora. Podczas grudniowego spotkania Gruzin nie chciał się zgodzić na zwiększenie racji żywnościowych. Po naciskach ze strony polskiej pozwolił jednak na przeniesienie Polaków w inne miejsce, gdzie mogliby otrzymywać zaopatrzenie z Wielkiej Brytanii. Anders, mający pod swoją kontrolą około 70 tys. żołnierzy, otrzymywał przydział na 40 tys. ludzi. To wszystko zmuszało do coraz bardziej realnych rozważań na temat opuszczenia terytorium radzieckiego, przynajmniej przez część polskich żołnierzy. W tym czasie ich liczba była niebezpiecznie wysoka i stanowili coraz poważniejszą siłę. Dyktator radziecki w porę dostrzegł ten fakt, nie chcąc budować sobie polskiej opozycji we własnym kraju. Być może dlatego 18 marca 1942 roku Stalin zezwolił na ewakuację polskich żołnierzy z ZSRR, dla których nie starczało żywności i zaopatrzenia. Ewakuacja objęła 33 tys. żołnierzy i 12 tys. osób cywilnych. Pochwalić należy gorliwą pomoc radziecką w całej akcji, którą zakończono już na początku kwietnia. W całą sprawę wmieszali się Brytyjczycy, którym zależało na wykorzystaniu Polaków na innych frontach. Naciski na Gruzina przyniosły zamierzony efekt. Stale jednak trwał ferment w polskich jednostkach, gdzie nadal nie starczało pożywienia ani ekwipunku. W kwietniu 1942 roku władze radzieckie zablokowały proces rekrutacji żołnierza polskiego, co uzasadniano trudną sytuacją materialną. Z drugiej strony krok ten był oczywistym na drodze do zlikwidowania groźnych oddziałów. 2 lipca 1942 roku rząd polski otrzymał wiadomość, iż Stalin zgodził się na przeniesienie dalszych 40 tys. żołnierzy oraz polskiej ludności na Bliski Wschód. Polaków transportowano przez Morze Kaspijskie do Iranu, w rejon w Pahlevi. Ostatni transport opuścił ZSRR 31 sierpnia 1942 roku. Następnie siły Andersa działały na terenie Iraku i wreszcie zostały przetransportowane do Palestyny już jako 2. Korpus Polski, który w przyszłości zostanie odesłany na front włoski i weźmie udział m.in. w bitwach pod Monte Cassino i o Bolonię.

