Historia nazistów w USA nie jest być może przykładem najbardziej udanego rozprzestrzeniania nazistowskich idei w Stanach Zjednoczonych, ale pokazuje, iż poplecznicy Adolfa Hitlera byli w stanie zyskać wsparcie nawet daleko od granic III Rzeszy. Co więcej, ich działalność była często wspierana przez ludzi, którym przyjaźń z nazistami zdecydowanie nie przystawała. Jednym ze sztandarowych przykładów nietrafionych sympatii był Edward VIII, Książę Windsoru, który miał oficjalnie wspierać nazistów w okresie poprzedzającym II wojnę światową.
Duże kontrowersje wzbudzał również fakt współpracy Henry’ego Forda z nazistowskim przemysłem motoryzacyjnym. Legendarny założyciel firmy samochodowej już w latach dwudziestych XX wieku miał podobno finansować kampanię NSDAP, aktywnie wspierając raczkujący dopiero ruch Adolfa Hitlera. Informacje te, według Stefana Linka, nie znalazły nigdy potwierdzenia w dokumentach. Ford był z natury skąpy i niechętny do udzielania kredytów, stąd też Link zakłada, iż raczej nie wsparłby niewiele znaczącego ruchu politycznego. W konsekwencji trudno oddzielić plotki od prawdy, zwłaszcza wobec ubogiego materiału dowodowego.
Co innego związki biznesowe. Ford był dla Niemców niewątpliwie źródłem inspiracji ekonomicznej – to właśnie na bazie idei Forda zaczęto produkcję „auta dla zwykłych Niemców”, nazywanego Volkswagen (z niem. znaczy to dosłownie „auto dla ludu”). Związki Forda z Niemcami były zatem na pewno silnie osadzone w biznesie, jaki robił w Europie. Pierwsza fabryka samochodów Forda w Niemczech, wówczas Republice Weimarskiej, powstała w połowie lat dwudziestych. Później kontynuowano produkcję, także w czasie wojny. Szacuje się, iż ponad 30% ciężarówek, jakie Niemcy wykorzystywali na froncie, powstało w fabrykach Forda, choć przedstawiciele amerykańskiej firmy bronili się, iż ze względu na działania wojenne stracili kontrolę nad swoimi niemieckimi filiami.
Pozostaje jeszcze kwestia stricte ideologiczna. Ford nie krył się ze swoimi poglądami, choć oczywiście w jego wypadku antysemityzm nie przybrał tak ekstremalnych rozmiarów, jak w przypadku niemieckich nazistów. Przedsiębiorca był jednak autorem antysemickiej rozprawy „Międzynarodowy Żyd. Najważniejsze zagadnienia wszechświatowe”, którą później ochoczo przedrukowano w Niemczech. Był też zwolennikiem teorii spiskowych, oskarżając Żydów o wywołanie I wojny światowej i snując wizje „światowego spisku żydostwa”. Nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego jego sposób myślenia świetnie wpisywał się w nazistowską propagandę i co najmniej kilku dygnitarzy III Rzeszy miało do rozpraw Forda duży szacunek. Co więcej, podczas procesu w Norymberdze Baldur von Schirach miał stwierdzić, iż decydującą antysemicką rozprawą, jaką przeczytał, było właśnie opracowanie Forda!
Po dojściu do władzy niemiecki dyktator nie zapomniał o sympatii, jaką darzył producenta samochodów osobowych jeszcze w latach dwudziestych (niezależnie, czy było to powodowane wsparciem finansowym, czy nie). W 1938 roku Ford został odznaczony Orderem Orła Niemieckiego. Zażyłość obydwu mężczyzn była tak duża, iż Ford zwyczajowo miał obdarowywać Hitlera prezentami urodzinowymi. Jedna z niepotwierdzonych legend historycznych głosi, iż w gabinecie Hitlera znajdował się portret amerykańskiego przedsiębiorcy.
Jaki rzeczywiście był stosunek Forda do nazistów, czy jego powiązania z NSDAP i Hitlerem miały wyłącznie charakter biznesowy i czy producent był zapiekłym antysemitą wspierającym idee nazizmu – na te pytania trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Historycy także nie są zgodni, głównie ze względu na brak absolutnie przekonujących dowodów i wieloletnie próby obrony Forda w obliczu oskarżeń.