Jednym z największych aktów dramatu walczącej Warszawy było zaangażowanie dzieci w walki powstańców. Temat ten może wzbudzać kontrowersje, głównie natury moralnej. Nie należy jednak zapominać, iż przyrównywanie ówczesnej sytuacji do współczesnych standardów może mijać się z celem. Dzieci nie były celowo wcielane do armii, nie były szkolone w kierunku służby wojskowej. Ich obecność w szeregach powstańców była często dziełem przypadku – ludność cywilna znalazła się bowiem w ogniu bitwy, sama wielokrotnie stawała się celem niemieckich oddziałów, które bez litości mordowały także dzieci.
Trudno ustalić, ile konkretnie dzieci brało udział w Powstaniu Warszawskim. Przydzielano im różne zadania – kurierów, pomocników, sanitariuszek. Niektórzy pomagali przy wznoszeniu barykad. Nie były to działania obliczone na fizyczny kontakt z wrogiem czy walkę. Mimo iż młodzi garnęli się do oddziałów, co dotyczyło szczególnie chłopców, dowódcy zazwyczaj nie wykorzystywali ich w działaniach bojowych. Zdarzały się jednak i przypadki, gdy oficerowie włączali nastolatków do swoich grup. To dotyczyło głównie młodzieży powyżej 14 roku życia. Pozostałe po powstaniu zdjęcia ilustrujące nastolatków, a nawet młodsze dzieci z bronią w ręku, były często pozowane i miały charakter pamiątki. Po wojnie spisano zresztą dziesiątki wspomnień małych bohaterów, z których jasno wynika, jakie przydzielano im role. Działalność dokumentacyjną prowadzi także Muzeum Powstania Warszawskiego, które opublikowało m.in. wspaniały zbiór powstańczych fotografii.
Niezależnie od oceny walki małych powstańców w sierpniu i wrześniu 1944 roku, należy docenić ich niezwykłe męstwo, hart ducha i bohaterstwo. Określenia te na trwały weszły do słownika historyków opisujących poświęcenie warszawiaków. 1 października 1983 roku przy warszawskiej ulicy Podwale odsłonięty został Pomnik Małego Powstańca upamiętniający dzieci-żołnierzy, uczestników Powstania Warszawskiego. Zbudowany z brązu monument został zaprojektowany tuż po zakończeniu wojny przez Jerzego Januszkiewicza. Ten podobno przez lata bił się z myślami, czy jego projekt faktycznie powinien zostać urzeczywistniony w formie pomnika. W jego zamyśle koncepcja była przede wszystkim hołdem, symbolem, który niekoniecznie powinien zostać przekuty w formalne upamiętnienie. Zwłaszcza że udział dzieci i młodzieży w powstaniu już wtedy wzbudzał kontrowersje.
Presja środowisk harcerskich była jednak duża. W działania na rzecz wzniesienia pomnika zaangażowali się m.in. członkowie Chorągwi Stołecznej ZHP im. Bohaterów Warszawy. Także środki finansowe na pokrycie kosztów postawienia pomnika zostały zebrane przez harcerzy kontynuujących przedwojenne i wojenne tradycje. Ostatecznie, 1 października 1983 roku zorganizowano piękną harcerską uroczystość – zjechała się młodzież z całej Polski. Obok pomnika odsłonięto pamiątkową tablicę zawierającą fragment jednej z najlepiej znanych powstańczych piosenek „Warszawskie dzieci”. Słowa utworu do muzyki Andrzeja Panufnika napisał Stanisław Ryszard Dobrowolski. Do dzisiaj jest ona swoistym hymnem powstania.
Gdy zaś idzie o samą figurę. Jej symbolikę i charakter dobrze oddaje komentarz prof. Waldemara Baraniewskiego z Akademii Sztuk Pięknych: „To była niewielka rzeźba, która nie była planowana jako pomnik [pierwowzór projektu był gipsową rzeźbą stworzoną przez Januszkiewicza na konkurs Ministerstwa Kultury]. Gdy przyjrzeć się tej figurze, widać, że chłopiec ubrany jest w za dużą panterkę, za duże buty, za duży hełm. Mamy tu do czynienia z przedstawieniem o charakterze vanitas – przemijalności, ilustrowanym w kulturze od wieków często postacią dziecka-putta bawiącego się czaszką. Rzeźbiarz zderzając niewinność dziecka z atrybutami śmierci, podjął ten wątek w bardzo nowoczesny sposób” (cytat za: dzieje.pl).