Spokojnie szli do wagonów,
Jakby im wszystko zbrzydło,
Piesko patrzyli szaulisom w oczy –
Bydło!
Cieszyli się śliczni oficerkowie,
Że nic im nie działa na nerwy,
Że idą tępym marszem hordy,
– I tylko dla werwy
Trzaskały pejcze:
W mordy!
Tłum milcząc padał na placu,
Nim się w wagonie rozełkał,
Sączyli krew i łzy w piaszczysty grunt,
A „panowie”
na trupy
od niechcenia
rzucali
pudełka –
„Warum sind Juno rund.”
Aż w ten dzień,
Gdy na uśpione sztimungiem miasto
Wpadli o świcie, jak hieny z porannej mgły,
Wtedy zbudziło się bydło
I
Obnażyło kły…
Na ulicy Miłej padł pierwszy strzał.
Żandarm się zachwiał w bramie.
Spojrzał zdziwiony – chwilę stał,
Pomacał roztrzaskane ramię –
Nie wierzył.
Coś tu nie w porządku,
Tak wszystko szło gładko i wprost,
Z łaski i protekcji
Cofnięto go z drogi na Ost
Aby odpoczął w Warszawie,
Gnając to bydło w akcji,
I aby oczyścić ten chlew,
A tu
Na Miłej ulicy KREW…
Żandarm się cofnął z bramy
I zaklął: Naprawdę krwawię,
A tu już szczękały brauningi
Na Niskiej
Na Dzikiej,
Na Pawiej.
Na krętych schodach, gdzie matkę starą
Ciągnięto za włosy na DÓŁ,
LEŻY ESESMAN Handtke.
Bardzo dziwnie się nadął,
Jakby nie strawił śmierci,
Jakby go zdławił ten bunt.
Zacharkał się krwawą śliną
W pudełko – „Juno sind rund,”
Rund, rund.”
Pył wdeptać złoconym szlifem,
Okrągło wszystko się toczy,
Leży błękitny żandarmi uniform
Na zaplutych schodach
Żydowskiej Pawiej ulicy
I nie wie
Że u Schultza i Toebbensa
Kule pląsają w radosnym rozśpiewie,
BUNT MIĘSA,
BUNT MIĘSA,
BUNT MIĘSA!
Mięso pluje przez okna granatem,
Mięso charczy szkarłatnym płomieniem
I zrębów życia się czepia!
Hej! Jak radośnie strzela się w ślepia!
TU JEST FRONT PANICZYKI!
FRONT – PANOWIE DEKOWNIKI!
HIER
TRINK MAN MEHR KEIN BIER,
HIER
HIER HAT MAN MEHR KEIN MUT
BLUT,
BLUT,
BLUT.
Zdejmować rękawiczki z jasnej gładkiej skóry,
Położyć pejcze – dać hełmy na głowy –
Jutro komunikat prasowy:
„Wbiliśmy się klinem w blok Toebbensa.”
Bunt mięsa,
BUNT MIĘSA,
BUNT MIĘSA !
Słyszysz niemiecki Boże
jak modlą się Żydzi w „dzikich” domach
Trzymając w ręku łom czy żerdź.
Prosimy Cię Boże o walkę krwawą,
Błagamy o gwałtowną śmierć.
Niech nasze oczy przed skonaniem
Nie widzą jak się wloką szyny.
Ale daj dłoniom celność, Panie
Aby się skrwawił mundur siny.
Daj nam zobaczyć zanim gardła
Zawrze ostatni, głuchy jęk
W tych butnych dłoniach, w łapach z pejczem
Zwyczajny nasz człowieczy lęk.
Z Niskiej i z Miłej, z Muranowa
Wykwita płomień z naszych luf.
To wiosna nasza! To kontratak!
To wino walki uderza do głów!
To nasze lasy partyzanckie,
Zaułki Dzikiej i Ostrowskiej.
Drżą nam na piersiach numerki „blokowe”,
Nasze medale z wojny żydowskiej.
Krzyk czterech liter błyska czerwienią,
Jak taran bije słowo: BUNT
……………………………………….
……………………………………….
A na ulicy krwią się oblepia
Zdeptana paczka:
„Juno sind rund !”
