Podczas akcji desantu na Sycylii, przeprowadzonej w lipcu 1943 r., żołnierze US Army posiadali lekkie wyposażenie. Umożliwiało im ono szybki marsz naprzód, zgody z tzw. ‘taktem Truscotta’. Dokładnie pisał o tym Samuel Eliot Morison w książce „Sycylia – Salerno – Anzio. Styczeń 1943 – czerwiec 1944”:
„Generał Truscott [dowódca 3. Dywizji Piechoty] intensywnie szkolił swoją dywizję, by sprostać sytuacji. Pierwszy batalion, który miał lądować, miał działać 'jak sfora psów tropiących, polujących na obronę plaży i zajmujących ją walką, kiedy pozostałe bataliony piechoty miały przejść przez punkty oporu, spenetrować ląd w celu zajęcia i skonsolidowania kluczowych punktów oporu’. Bojowe oddziały wojsk inżynieryjnych miały towarzyszyć początkowym uderzeniom i pomagać w usuwaniu umocnień na plaży, ale były one również wyszkolone i wyposażone do walki jako piechota. W rzeczywistości, wszyscy żołnierze zostali nauczeni, by walczyć własną bronią i nie liczyć na stałe wsparcie artylerii, ale to nie powstrzymywało w najmniejszym stopniu generała Truscotta w dążeniu do otrzymania swoich czołgów i artylerii na plaży w najwcześniejszym możliwym momencie. Żołnierze tych i wszystkich innych sił Stanów Zjednoczonych na Sycylii, lądowali z lekkim wyposażeniem, niosąc tylko swoją broń, 2 manierki wody na osobę, maskę przeciwgazową, bojowy zestaw przyborów toaletowych, rację 'K’ i dodatkową amunicję. Byli ubrani w oliwkowo-szare wełniane spodnie i koszule oraz pokryte siatką stalowe hełmy pomalowane na ten sam kolor. Spodnie były wpuszczone w krótkie, płócienne leginsy. Bluzy, koce, menażki i inne wyposażenie znajdowało się w torbach koszarowych na pokładzie okrętu i miało być dostarczone na brzeg później. […]
Bardzo trudne lądowanie żołnierzy i artylerii zostało przeprowadzone przez marynarkę wojenną przy minimalnych stratach. Wszyscy żołnierze szli do swoich wyznaczonych im zadań bez najmniejszego wahania. Nic nie jest bardziej zdumiewające dla marynarzy w operacji desantu morskiego niż szybkie dojście do siebie szeregowców, kiedy znajdą się już oni na lądzie. Na morzu cierpieli oni na chorobę morską, byli słabi i bezradni w barkach desantowych; kiedy jednak tylko dotknęli plaży, stawali się wojownikami. 7 Pułk Piechoty, 'Bawełniane bele’, był właśnie taki. Jego 1 Batalion przeszedł przez wszystkie linie obrony. […]
Do końca dnia D 3 Batalion był już daleko w drodze do Campobello, a pozostałe dwa minęły linię początkowego przyczółku i 'maszerowały truchtem w takt Truscotta’ […] Tym sposobem maszerowania, w którym generał Truscott szkolił III Dywizję, można było pokonać 30 mil lądowych (1 mila lądowa = 1.609,3 m) w ciągu 8 godzin z bronią i pełnym ekwipunkiem. Żołnierze szli z prędkością 5½ mili na godzinę przez pierwszą godzinę, 4 przez następne 2 i 3½ przez resztę.”
Bibliografia: Samuel Eliot Morison, „Sycylia – Salerno – Anzio. Styczeń 1943 – czerwiec 1944”.
Fotografia: żołnierze US Army (i brytyjscy) podczas desantu koło miejscowości Gela na Sycylii, 10 lipca 1943 roku. Źródło: Wikimedia, domena publiczna.