Przedstawić musimy jeszcze jednostki, które powstały jeszcze na terytorium Związku Radzieckiego. W pierwszej kolejności zajmiemy się Armią Polską w ZSRR i jej dowództwem. Wiemy już, iż zwierzchnikiem sił został gen. Władysław Anders. Jego szefem sztabu był w tym okresie płk Leopold Okulicki, znakomity organizator, nieco gorszy dowódca. Stanowisko to opuścił w związku z objęciem dowodzenia nad 7. Dywizją Piechoty. Szefostwo poszczególnych oddziałów objęli: płk Stanisław Pstrokoński, ppłk Władysław Krogulski i ppłk Jan Aksentowicz. Szefem saperów został płk Eustachy Gorczyńśki, szefem uzbrojenia ppłk Jan Mara-Mayer, szefem intendentury płk Adam kosiba i wreszcie szefem sanitarnym ppłk Feliks Zalewski. W dalszej kolejności zająć się musimy poszczególnymi dywizjami. Jako pierwsza sformowana została 5. Wileńska Dywizja Piechoty, którą dowództwo radzieckie planowało wysłać do boju jeszcze w 1942 roku. Była to bowiem najbardziej zaawansowana szkoleniowo jednostka Armii Andersa. Polacy nie przystali na propozycje i zdecydowanie odmówili. Dywizja opuściła ZSRR dopiero w sierpniu 1942 roku. Jej dowódcą został gen. bryg. Mieczysław Boruta-Spiechowicz, który jako szefa sztabu wybrał sobie ppłk Zygmunta Berlinga. Ten z kolei zdecydował się na opuszczenie jednostki podczas prowadzonej ewakuacji i z czasem został dowódcą 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki podległej w praktyce Sowietom. W ramach 5. DP działały m.in. 13. Pułk Piechoty ppłk Nikodema Sulika-Sarneckiego, 14. Pułk Piechoty ppłk Kazimierza Dudzińskiego i 15. Pułk Piechoty ppłk Antoniego Szymańskiego. 6. Dywizja Piechoty zorganizowana została we wrześniu 1941 roku. 10 września dowództwo jednostki otrzymał gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, który za szefa sztabu obrał sobie mjr Ludwika Domonia. Dywizja została ewakuowana podczas pierwszej z akcji. W jej ramach operować miały 16. Pułk Piechoty ppłk Zygmunta Szafrankowskiego, 17. Pułk Piechoty mjr Mieczysława Bączkowskiego, którego zmienił ppłk Jan Pawlik i wreszcie 18. Pułk Piechoty z mjr Janem Lachowiczem na czele. W koncepcji dowództwa Armii Andersa zakładano jeszcze powstanie 7. Dywizji Piechoty, której dowództwo przydzielono płk Leopoldowi Okulickiemu. Podlegać mu miały 19. Pułk Piechoty płk Leona Koca, 20. Pułk Piechoty ppłk Aleksandra Idzika i 21. Pułk Piechoty ppłk Aleksandra Schmidta. Dywizję formowano najpóźniej, co przełożyło się na jej stan bojowy. W sierpniu została ewakuowana z ZSRR i trafiła do Pahlevi.

Gen. Władysław Sikorski podczas inspekcji oddziałów Pomocniczej Służby Kobiet z Armii Andersa (gen. Anders widoczny po prawej) stacjonujących w Buzułku w ZSRR, przeprowadzonej 10 grudnia 1941 roku. Źródło: Wikimedia/IWM, domena publiczna.

