Gdy spora część ludności zmaga się z narkomanią, to siłą rzeczy nie będzie ona skłonna do angażowania się w politykę. Nie będzie też zdolna do buntu przeciwko niepopularnej władzy – zwłaszcza gdy będzie mieć stały dostęp do używek. W skrócie mówiąc, „odurzone” społeczeństwo łatwo pogodzi się z okupacją. Do takich wniosków doszło japońskie dowództwo w Chinach. Aby zmniejszyć opór przeciwko swojej władzy i rządom marionetkowym, postanowiono zadbać o to, by społeczeństwo chińskie miało ciągły i łatwy dostęp do najpopularniejszego wówczas w Azji narkotyku – opium. Zjawisko to było powszechne zwłaszcza w Mandżurii i to właśnie temu rejonowi jest poświęcony ten artykuł.
Mandżuria niemal od początku XX wieku znajdowała się pod silnym wpływem Japonii. Formalnie władztwo japońskie zostało rozciągnięte na ten region w 1932 roku, gdy po krótkiej kampanii Japończycy zainstalowali przychylne sobie władze i stworzyli marionetkowe Cesarstwo Mandżukuo. Tyle że miejscowa ludność, związana bliżej z Chinami, nie była przychylna okupantowi. Japończycy musieli liczyć się z możliwością buntu, a ich plany podbojów w Azji i na Pacyfiku były częściowo uzależnione od zabezpieczenia sobie sytuacji w kolejnych „koloniach”.
Zadanie „narkotyzowania” mieszkańców Mandżurii przygotowywano w dowództwie Kempeitai. Choć oficjalnie była to po prostu żandarmeria wojskowa, to faktycznie pełniła szereg innych funkcji, zarówno politycznych jak i wywiadowczych. W 1934 roku rozpoczęto pierwsze działania związane ze sprzedażą na ziemiach chińskich bazujących na opium narkotyków – takich jak chociażby morfina i heroina. Zajmowano się także odpowiednią produkcją opium pozwalającą na sprawną sprzedaż. Dbano, by narkotyki były odpowiednio propagowane i reklamowane wśród Mandżurów.
Sukcesy japońskich sił zbrojnych w walce z armią chińską w 1937 roku doprowadziły do zwiększenia rozprowadzania narkotyków. Wówczas Kempeitai rozpoczęła realizację planu o kryptonimie „Opium”. Choć plan ten dotyczył wszystkich terytoriów chińskich okupowanych przez Japończyków, to jednak największy sukces odniósł w mandżurskim Mandżukuo. Według danych ministerstwa spraw wewnętrznych Mandżukuo, w 1940 roku regularnymi palaczami opium była aż 1/3 mieszkańców kraju. Choć dane te mogą być przesadzone, to jednak dają pewne wyobrażenie skali popularności tego narkotyku. Zanotowano także, że przed zajęciem Mandżurii przez Japończyków wskaźnik narkomanii był tam aż ośmiokrotnie niższy. Warto też dodać, że większość narkomanów stanowili ludzie młodzi, przed 30 rokiem życia.
Można zatem uznać, że Kempeitai skutecznie „odurzało” społeczeństwo mandżurskie, a zwłaszcza najbardziej skłonną do buntów młodzież. A to bardzo pomagało armii japońskiej, która nieustannie zmagała się z problemem niedostatecznej liczby żołnierzy w stosunku do wielkości podbitych terenów. Ponadto palarnie opium były przysłowiowym „rajem” dla wszelkiego rodzaju siatek szpiegowskich i działań wywiadowczych.
Jak współcześnie wiadomo, handel narkotykami bywa bardzo zyskowny. Nie inaczej było w Mandżurii w latach 30-tych i pierwszej połowie lat 40-tych. Wzmożona produkcja opium na terenie Mandżurii zapewniała duże dochody, które Japończycy mogli pośrednio przeznaczać na finansowanie armii oraz przemysłu zbrojeniowego. Najlepszym tego przykładem może być umowa między rządem Mandżukuo a Tokio w sprawie rozwoju przemysłu metalurgicznego w Mandżurii. Przemysł ten był niezbędny armii japońskiej i w związku z tym był intensywnie rozwijany przez marionetkowy rząd. To z kolei wymagało dużych nakładów finansowych, by fabryki mogły zostać wybudowane, a pracownicy opłaceni. W konsekwencji Mandżukuo zaciągało pożyczki u Japończyków, poprzez Cesarski Bank Przemysłowy z Tokio. I jak nietrudno się domyślić, pożyczek tych ostatecznie nie miano czym spłacać. Dlatego też w ramach spłaty długów przekazywano Japonii zyski z handlu i produkcji mandżurskiego opium.
Tutaj błędne koło się zamyka. W ten bezwzględny, lecz także niewątpliwie sprytny sposób armia japońska zyskiwała zarówno nowe zakłady dla przemysłu zbrojeniowego, jak i regularne dostawy opium „odurzające” mandżurskie społeczeństwo. Ponadto produkcja opium właśnie w Mandżurii była korzystna dla Tokio – formalnie stanowiła sprawę rządu mandżurskiego, więc teoretycznie Japonia nie była za to zjawisko odpowiedzialna.
Bibliografia: Stanisław Lewicki, „Pod znakiem chryzantemy”. Tytułowa fotografia (Wikipedia, domena publiczna) przedstawia plantację maku używanego do produkcji opium w północnej Mandżurii.
Marek Korczyk