Jednym z najważniejszych problemów, które stały się przedmiotem obrad konferencji wersalskiej była sprawa Polski. Po ponad stu latach niewoli państwo polskie miało odzyskać niepodległość. Do rozstrzygnięcia pozostawały przede wszystkim kwestie terytorialne. Odtworzenie Polski w granicach z drugiej połowy XVIII wieku nie było możliwe, ale wobec pokonania Niemiec i Austrii Polacy słusznie oczekiwali odzyskania większej części zagarniętych niegdyś przez zaborców terytoriów.
Polska rodzi się na nowo
Projekt odtworzenia Polski pojawił się w deklaracji amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona, który wśród 14 punktów na drodze do ustanowienia powojennego porządku na trzynastym miejscu wymienił „stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną i gospodarczą”. Integralność terytoriów Polski miała być zagwarantowana konwencją międzynarodową. Swój plan Wilson przedstawił na początku 1918 roku. W praktyce 14 punktów stało się podstawą dla rokowań z pokonanymi państwami centralnymi, w tym dla szczegółowych rozwiązań przyjętych w traktacie wersalskim.
Polska delegacja na konferencję wersalską była reprezentowana przede wszystkim przez dwóch wybitnych polityków emigracyjnych – Romana Dmowskiego (od 1917 roku kierował Komitetem Narodowym Polski w Lozannie) oraz Ignacego Jana Paderewskiego. Obaj godzili dwie wizje polskiej racji stanu, współpracując w Paryżu, mimo różniących ich przekonań politycznych. Więcej światła na działania polskiej delegacji w Wersalu rzuca historyk Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Piotr Szlanta, który zwraca uwagę na stosunkowo dużą aktywność polskiej dyplomacji oraz dobre kontakty ze zwycięskimi mocarstwami: „Znaczna część polskich delegatów była już wcześniej znana decydentom państw Ententy. Polska delegacja była tak naprawdę Komitetem Narodowym Polskim, powiększonym o reprezentantów nominowanych przez Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Warto przypomnieć, że Komitet powstał latem 1917 r. i był swego rodzaju polskim rządem emigracyjnym, najwyższym rangą przedstawicielstwem polskim po stronie państw alianckich. Jego siedzibą był Paryż, ale miał on także wiele placówek terenowych. Co ważne, został on uznany przez państwa Ententy za głównego reprezentanta interesów polskich. Komitetowi podlegała również formowana w tym samym okresie armia polska we Francji zwana Armią Hallera lub Błękitną Armią. Zarówno Dmowski, jak i Paderewski byli politykami dobrze znanymi i rozpoznawalnymi w świecie zachodnim.”
Polska znalazła się zatem w gronie zwycięzców i została dopuszczona do negocjacji pokojowych, co samo w sobie stanowiło sukces. Swoisty lobbing przyniósł z kolei wymierne efekty w postaci szeregu korzystnych rozstrzygnięć politycznych i prawnych. Od początku 1919 roku obradowała komisja do spraw polskich z Francuzem Julesem Martinem Cambonem na czele. Polskie postulaty, prezentowane głównie przez Dmowskiego, trafiły na podatny grunt – Francuzi chcieli przede wszystkim osłabienia Niemiec, ich kluczowego przeciwnika w Europie. Zmiany terytorialne osłabiające Niemcy i wzmacniające Polskę były im więc na rękę. Bardziej stonowane stanowisko zajmowali Brytyjczycy, którzy opowiadali się za względnym balansem sił, obawiając się z kolei nadmiernego wzrostu potęgi Francji. W odniesieniu do wschodniej granicy Rzeczypospolitej kraje ententy były mniej przychylne polskim roszczeniom, choć te i tak uwzględniały ustępstwa w stosunku do przebiegu granic z 1772 roku (25 lutego 1919 roku w liście do Cambona pisał o tym Dmowski).