Opuszczenie ZSRR przez Armię Andersa było końcowym etapem pierwszej przygody Polaków z formowaniem sił zbrojnych na terenie Związku Radzieckiego. Na pewien czas zaniechano podobnych pomysłów, jednakże Stalin doskonale zdawał sobie sprawę, jak duży rezerwuar sił polskich ma w swoim kraju i jak powinien je wykorzystać. Miał zresztą do pomocy prężnych działaczy komunistycznych. Wiosną 1943 roku utworzono w Moskwie Związek Patriotów Polskich (ZPP) pod przewodnictwem Wandy Wasilewskiej. Jego celem był zwrócenie się w stosownym czasie do rządu radzieckiego z prośbą o utworzenie armii polskiej na terenie ZSRR. Ponieważ w kwietniu 1943 roku stosunki polsko-radzieckie zostały zerwane w związku z odkryciem grobów w Lasku Katyńskim, inicjatywa ta była idealnie wymierzona w czasie. Wojsko, które miało zostać stworzone w żaden sposób nie podlegałoby rządowi w Londynie. Jeszcze w marcu Stalin odbywał rozmowy z Polakami zaangażowanymi w całą akcję. Po raz kolejny wypłynęło nazwisko Zygmunta Berlinga, który niedawno służył pod Andersem. Teraz to jemu przypisywano główną rolę w inicjatywach związanych z odtworzeniem armii polskiej w ZSRR. Berling miał objąć dowództwo nad projektowanymi jednostkami, a cały szlak organizacyjny Sowieci planowali rozpocząć sformowaniem dywizji piechoty. W maju w Sielcach nad Oką rozpoczęto formowanie 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Dowodzenie nad dywizją objął, zgodnie z oczekiwaniami i pierwotnymi planami, płk Zygmunt Berling. Mimo iż dywizję uznawano za związek, który był praktycznie całkowicie zależny od Armii Czerwonej, zgłaszało się do niej wielu Polaków, którzy liczyli na poprawę bytu i warunków życia. Stalin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż w Związku Radzieckim znajduje się jeszcze kilkaset tysięcy rodaków Berlinga, dla których jedyną szansą na powrót do ojczyzny było zaangażowanie się w walki po stronie wojsk sowieckich. Taką możliwość dawała 1. DP. Niestety, jako typowa przybudówka partii komunistycznej także ta jednostka musiała przejść proces komunizacji i nachalnej indoktrynacji żołnierzy wchodzących w jej skład. Oprócz szkolenia wojskowego żołnierze dywizji przechodzili silną indoktrynację polityczną. Zadanie to spoczęło na barkach działaczy ZPP. Powołano do tego celu stanowiska oficerów politycznych, którzy wpajali Polakom ideologię radziecką i często nie ukrywali, iż dywizja bije się za Polskę socjalistyczną. Początkowo siła 1. Dywizji Piechoty wynosiła około 11 tys. żołnierzy. Z czasem jednak armia polska rozrastała się, aby pod koniec wojny osiągnąć stan 330 tys. ludzi, którzy zgrupowani zostali w znacznie większe zawiązki taktyczne niż marna dywizja piechoty. 1. Dywizja im. Tadeusza Kościuszki dysponowała wszystkimi rodzajami formacji lądowych. W jej składzie operowały 1. Praski Pułk Piechoty ppłk Władysława Kozino, 2. Berliński Pułk Piechoty płk Gwidona Czerwińskiego, 3. Berliński Pułk Piechoty ppłk Tadeusza Piotrowskiego oraz jednostki pomniejsze, z których na wzmiankę zasługuje 1. Berliński Pułk Artylerii Lekkiej. Z czasem dowództwo radzieckie zaplanowało rozwój liczebny jednostki i jeszcze w sierpniu 1943 roku podjęto decyzję o przekształceniu oddziałów polskich w korpus, w skład którego winny wejść m.in. dwie dywizje piechoty. Jeszcze w tym samym miesiącu rozpoczęto formowanie 2. Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego, którą także organizowano w obozie w Sielcach. 11 listopada 1943 roku odbyła się ceremonia uroczystej przysięgi żołnierzy. Pierwszym dowódcą dywizyjnym został płk Antoni Siwicki, którego we wrześniu 1944 roku zmienił płk Iwan Rotkiewicz. Szefostwo sztabu obejmowali kolejno płk Aleksander Sadowski, płk Iwan Rotkiewicz i ppłk Aleksander Uszpalewicz. W składzie jednostki funkcjonowały 4. Pułk Piechoty z pierwszym dowódcą mjr Marcelim Domareckim na czele, 5. Pułk Piechoty płk Antoniego Szabelskiego, 6. Pułk Piechoty ppłk Pawła Muzolfa i pomniejsze oddziały, w tym 2. Pułk Artylerii Lekkiej oraz 2. Batalion Saperów. Za dwiema dywizjami poszły kolejne, które podłożyły podwaliny pod utworzenie 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego oraz 2. Armii Ludowego Wojska Polskiego. 16 marca 1944 roku padł ostateczny rozkaz przekształcający korpus w 1. Armię LWP, którą objął nie kto inny, jak gen. Zygmunt Berling. Obok dwóch znanych nam już dywizji piechoty dołożono jeszcze 3. Pomorską Dywizję Piechoty im. Romualda Traugutta gen. Stanisława Galickiego oraz 4. Pomorską Dywizję Piechoty im. Jana Kilińskiego, którą dowodził gen. Bolesław Kieniewicz. W planach było jeszcze sformowanie 5. i 6. DP, jednakże pomysł ten nie wypalił. W sierpniu 1944 roku utworzona została 2. Armia Ludowego Wojska Polskiego, a jej dowódcą został gen. Karol Świerczewski. W jej ramach działały 5. Dywizja Piechoty płk Aleksandra Waszkiewicza, 6. Dywizja Piechoty płk Leona Kostiachina, 7. Dywizja Piechoty płk Tadeusza Piotrowskiego i 8. Dywizja Piechoty płk Wasyla Gulida. Dowódcy poszczególnych jednostek zmieniali się, także w trakcie działań zbrojnych. Nasz wykaz obejmuje jedynie pierwszych dowódców dywizyjnych. W październiku 1944 roku rozpoczęto formowanie 3. Armii LWP, jednakże nie ukończyła ona tego procesu i nie wzięła udziału w drugowojennych zmaganiach.

Żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki wyruszają na front latem 1943 roku. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.

Pierwszym sprawdzianem dla Polaków, walczących w dywizji „kościuszkowców” była bitwa pod Lenino. W dniach 12-13 października 1943 roku została stoczona bitwa między 33 Armią Frontu Zachodniego oraz wojskami niemieckimi. W składzie 33 AFZ walczyła również polska I Dywizja Piechoty. Niestety, Polacy zostali rzuceni w jeden z cięższych rejonów walk, co przełożyło się na ogromne straty. Zginęło 502 żołnierzy, 1776 zostało rannych i 663 uznano za zaginionych. Po dwóch dniach walki Polacy zostali wycofani. Był to akt wyjątkowo głupiego szafowania życiem polskiego żołnierza, który bił się w miejscu, w którym nie powinien się znaleźć. W związku ze znacznymi stratami w szeregach 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki jednostka udała się na rekonwalescencję połączoną z dalszymi przeszkoleniami, głównie na polu oświaty ideowo-politycznej. Następnie Polacy weszli w skład sił radzieckich, które brały udział w wyzwalaniu terytoriów przedwojennej Rzeczypospolitej. W lipcu i sierpniu 1944 roku Polacy walczyli jeszcze na lewym brzegu Wisły. We wrześniu podjęli próbę pomocy walczącej Warszawie, jednak zakończyła się ona klęską. Na początku 1945 roku 1. Dywizja Piechoty wzięła udział w walkach o Wał Pomorski oraz zdobywała Kołobrzeg, Gdańsk i Gdynię. Polacy walczyli również u boku żołnierzy Armii Czerwonej w bitwie o Berlin. Polacy zatknęli na zgliszczach miasta polską flagę. Straty na szlaku bojowym były poważne – zginęło 17, 5 tys. żołnierzy, około 10 tys. zostało uznanych za zaginionych. Wydarzenia w Polsce i Niemczech Polacy przechodzili podzieleni na dwie armie. W ślad za 1. Armią WP, dowodzoną przez gen. Berlinga, utworzono również 2. Armię WP. Przewidywał to rozkaz Naczelnego Dowództwa z 20 sierpnia 1944 roku. Niestety, większość kadry oficerskiej stanowili w niej Rosjanie – aż 56%. W 1. armii proporcje były nieznacznie na korzyść Polaków – „zaledwie” 36% Sowietów w kadrze oficerskiej. Takie proporcje wynikały z dwóch powodów. W pierwszej kolejności były wynikiem małej ilości polskiej kadry dowódczej na terenie Związku Radzieckiego (część oficerów wymordowano, część opuściła ZSRR wraz z Armią Andersa, jeszcze inni bali się ujawniać przed radzieckimi dowódcami). Inną przyczyną takiego stanu rzeczy była chęć jak największego uzależnienia Polaków od radzieckiej myśli wojskowej i ideologicznej, czemu służyło obsadzanie miejsc dowódczych Sowietami. Ci prowadzili agresywną indoktrynację i w dużej mierze wykonywali rozkazy dowództwa Armii Czerwonej, które nie do końca liczyło się z życiem Polaków, czego dobitnym przykładem były wydarzenia z bitwy pod Lenino. W istocie Ludowe Wojsko Polskie było przede wszystkim przedłużeniem ramienia Armii Czerwonej, która nie mogła objąć całości ziem polskich. Konsekwetnie realizowany plan uzależniania Polaków od Moskwy zaprocentował w przyszłości komunizacją ojczyzny tych, których w 1939 roku napadły siły sowieckie wespół z agresorem hitlerowskim. Aby udokumentować wysiłek LWP w trakcie ostatnich zmagań II wojny światowej, musimy jeszcze dokładnie przyjrzeć się temu, co działo się w bitwie o Berlin.

