Franciszek Pluta był do niedawna postacią anonimową. Dopiero wraz z nagłośnieniem fascynującej historii polskich sierot przygarniętych przez maharadżę Nawanagar bohaterska postawa polskiego księdza mogła ujrzeć światło dzienne.
Urodził się w 1905 roku. W 1934 roku został kapłanem i od tamtego czasu pracował w parafii na Wołyniu. W czasie Wojny Obronnej 1939 roku został aresztowany przez wkraczających na ziemie polskie Sowietów, a następnie wywieziony przez nich do obozu pracy. Tam doczekał szczęśliwie „amnestii polskich więźniów” i na mocy układu Sikorski-Majski został zwolniony. Szybko dołączył do Armii Polskiej w ZSRR, pełniąc funkcję kapelana wojskowego. W 1942 roku otrzymał przydział do Aszchabadu, gdzie gromadzono polskie dzieci przeznaczone do ewakuacji z „nieludzkiej ziemi”. Objął swoją opieką polskie sieroty, organizując ich ewakuację do Indii. Na miejscu tworzył polskie osiedle w Balachadi, gdzie został komendantem zorganizowanego doraźnie obozu.
W ciągu kilkunastu miesięcy działalności przez obóz przeszło blisko tysiąc dzieci. Ksiądz Franciszek zapewniał im niezbędną opiekę, wychowując podopiecznych i dbając o ich edukację. Choć jego działalność wzbudzała kontrowersje ze względu na surowość panujących w obozie obyczajów, ta niezwykła operacja przysporzyła mu słusznej sławy „Ojca Tysiąca Sierot”. Książkę pod takim tytułem wydał po latach jego bratanek, Leonard Pluta, który spisał nie tylko swoje wspomnienia, ale dotarł do wielu relacji umożliwiających poznanie niezwykłej, nawet jak na owe czasy historii. Po zakończeniu swojej misji ksiądz wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i Kanady. W 1983 roku emigracyjne władze przyznały mu zaszczytne odznaczenie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, doceniając jego wielkie zasługi i opiekę nad „Małą Polską”, jak czasem nazywano sierociniec.
Zdjęcie tytułowe: Franciszek Pluta w czasie wojny. Zdjęcie za: Ośrodek Karta.