Polityczna bitwa o granice
Na ostatecznych decyzjach zaważyły polityczne kalkulacje. I tak, północna część kraju miała objąć szereg poniemieckich terenów, które jednak w przeszłości były silnie związane z Polską. W granicach Polski znalazło się Pomorze Gdańskie, choć sam Gdańsk został z niego wydzielony i przekazany pod zarząd nowo-utworzonej Ligi Narodów (jako Wolne Miasto Gdańsk). Najważniejszym osiągnięciem na tym obszarze było uzyskanie stosunkowo rozległego dostępu do Morza Bałtyckiego – wybrzeże II RP liczyło nieco ponad 140 kilometrów, a 10 lutego 1920 roku w Pucku odbyła się uroczystość zaślubin z morzem.
Prusy Wschodnie tylko w niewielkim fragmencie zostały podporządkowane władzom polskim. Na Warmii, Mazurach i Powiślu miał się odbyć plebiscyt, w wyniku którego miejscowa ludność zadecydowałaby o przynależności do Polski bądź Niemiec. Głosowanie przeprowadzono 11 lipca 1920 roku i zakończyło się ono klęską Polski, na co złożyło się wiele czynników, w tym masowe przywózki ludności niemieckiej na tereny sporne oraz propagandowa przewaga Niemców. Ledwie kilka gmin opowiedziało się za Polską i na mocy rozstrzygnięć plebiscytowych Polska otrzymała niewielki skrawek spornych terytoriów. Znacznie lepiej przedstawiała się sytuacja w Wielkopolsce – dzielnica ta została niemal w całości przyłączona do Polski.
W przypadku dużej części Górnego Śląska o przynależności do Polski bądź Niemiec miał zadecydować plebiscyt. I w tym wypadku doszło do licznych naruszeń idei uczciwego i sprawiedliwego głosowania. Także tutaj Niemcy masowo dowozili swoich obywateli, którzy następnie oddawali głosy przeciwne Polsce. O sile polskiego żywiołu na Śląsku świadczyły trzy powstania, z czego jedno już po ogłoszeniu wyników plebiscytu. Samo głosowanie przeprowadzono 20 marca 1921 roku – przyniosło ono rozkład głosów 40-60 na korzyść Niemiec. Tarcia na Śląsku doprowadziły do zwołania kolejnej konferencji w Paryżu, na mocy której Polsce przyznano ok. 1/3 spornych terenów, w tym obszary najbardziej uprzemysłowione z Katowicami, Mysłowicami, Mikołowem, Siemianowicami Śląskimi czy Pszczyną. Międzywojenny polityk Stanisław Grabski oceniał kulisy negocjacji w sprawie Górnego Śląska tymi słowami: „Sprawa Górnego Śląska była jedną ze stawek wielkiej gry dyplomatycznej, której partnerami była Anglia i Francja – a my w danej chwili mieliśmy zapłacić jej koszta. Realnie można było o jedno tylko się postarać: żebyśmy zapłacili możliwe najmniejsze koszta. Nawet przy pełnym współdziałaniu Paderewskiego z Dmowskim nie dałoby się nie dopuścić do ustępstw Wielkiej Czwórki, zmieniających na rzecz Niemiec pierwotne postanowienia pokojowego z nimi traktatu. Należało tylko dobrze obliczyć, czy nie byłyby mniej szkodliwym podział Górnego Śląska przyznającym na wschodnią jego połowę niż plebiscyt na całym jego obszarze.”
Początkowo plebiscyt miał zdecydować także o przyszłości Śląska Cieszyńskiego, Orawy i Spiszu, o które spór toczyły Polska i Czechosłowacja. Po zakończeniu I wojny światowej doszło tam do starcia polskich i czeskich oddziałów. Polacy zostali zmuszeni do wycofania, co umożliwiło Czechosłowacji przeforsowanie arbitralnego podziału spornych ziem usankcjonowanego polsko-czeskim porozumieniem z lipca 1920 roku podpisanym w Spa. Na jego mocy Czechosłowacja przejęła tereny położone po zachodniej stronie Olzy (Zaolzie) z ponad 2/3 ludności. Podział terytorialny także był korzystniejszy dla Czechosłowacji, której przyznano ponad połowę spornych ziem, przy czym to właśnie tam znajdowała się większość fabryk i kopalni.