Czołgi T-34-85 należące do Wojska Polskiego zmierzające w kierunku Berlina w 1945 roku. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.

Według „Berlin 1945” Zdzisława Stąpora (strony 44, 45 i 46) w bitwie o Berlin brały udział następujące polskie związki operacyjne i taktyczne:

„1 i 2 armia WP, 1 korpus pancerny, 1 mieszany korpus lotniczy (od 23 kwietnia), 2 dywizja artylerii i 1 brygada moździerzy. Tworzyły one dwa zgrupowania uderzeniowe, których jedno działało w składzie 1 Frontu Białoruskiego (1 armia WP z 1 mieszanym korpusem lotniczym oraz 1 brygada moździerzy, wspierająca ogniem natarcie radzieckiej 47 armii). Drugie zgrupowanie uczestniczyło w operacji zaczepnej 1 Frontu Ukraińskiego (2 armia WP wzmocniona 1 KPanc, 2 DArt i 14 BAPanc). Główne ogniwa tych zgrupowań, tj. 1 i 2 armia WP, stanowiły pełnowartościowe związki operacyjne. W składzie 1 armii WP znajdowały się następujące jednostki bojowe:
1, 2, 3, 4 i 6 dywizje piechoty, 1 brygada kawalerii, 1 dywizja i 1 dywizjon artylerii przeciwlotniczej, 1 brygada artylerii armat, 2 i 3 brygady artylerii haubic, 4 brygada artylerii przeciwpancernej, 5 brygada artylerii ciężkiej, 1 pułk moździerzy, 5 dywizjon pomiarów artyleryjskich, 4 pułk czołgów ciężkich, 13 pułk i 7 dywizjon artylerii pancernej, 1 brygada i 7 batalion inżynieryjno-saperskie, 6 i 31 bataliony pontonowo-mostowe, 1 i 2 bataliony budowy dróg, 3 batalion budowy mostów, 2 batalion miotaczy ognia, 3 batalion obrony przeciwchemicznej, 1 pułk i 2 batalion łączności oraz pięć kompanii telefonicznych i telegraficznych, 1 mieszany korpus lotniczy (2 dywizja lotnictwa szturmowego i 3 dywizja lotnictwa myśliwskiego), 4 mieszana dywizja lotnicza, 13 pułk lotnictwa transportowego, 17 pułk i 103 eskadra lotnictwa łącznikowego.

Na czas operacji berlińskiej dowództwo 1 Frontu Białoruskiego wzmocniło 1 armię WP siłami 41 pułku artylerii rakietowej, a na okres forsowania Odry – 274 batalionem amfibii (90 samochodów pływających).
2 armia WP miała na swoim składzie:
5, 7, 8, 9, 10 dywizje piechoty, 2 dywizje artylerii, 3 dywizję artylerii przeciwlotniczej, 9 i 14 brygady artylerii przeciwpancernej, 3 pułk moździerzy, 8 dywizjon pomiarów artyleryjskich, 1 korpus i 16 brygadę pancerne, 5 pułk czołgów ciężkich, 28 pułk artylerii pancernej, 4 brygadę inżynieryjno-saperską, 3 batalion obrony przeciwchemicznej, 4 pułk i 10 batalion łączności oraz trzy kompanie telefoniczne, 12 kompanię obserwacyjno-meldunkową i 3 eskadrę lotnictwa łącznikowego.

Ponadto 2 armia WP została wzmocniona przez dowódcę 1 Frontu Ukraińskiego siłami 98 pułku artylerii rakietowej oraz 105 i 108 batalionami pontonowo-mostowymi.