Tekst za: http://www.zchor.org/szlengel/poems.htm#twentyone
Władysław Szlengel jest jednym z najważniejszych żydowskich poetów okresu okupacji. Jego zapiski prowadzone na bieżąco w warszawskim getcie są niezwykle cennym, lirycznym opisem życia w odizolowanej przez Niemców dzielnicy żydowskiej. Wreszcie udział w powstaniu w getcie oraz dramatyczne losy przyczyniły się do zbudowania aury niezwykłości wokół jego poezji. Szlengel był twórcą wszechstronnym, oprócz wierszy pisał także sztuki, kabarety, stworzył teksty kilkudziesięciu piosenek. Urodził się prawdopodobnie w 1914 roku. Całe życie był związany z Warszawą, gdzie mieszkał i uczył się. Zadebiutował na łamach polskiej prasy w 1930 roku. W latach trzydziestych był niezwykle płodny literacko – pisał dziesiątki wierszy i piosenek wykonywanych zresztą przez wybitnych muzyków dwudziestolecia międzywojennego. W czasie II wojny światowej najpierw brał udział w obronie Warszawy, a następnie uciekł ze stolicy w obawie przed prześladowaniami ze strony niemieckiego okupanta. Do czerwca 1941 roku przebywał na terenach wcielonych do Związku Radzieckiego, angażując się w działalność Białostockiego Teatru Miniatur. Nie wiadomo dokładnie, kiedy zbiegł z Lwowa i przedostał się do Warszawy, wracając do rodzinnej kamienicy znajdującej się na terenie getta. Tam dalej angażował się w działalność artystyczną, co stanowiło niezwykły wyjątek na tle ginącego getta. Wraz z literatami skupionymi wokół ,,Cafe Sztuka” tworzył m.in. kabaret ,,Żywy dziennik”. Funkcjonowanie lokalu zostało brutalnie przerwane niemieckimi represjami względem twórców. W drugiej połowie 1942 roku większość z nich została wywieziona z getta. Magdalena Stańczuk (,,Władysław Szengel – poeta nieznany”) zauważa, że Szlengel nie zaprzestał działalności literackiej. Pisał kolejne wiersze, próbował nawet opracować kronikę getta. Kolportował je potajemnie wśród ocalałych mieszkańców getta czekających na wywózkę do niemieckich obozów koncentracyjnych. Wiele z utworów zaginęło. Te, które ocalały, stanowią cenne świadectwo artyzmu Szlengela i tego, jak wyglądało życie artystyczne za murami getta. Poecie nie udało się przejść na aryjską stronę. Był aktywny do końca zdecydowanie zbyt krótkiego życia. 19 kwietnia 1943 roku w getcie warszawskim wybuchło żydowskie powstanie wymierzone w Niemców brutalnie likwidujących enklawę. Szlengel wraz z żoną i ponad setką innych Żydów ukrywał się w bunkrze przy ul. Świętojerskiej. Schronienie zostało odkryte przez Niemców 8 maja 1943 roku. Wszyscy znajdujący się w środku zostali rozstrzelani. ,,Kontratak” jest jednym z najważniejszych i najlepiej znanych wierszy Władysława Szlengela. To prawdziwy manifest budzącego się do walki warszawskiego getta. Opisuje zbrojny zryw ludności żydowskiej, która prowadzona ,,na rzeź” – masowo wywożona do obozu zagłady w Treblince – wreszcie chwyciła za broń, by przeciwstawić się okupantowi w beznadziejnej samobójczej walce. Według niektórych ,,Kontratak” stał się nieformalnym hymnem powstania w getcie warszawskim. Wiersz powstał w połowie 1943 roku, na fali likwidacji tzw. szopu szczotkarzy i kolejnych masowych wywózek. Warto zwrócić uwagę, iż regularne powstanie wybuchło trzy miesiące później, wobec czego utwór Szlengela należy traktować jako jego wizję zbrojnego zrywu, swego rodzaju przepowiednię. Kolportowany w podziemiu mógł mieć jednak spory wpływ na decyzję o rozpoczęciu powstania i zachęcenie Żydów do walki w obliczu pewnej śmierci. Polecamy bardzo dokładne omówienie wiersza w serwisie Podteksty.amu.edu.pl.