Traktat wersalski w niewielkim stopniu odnosił się do wschodniej granicy Polski. Wynikało to po części z niezdecydowania mocarstw zachodnich, po części z nieuregulowanej sytuacji w Rosji, gdzie wybuchła bolszewicka rewolucja. W konsekwencji sprawa wschodniej granicy Polski pozostawała otwarta, a młode państwo niemal od pierwszych dni niepodległości toczyło walkę o odzyskanie Lwowa i Wilna oraz zagwarantowanie sobie bezpieczeństwa od bolszewickiej Rosji. W latach 1919-1920 trwała wojna polsko-bolszewicka, w wyniku której oddziały polskie odparły agresora i przeszły do udanej kontrofensywy. Wojnę zakończył traktat ryski z 18 marca 1921 roku, na mocy którego wschodnia granica Polski została wyznaczona na linii Bugu, Zbrucza i Dźwiny. Samo Wilno zostało zajęte zbrojnie przez siły polskie w październiku 1920 roku. W 1922 roku polski Sejm uchwalił inkorporację Wileńszczyzny do II RP, co wywołało szesnastoletni zamrożony konflikt z Litwą.
Niejednoznaczny bilans?
Jakby w pakiecie z traktatem wersalskim Polska musiała podpisać tzw. mały traktat wersalski, w którym zawarto odniesienia do statusu prawnego i politycznego mniejszości narodowej. Na jego mocy Polska gwarantowała im równość, niezależnie od pochodzenia, języka i wyznawanej religii. Zadeklarowała także ułatwienia w dostępie do nauczania języka i daleko idącą odrębność kulturową i tożsamościową mniejszości. W przypadku ewentualnych naruszeń tych zobowiązań Polska mogła zostać postawiona przed Ligą Narodów. Cały pakiet wersalski został ratyfikowany przez Sejm Ustawodawczy 31 lipca 1919 roku. Następnie dokumenty zostały podpisane przez Józefa Piłsudskiego sprawującego wówczas stanowisko Naczelnika Państwa.
Trudno mówić o jednoznacznym bilansie zysków i strat odradzającego się państwa polskiego. Konferencja w Wersalu doprowadziła do odzyskania niepodległości przez Polskę i usankcjonowania odbudowy polskiej państwowości niezależnej od trzech zaborców. W tym kontekście możemy mówić o dużym sukcesie. Jednocześnie jednak nie należy bagatelizować szeregu niekorzystnych rozstrzygnięć, które były zarzewiem przyszłego konfliktu – nie w pełni uregulowany status Gdańska, przemieszanie żywiołów polskiego i niemieckiego na Górnym Śląsku, dopuszczenie manipulacji przy przebiegu plebiscytów i faworyzowanie w tym względzie Niemiec, nierozwiązanie sprawy Zaolzia i tlący się konflikt polsko-czechosłowacki, pozostawienie Wilna w granicach Litwy, a następnie jego siłowe przyłączenie do Polski. Trudno jednak mówić o porażce polskich przedstawicieli, którzy w 1919 roku nie mieli szczególnie silnej pozycji negocjacyjnej. W tych warunkach uzyskali prawdopodobnie maksymalne koncesje, dając II RP silne podstawy terytorialne i kapitał do odbudowy państwowości.
Fotografia tytułowa: Komitet Narodowy Polski w Paryżu 1918. Siedzą od lewej: Maurycy Zamoyski, Roman Dmowski, Erazm Piltz, stoją Stanisław Kozicki, Jan Emanuel Rozwadowski, Konstanty Skirmunt, Franciszek Fronczak, Władysław Sobański, Marian Seyda, Józef Wielowieyski. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.