Z analizy porównawczej sił i środków armii polskich wynika, że zgrupowanie wojsk 2 armii WP było silniejsze. Liczyło ono 89 822 żołnierzy, podczas gdy stan osobowy 1 armii WP (z jednostkami przydzielonymi) wynosił 78 556 żołnierzy. Stany bojowe w dywizjach 2 armii WP sięgały przeciętnie 90% stanu etatowego ludzi oraz prawie 100% uzbrojenia i sprzętu technicznego. W 1 armii WP stany wynosiły 70-75% w ludziach i 70-90% w sprzęcie. 2 armia WP miała ogółem ponad 1442 działa i moździerze (bez artylerii przeciwlotniczej) oraz 450 czołgów i dział pancernych (w tej liczbie 273 czołgi i działa pancerne 1 KPanc). Natomiast 1 armia WP miała 1147 dział i moździerzy, tylko 90 czołgów i dział pancernych, ale też 422 samoloty.”

1 armia WP gen. Popławskiego miała za cel sforsowanie Odry na odcinku Siekierki-Gozdowice. 2 armia WP gen. Świerczewskiego otrzymała zadanie sforsowania Nysy Łużyckiej. 2 armia uzyskała gotowość bojową w nocy z 15 na 16 kwietnia. W pierwszym etapie operacji berlińskiej 1 armia wykonała początkowe założenia, przekraczając Odrę we wspomnianym rejonie. W dniach 16-17 kwietnia złe warunki atmosferyczne praktycznie uniemożliwiły działania polskiego lotnictwa. Dopiero nazajutrz samoloty mogły wejść do walki. Przez trzy dni trwały zacięte walki i 19 kwietnia Polacy uwieńczyli je sukcesem. 2 DP przekroczyła Starą Odrę i ok. 23.00 opanowała Neugaul. Pierwszy etap działań zakończył się sporym sukcesem. Z kolei 2 armii WP przyszło w udziale forsowanie Nysy Łużyckiej. W ciągu trzech dni polskim żołnierzom udało się przełamać niemiecką obronę na głównym pasie i wedrzeć się w drugi z nich. 18 kwietnia 2 armia została zaatakowana od południa przez odwody Grupy Armii „Środek”. Udało się jednak odeprzeć natarcie. W drugiej fazie operacji 1 armia miała za cel osłanianie od północy sił 1 Frontu Białoruskiego, które uderzyły na Berlin. Z zadanie tego polscy żołnierze wywiązali się znakomicie, wspomagani dodatkowo przez 61 armię. Razem z Sowietami rozpoczęli oni okrążenie miasta od północy. Żołnierze gen. Świerczewskiego początkowo uderzali na kierunku drezdeńskim. Od 22 kwietnia 2 armia WP zatrzymywała uderzenia Grupy Armii „Środek”, pomagając i umożliwiając wyjście siły 1 Frontu Ukraińskiego nad Łabę. Ostatnim etapem operacji była bitwa o samo miasto, tocząca się na ulicach Berlina. Polacy odegrali dużą rolę w całym przedsięwzięciu, pokazując waleczność i męstwo, jakie towarzyszyło im od początku II wojny światowej. Obok flagi radzieckiej jedynie polska powiewała nad zgliszczami Berlina. 1 armia WP nie tylko uczestniczyła w walkach ulicznych. Zadaniem Polaków było również osłanianie sił 1 Frontu Białoruskiego oraz odparcie sił gen. Steinera, który starał się przynieść pomoc walczącemu miastu. 2 armia wraz z oddziałami 1 Frontu Ukraińskiego stawiała czoła Grupie Armii „Środek”, której dowództwo zdecydowało się na przeciwuderzenie w ostatniej fazie operacji berlińskiej. Po zdobyciu stolicy III Rzeszy, 4 maja, gen. Świerczewski otrzymał dyrektywę o włączeniu 2 armii WP do sił, mających uczestniczyć w operacji praskiej.

Fotografia tytułowa: ćwiczenia strzeleckie Armii Polskiej w ZSRR. Na pierwszym planie żołnierz z karabinem SWT-40 wyposażonym w celownik optyczny PU w towarzystwie obserwatora. W tyle widoczni dwaj żołnierze z karabinami Mosin. Rok 1942. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.